"Byliśmy łgarzami" Emily Lockhart |
Jedna z lepszych powieści jaką miałam przyjemność czytać w ostatnim czasie. Od dawna miałam ją w planach, ale z różnych przyczyn nie udało mi się jej wcześniej dopaść. A wielka szkoda, bo pochłonęłam ją jednym tchem. To jeden z tych tytułów, które porzucają Czytelnika z wielkim, książkowym kacem i pytaniem "Jak to się stało?!". Idealnie przemyślana kompozycja, gry słowne i wspaniale skonstruowana psychika głównej, siedemnastoletniej bohaterki. Akcja poprowadzona w taki sposób, aby Czytelnik nawet przez moment nie ma czasu aby zastanowić się nad fabułą.
Główna bohaterka to siedemnastoletnia Candence, jednak książka Lockhart opowiada o całej, trzypokoleniowej rodzinie Sinclairów. Wszyscy spędzają każde wakacje na prywatnej wyspie u wybrzeża stanu Massachusetts. Wszyscy są do siebie podobni - wysocy, blond, wysportowani, piękni, o bystrych umysłach. Są idealni. Perfekcyjni i doskonali. Są kłamcami. Piekielnie irytujący, jednak mimo to z łatwością przyszło mi polubienie czworga głównych bohaterów z Candence na czele.
To dobra powieść dla czytelników małych i dużych. Lockahart opowiada o trzech pokoleniach idealnej rodziny, dzięki temu czytelnik w każdym wieku odnajdzie się w świecie przedstawionym. Każde z pokoleń jest stworzone z precyzją i wielką dbałością o wiarygodność psychologiczną. Książka wydana jest z myślą o młodzieży - duże marginesy, duża czcionka, trochę wakatów, które sprawiają, że lektura to głównie przewracanie kolejnych stron w mgnieniu oka. Całość podzielona jest na pięć części (CIOCIA DOBRA RADA: nie czytać w spisie treści tytułów części żeby uniknąć spoilerów!), które składają się osiemdziesięciu kilku krótkich rozdziałów. Niektóre są krótsze niż jedna strona, kolejne rozciągają się na kilkanaście stron.
Bardzo ciężko pisać o książce, która zrobiła na mnie takie wrażenie. Zwłaszcza, gdy nie można nic zdradzić, prócz ciągłego powtarzania, że kompozycja i sposób narracji (pierwszoosobowa z punktu widzenia Candence) to absolutne mistrzostwo. Wspaniała powieść. Dla każdego.
To dobra powieść dla czytelników małych i dużych. Lockahart opowiada o trzech pokoleniach idealnej rodziny, dzięki temu czytelnik w każdym wieku odnajdzie się w świecie przedstawionym. Każde z pokoleń jest stworzone z precyzją i wielką dbałością o wiarygodność psychologiczną. Książka wydana jest z myślą o młodzieży - duże marginesy, duża czcionka, trochę wakatów, które sprawiają, że lektura to głównie przewracanie kolejnych stron w mgnieniu oka. Całość podzielona jest na pięć części (CIOCIA DOBRA RADA: nie czytać w spisie treści tytułów części żeby uniknąć spoilerów!), które składają się osiemdziesięciu kilku krótkich rozdziałów. Niektóre są krótsze niż jedna strona, kolejne rozciągają się na kilkanaście stron.
Bardzo ciężko pisać o książce, która zrobiła na mnie takie wrażenie. Zwłaszcza, gdy nie można nic zdradzić, prócz ciągłego powtarzania, że kompozycja i sposób narracji (pierwszoosobowa z punktu widzenia Candence) to absolutne mistrzostwo. Wspaniała powieść. Dla każdego.
Komentarze
Prześlij komentarz