Przejdź do głównej zawartości

"Panika" Lauren Oliver

To nie jest zła książka. Ale z pewnością jest to jedno z największych z moich rozczarowań czytelniczych. I chyba największą zaletą jest fakt, że czyta się szybko. Prawie tak samo szybko jak moje ukochane "Delirium". A reszta? Cóż, reszta to jedynie powielanie schematów i moje ciągłe próby znalezienia geniuszu autorki, który owładnął mną podczas lektury trylogii... 

"Panika" Lauren Oliver
Heather jest główną bohaterką. Właśnie skończyła szkołę. I tak jak inni absolwenci liceum w małym miasteczku Camp, ma prawo wziąć udział w grze zwanej Paniką. Całe życie pogardzała ryzykowną rozrywką i jej uczestnikami. Nawet wyjątkowo duża wygrana - sześćdziesiąt siedem tysięcy dolarów nie jest w stanie jej zachęcić. Ale... Decyduje się na start pod wpływem impulsu, w ostatniej chwili. Wściekła, porzucona i zrozpaczona skarze z urwiska i tym samym przypieczętuje swój udział w grze.

"Panika" reklamowana jest jako powieść o pokonywaniu lęków. Enigmatyczny opis na okładce nie pozwolił odgadnąć czy mamy do czynienia z powieścią fantastyczną, czy raczej świat przedstawiony będzie realny. Co więcej, skończyłam tę książkę i wciąż nie jestem pewna z jakim typem powieści miałam do czynienia. Tak, poważnie. Dlaczego? Otóż, nie pojawiają się żadne fantastyczne czy dystopiczne elementy świata przedstawionego. Wszystko zdaje się być prawdziwie i realne. Ale wszystko jest opisane w tak dziwny, wyzuty z emocji sposób, że nie mogłam uwierzyć w to co czytam. Kolejne zadania, które mają do wykonania bohaterowie Paniki są kuriozalne i absurdalne. A tysiące szczęśliwie-nieszczęśliwych zbiegów okoliczności coraz bardziej podważał moją wiarę w wiarygodność tego tytułu. No bo ile można...

Sami bohaterowie są odrażająco niewiarygodni i chyba do końca nie wiedzą czego chcą. Wszyscy. Bez wyjątku. O ile nie mają czterech łap i ogona są niestabilni emocjonalnie i ryzykują życie dla pieniędzy lub pod wpływem impulsu. Nie polubiłam żadnego z nich. Nawet dwunastoletnia Lily wypadła nie przekonująco. Raz zachowywała się zbyt dziecinnie jak na swój wiek, aby w następnym rozdziale być ponad wiek dojrzała. Czas akcji to mniej więcej dwa letnie miesiące. Kolejne konkurencje gry są organizowane co kilka, kilkanaście dni.  Akcja skacze od jednego dnia konkurencji do następnego. Wszystko rozgrywa się w malutkim, sennym miasteczku w stanie Nowy Jork, otoczonym przez pustkowia i lasy. Mało interesujące, prawda?

"Panika" jest do bólu przewidywalna. Cóż, chyba nie ma ani jednego zwrotu akcji, który w jakimś stopniu by mnie zaskoczył. Wszystko jest proste do przewidzenia. Mimo usilnych starań autorki, aby bohaterowie byli albo biali, albo czarni. Wszyscy są dobrzy i mają szlachetne pobudki. A nawet gdyby coś nie było widoczne na pierwszy rzut oka to dzięki "podwójnej" narracji autorka nie pozwoli nam nie zauważyć kolejnych oczywistości. Raz poznajemy wydarzenia opisywane oczyma Heather, innym razem jej przyjaciela i wroga - Dodge. Naprawdę, jedyną zaletą jest tempo akcji. Jest na tyle dynamiczne, że kolejne strony przerzucają się same i udało mi się dotrzeć do końca zanim znienawidziłam grę i jej uczestników.

Polecam? Owszem, jeśli ktoś nie szuka zbyt zajmującej lektury. To dobry tytuł zwłaszcza dla tych, którzy nie znają innych dzieł tej autorki. To nie pozwoli na ciągłe porównywanie. Raczej dla młodszych czytelników obu płci, którzy chcą poczuć się jak dorośli i poczytać o młodych, którzy właśnie wkraczają w dorosłość. Niewymagająca i prosta historia na dwa wieczory.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wyśniony Moondrive Box!

Ta-dam! Nadszedł czas na nowy Box od Wydawnictwa Moondrive. Dotarł do mnie już wczoraj. Z pewnością jest o wiele lepszy niż poprzednie pudełka. I choć sam karton dotarł trochę zniszczony to i tak cieszę się jak w Boże Narodzenie. Jest na prawdę ładny. Znów z każdej strony znjaduje się tekst związany z książką. Na tyle znajdziemy też coś, co przypomina rebus-zagadkę. Oczywiście, nie mam pojęcia jakie jest rozwiązanie. Mam nadzieję, że olśni mnie podczas lektury. Wiem, kim była Lukrecja Borgia, której imię znajduje się na odwrocie pudełka, ale cóż, do diaska, ma ona wspólnego z oniryczną powieścią dla młodzieży? To teraz przechodzimy do zawartości pudełka... Pierwszym przedmiotem, który znalazłam był kubeczek. Duży, granatowy (i dość nie ostry na zdjęciu) w rzeczywistości prezentuje się naprawdę dużo lepiej. Drugim podarkiem była świeczka. Niestety jestem beztalenciem, więc nie umiem określić zapachu, nawet jeśli jest to klasyczna wanilia podpisana jako "Mimo wszystko". Przy

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin Ogromne zaskoczenie. Pozytywne. Choć okładka zapowiada romans w cieniu wznoszącej się wieży Eiffela, to powieść Colin jest raczej powieścią społeczno-obyczajową, niż romansem w popularnym rozumieniu. Brytyjska pisarka skupia się na ukazaniu obłudy schyłku XIX stulecia, gierkach pomiędzy klasami europejskiej socjety oraz podobieństw pomiędzy potrzebami bohaterów, a współczesnym czytelnikiem. Z całą pewnością osoby, które sięgają po tę powieść w poszukiwaniu historycznego romansu, namiętnych scen erotycznych i romantycznych scenek w paryskich kawiarniach będą rozczarowane. Jednak osoby, które chciałyby spojrzeć na Paryż z perspektywy budowanej dzień po dniu wieży Eiffela będą zachwycone. Akcja rozwija się dość szybkim, równym tempem. Colin skupia się nie tylko na parze głównych bohaterów - Emilu i Cait - ale także na podopiecznych głównej bohaterki, wchodzących w dorosłość Alice i Jamesa. I to właśnie za sprawą rozpieszczonego ro

"Po drugiej stronie kartki" Jodi Picoult i Samanthe van Leer

Bajki tak to już mają, że wszystko dobrze się w nich kończy. Potwory zostają pokonane, księżniczki ocalone, a książęta są szczęśliwie zakochani... Zaraz, zaraz. Tylko kto powiedział, że książę zakochuje się w księżniczce? Co się stanie, gdy miłością jego życia okaże się czytelniczka? Wtedy tak jak Delilah i Oliver zrobią wszystko, aby wyciągnąć księcia z opowieści. I gdy już wszystko się udaje, gdy jesteśmy o krok od szczęśliwego zakończenia postawstaje kontynuacja, która udowadnia, że za każdym Żyli długo i szczęśliwie kryje się sporo opowieści o niepowodzeniach i rozczarowaniach prozą dnia codziennego.  Oliverowi udało się uwolnić z książki. Nie umie prowadzić samochodu, nie zna szkolnego życia i nie rozumie, że sam może podejmować wybory. Mimo to jest najszczęśliwszy na świecie - teraz może być z Delilah. Do czasu... "Po drugiej stronie kartki" Picoult i van Leer Sięgnięcie po kontynuację "Z innej bajki" zajęło mi ponad dwa lata, więc sporo szczegółów z