Przejdź do głównej zawartości

"Sherlock, Lupin i ja. Trio Czarnej Damy" Irene Adler

Pierwsza z serii książeczka dla dzieci o przygodach młodocianych detektywów - Sherlocka Holmesa, Arsena Lupina i Irene Adler. Przyszli bohaterowie - najsłynniejszy detektyw i najsłynniejszy złodziej na świecie oraz niepozorna dwunastolatka spotykają się po raz pierwszy w 1870 w nadmorskim, niewielkim francuskim miasteczku Saint-Malo. Nieroztropna dziewczynka ucieka z wakacyjnego domu zaraz po przybyciu do mieściny ucieka mamie i majordomusowi. Krąży po wąskich uliczkach Saint-Malo i wpada na wysokiego, chude chłopca. Trochę starszego od niej samej. Dziwny młodzieniec przeprowadza test na spostrzegawczość. W ten właśnie sposób młoda Amerykanka z (o, ironio) Paryża poznaje swojego pierwszego najlepsze przyjaciela. Drugi z przyjaciół pojawia się krótko potem. Wygadany i czarujący. Oraz odrobinę zazdrosny o Sherlocka. Przecież dotychczas spędzali wakacje we dwóch i tylko dwóch. Teraz mają na głowie jeszcze małą księżniczką i jej czarnoskórego, przerośniętego opiekuna... Troje dzieciaków znajduje na plaży ciało martwego mężczyzny. Wkrótce potem w miasteczku dochodzi do poważnej kradzieży - ktoś zabrał drogocenną diamentową kolię! Te dwie sprawy muszą się jakoś łączyć. 
"Sherlock, Lupin i ja. Trio Czarnej Damy"
Młodzie detektywi wyruszają na przeciw pierwszej z przygód. Wszystkie przygody poznajemy z punktu widzenia bohaterki-narratorki. Dzięki pierwszoosobowej narracji wszystkie szczegóły zachowań chłopców i specyficznej rodziny Irene Czytelnik poznaje bardzo dokładnie. Książeczka jest napisana prostym językiem, dostosowanym do poziomu dzieci dwunasto, czternastoletnich. Dużo obrazków, spora czcionka oraz dużo wolnej przestrzeni sprawia, że dla dorosłego czytelnika jet to pozycja na jeden wieczór. Bardzo sympatyczna i ciepła opowieść. Nawet dla tych, którzy nigdy nie zagłębiali się w przygody najsłynniejszego detektywa świata i okolic. Sama zagadka jest ciekawie skonstruowana. I choć to tytuł przeznaczony głównie dla nastoletniego czytelnika to nie udało mi się rozgryźć całej tajemnicy. Łatwo odkryłam (jak wszyscy mieszkańcy Saint-Malo), że te sprawy muszą być powiązane. Ale nie udało mi się odgadnąć kim jest tajemniczy elegant znaleziony na plaży. 

Fabuła przedstawiona jest w ciekawy, nietuzinkowy sposób. Klimatem opowieść przypominała mi trochę atmosferę z powieści Pierdomenico Baccalario. Szczególnie jedną z jego książek - "Kod Królów" (również wydany przez Zieloną Sowę). Moja wieloletnia słabość do książek detektywistyczno-młodzieżowych sprawiła, że z miejsca polubiłam wszystkich dziecięcych bohaterów.  Tak samo szybko zainteresowała mnie postać Horacego Nelsona.  Może jestem przeczulona, ale coś mi mówi, że w kolejnych tomach to właśnie ciemnoskóry majordomus o przedziwnym nazwisku będzie najważniejszą postacią.

Oczywiście gorąco polecam małym i dużym. Miła i przyjemna rozrywka, z niebanalną łamigłówką do rozwiązania. Z pewnością sięgnę po pozostałe części (do dziś w języku polskim opublikowano jeszcze dwa tomy). I może kiedyś, w końcu, zachęcona, sięgnę po przygody dorosłego Sherlocka i jego przyjaciół! 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wyśniony Moondrive Box!

Ta-dam! Nadszedł czas na nowy Box od Wydawnictwa Moondrive. Dotarł do mnie już wczoraj. Z pewnością jest o wiele lepszy niż poprzednie pudełka. I choć sam karton dotarł trochę zniszczony to i tak cieszę się jak w Boże Narodzenie. Jest na prawdę ładny. Znów z każdej strony znjaduje się tekst związany z książką. Na tyle znajdziemy też coś, co przypomina rebus-zagadkę. Oczywiście, nie mam pojęcia jakie jest rozwiązanie. Mam nadzieję, że olśni mnie podczas lektury. Wiem, kim była Lukrecja Borgia, której imię znajduje się na odwrocie pudełka, ale cóż, do diaska, ma ona wspólnego z oniryczną powieścią dla młodzieży? To teraz przechodzimy do zawartości pudełka... Pierwszym przedmiotem, który znalazłam był kubeczek. Duży, granatowy (i dość nie ostry na zdjęciu) w rzeczywistości prezentuje się naprawdę dużo lepiej. Drugim podarkiem była świeczka. Niestety jestem beztalenciem, więc nie umiem określić zapachu, nawet jeśli jest to klasyczna wanilia podpisana jako "Mimo wszystko". Przy

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin Ogromne zaskoczenie. Pozytywne. Choć okładka zapowiada romans w cieniu wznoszącej się wieży Eiffela, to powieść Colin jest raczej powieścią społeczno-obyczajową, niż romansem w popularnym rozumieniu. Brytyjska pisarka skupia się na ukazaniu obłudy schyłku XIX stulecia, gierkach pomiędzy klasami europejskiej socjety oraz podobieństw pomiędzy potrzebami bohaterów, a współczesnym czytelnikiem. Z całą pewnością osoby, które sięgają po tę powieść w poszukiwaniu historycznego romansu, namiętnych scen erotycznych i romantycznych scenek w paryskich kawiarniach będą rozczarowane. Jednak osoby, które chciałyby spojrzeć na Paryż z perspektywy budowanej dzień po dniu wieży Eiffela będą zachwycone. Akcja rozwija się dość szybkim, równym tempem. Colin skupia się nie tylko na parze głównych bohaterów - Emilu i Cait - ale także na podopiecznych głównej bohaterki, wchodzących w dorosłość Alice i Jamesa. I to właśnie za sprawą rozpieszczonego ro

"Po drugiej stronie kartki" Jodi Picoult i Samanthe van Leer

Bajki tak to już mają, że wszystko dobrze się w nich kończy. Potwory zostają pokonane, księżniczki ocalone, a książęta są szczęśliwie zakochani... Zaraz, zaraz. Tylko kto powiedział, że książę zakochuje się w księżniczce? Co się stanie, gdy miłością jego życia okaże się czytelniczka? Wtedy tak jak Delilah i Oliver zrobią wszystko, aby wyciągnąć księcia z opowieści. I gdy już wszystko się udaje, gdy jesteśmy o krok od szczęśliwego zakończenia postawstaje kontynuacja, która udowadnia, że za każdym Żyli długo i szczęśliwie kryje się sporo opowieści o niepowodzeniach i rozczarowaniach prozą dnia codziennego.  Oliverowi udało się uwolnić z książki. Nie umie prowadzić samochodu, nie zna szkolnego życia i nie rozumie, że sam może podejmować wybory. Mimo to jest najszczęśliwszy na świecie - teraz może być z Delilah. Do czasu... "Po drugiej stronie kartki" Picoult i van Leer Sięgnięcie po kontynuację "Z innej bajki" zajęło mi ponad dwa lata, więc sporo szczegółów z