Przejdź do głównej zawartości

"Zapytaj księżyc" Nathan Filer

Walentynki coraz bliżej, wszędzie serduszka, amorki i kartki ociekające brokatem, więc dla równowagi sięgnęłam po książkę pozbawioną wątku romantycznego. Jest to smutna i szczera opowieść o młodym mężczyźnie, który każdego dnia pogrąża się w swoim własnym świecie, w swojej własnej głowie, pełnej głosów zmarłego brata i samobójczych myśli. Matt to dobry chłopak, jednak nie łatwo było przebrąć przez jego zapiski. To nietypowa powieść, którą czyta się dość trudno i często można zagubić się w gąszczu myśli pozbawionych hierarchii i chronologii. 
"Zapytaj księżyc" Nathan Filer
Oczywiście owo pomieszanie z poplątaniem jest uzasadnione. W końcu mamy do czynienia z narracją pierwszoosobową, którą snuje mężczyzna chorujący na schizofrenię. Z drugiej strony można było spodziewać się jakiegoś uporządkowania na poziomie redakcji, aby Czytelnik zwyczajnie wiedział o czym opowiada bohater-narrator. Rozdziały pisane przez Matta na starej maszynie do pisania są złożone inną czcionką, co przynajmniej uświadamia czytelnikowi, gdzie znajduje się postać gdy "tworzy" dany fragment. Niestety, czcionka udająca maszynę do pisania jest prawie nieczytelna. Prawie nie ma przerw międzywyrazowych, a to bardzo utrudnia lekturę. Mam świadomość, że zagubienie w chronologii i pozbawienie opowieści ciągu przyczynowo-skutkowego ma nie tylko obrazować stan umysłu Matta, ale ma  też wzmocnić efekt suspensu, jednakże to nie powieść sensacyjna, a "zaskakujące" zakończenie jest możliwe do przewidzenia po dwudziestej stronie. 

W sumie spodziewałam się czegoś mocniejszego. Czegoś co zaszokuje i zmieni mój sposób myślenia, a dostałam dobrą powieść, która w sumie podobna jest do wielu innych powieści obyczajowych. Jeśli nie pod względem tematyki - w sumie nie ma wielu powieści o bohaterach chorych na schizofrenię - to pod względem stylistyki, sposobu snucia narracji i kompozycji, która na siłę stwarza "szokujące" zakończenie.

Polecam jedynie osobom, które nie mają wygórowanych oczekiwań i zwyczajnie chcą zabić trochę czasu czymś ambitniejszym niż harlequin, czy też kryminał z kiosku. Zwyczajna opowieść o niezwyczajnym bohaterze.  Z pewnością książka miała potencjał, który zagubił się gdzieś w gąszczu myśli bohatera. Dobra, choć niczym niewyróżniająca się powieść, o której łatwo zapomnieć. Chyba tylko urocza okładka ratuje "Zapytaj księżyc" przed zagubieniem się na bibliotecznej półce na zawsze.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wyśniony Moondrive Box!

Ta-dam! Nadszedł czas na nowy Box od Wydawnictwa Moondrive. Dotarł do mnie już wczoraj. Z pewnością jest o wiele lepszy niż poprzednie pudełka. I choć sam karton dotarł trochę zniszczony to i tak cieszę się jak w Boże Narodzenie. Jest na prawdę ładny. Znów z każdej strony znjaduje się tekst związany z książką. Na tyle znajdziemy też coś, co przypomina rebus-zagadkę. Oczywiście, nie mam pojęcia jakie jest rozwiązanie. Mam nadzieję, że olśni mnie podczas lektury. Wiem, kim była Lukrecja Borgia, której imię znajduje się na odwrocie pudełka, ale cóż, do diaska, ma ona wspólnego z oniryczną powieścią dla młodzieży? To teraz przechodzimy do zawartości pudełka... Pierwszym przedmiotem, który znalazłam był kubeczek. Duży, granatowy (i dość nie ostry na zdjęciu) w rzeczywistości prezentuje się naprawdę dużo lepiej. Drugim podarkiem była świeczka. Niestety jestem beztalenciem, więc nie umiem określić zapachu, nawet jeśli jest to klasyczna wanilia podpisana jako "Mimo wszystko". Przy

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin Ogromne zaskoczenie. Pozytywne. Choć okładka zapowiada romans w cieniu wznoszącej się wieży Eiffela, to powieść Colin jest raczej powieścią społeczno-obyczajową, niż romansem w popularnym rozumieniu. Brytyjska pisarka skupia się na ukazaniu obłudy schyłku XIX stulecia, gierkach pomiędzy klasami europejskiej socjety oraz podobieństw pomiędzy potrzebami bohaterów, a współczesnym czytelnikiem. Z całą pewnością osoby, które sięgają po tę powieść w poszukiwaniu historycznego romansu, namiętnych scen erotycznych i romantycznych scenek w paryskich kawiarniach będą rozczarowane. Jednak osoby, które chciałyby spojrzeć na Paryż z perspektywy budowanej dzień po dniu wieży Eiffela będą zachwycone. Akcja rozwija się dość szybkim, równym tempem. Colin skupia się nie tylko na parze głównych bohaterów - Emilu i Cait - ale także na podopiecznych głównej bohaterki, wchodzących w dorosłość Alice i Jamesa. I to właśnie za sprawą rozpieszczonego ro

"Po drugiej stronie kartki" Jodi Picoult i Samanthe van Leer

Bajki tak to już mają, że wszystko dobrze się w nich kończy. Potwory zostają pokonane, księżniczki ocalone, a książęta są szczęśliwie zakochani... Zaraz, zaraz. Tylko kto powiedział, że książę zakochuje się w księżniczce? Co się stanie, gdy miłością jego życia okaże się czytelniczka? Wtedy tak jak Delilah i Oliver zrobią wszystko, aby wyciągnąć księcia z opowieści. I gdy już wszystko się udaje, gdy jesteśmy o krok od szczęśliwego zakończenia postawstaje kontynuacja, która udowadnia, że za każdym Żyli długo i szczęśliwie kryje się sporo opowieści o niepowodzeniach i rozczarowaniach prozą dnia codziennego.  Oliverowi udało się uwolnić z książki. Nie umie prowadzić samochodu, nie zna szkolnego życia i nie rozumie, że sam może podejmować wybory. Mimo to jest najszczęśliwszy na świecie - teraz może być z Delilah. Do czasu... "Po drugiej stronie kartki" Picoult i van Leer Sięgnięcie po kontynuację "Z innej bajki" zajęło mi ponad dwa lata, więc sporo szczegółów z