Chyba powinnam zorganizować konkurs na najdziwniejszą książkę jaką mam w posiadaniu. "Oddam Ci słońce" z pewnością zajęłoby miejsce w czołówce. Ta książka jest tak pokręcona, że nie potrafię powiedzieć nawet, czy jest dobra, czy zła. Mówiąc pokręcona nie mam na myśli wyjątkowo skomplikowanej fabuły - ta jest banalnie prosta - lub arcyciekawych związków pomiędzy bohaterami. Znacie to uczucie, gdy dostaniecie ślicznie opakowany prezent, a po rozpakowaniu jesteście zawiedzieni? Podobnie jest z tą powieścią. Banalna i przewidywalna opowieść opakowana w metaforyczny, poetycki język. To właśnie takie połączenie dało sprawiło, że odebrałam tę książkę jako całkowicie pokręconą. Misterne metafory, nieoczywiste porównania, cała gama środków stylistycznych i sporo kreatywności w tworzeniu nazewnictwa... Robi wrażenie! Po kilku stronach byłam już oszołomiona stylem autorki!
"Oddam Ci słońce" Jandy Nelson |
Na początku naprawdę wciągnęłam się w opowieść. Chciałam czegoś co poruszy mnie równie mocno jak plastyczny, artystyczny, (ba!) malarski styl... Oczekiwałam historii, która zmieni moje życie. Tak bardzo, że na początku wmawiałam sobie, że to niespodziewanie skomplikowany świat przedstawiony. Dwoje narratorów. Dwie przestrzenie czasoprzestrzenne. Niechronologicznie przedstawione wydarzenia i dwa punkty widzenia. Czegóż chcieć więcej? Może odrobinę więcej wiary w czytelnika.
Jedna czasoprzestrzeń to okres, gdy bliźnięta - główni bohaterowie - mają po trzynaście, a później czternaście lat. Narratorem tej część powieści jest Noah. Druga część to świat widziany oczami szesnastoletniej Jude. Z początku czytelnik ma jakby dwuletnią wyrwę w opowiadanej historii. Zaczynamy od opowieści Noaha, kolejny rozdział to historia Jude i tak dalej. Jednak to co miało powodować napięcie i zainteresowanie czytelnika szybko staje się zagładą dla fabuły.
Dlaczego? Otóż zagadki, tajemnice i ciekawe wątki pojawiające się w jednej opowieści w kolejnym rozdziale są od razu wyjaśniane. Czytelnik może tylko śledzić zachowania bohaterów, którzy w przeciwieństwie do niego nie wiedzą wszystkiego. To trochę tak jakbyśmy wszystko otrzymali na srebrnej tacy. Nad niczym nie trzeba myśleć. Ta książka nie jest żadnym wyzwaniem, nawet dla niewprawionego czytelnika. Gdyby to był kryminał autorka zdradziłaby na ósmej stronie kto zabił i dalej opowiadała by historię o wszystkim mówiąc wprost.
Polecam tę powieść tylko wielbicielom historii sztuki. Dwoje utalentowanych artystycznie nastolatków sprawia, że miłośnicy sztuki będą zadowoleni. To dobra powieść dla amatorów malarskiego sposoby opisywania w powieściach. Jednak miłośnicy myślenia podczas lektury powinni poszukać sobie innej powieści...
Komentarze
Prześlij komentarz