"SI" Stepan Wartanow |
25 lipca na półki księgarń trafi pierwsza przetłumaczona na język polski powieść Stepana Wartanowa, prekursora gatunku litRPG. "SI" to powieść o czterech robotach obdarzonych sztuczną inteligencją, które zwiewają z wojskowego poligonu, przez dziewięć lat kryją się w starej opuszczonej kopalni srebra, a potem postanawiają zostać ludźmi. Brzmi dość sztampowo, prawda? Jasne, pomysł na fabułę wydaje się dziwnie znajomy, nawet jeśli nie z literatury, to z filmów z lat 90. i 80. ubiegłego wieku. Jednak tym razem nie jest to wada! Autor jest całkowicie świadom klisz i schematów jakie zapożycza do swojej powieści, tym samym czyniąc z niej bardzo udaną parodię filmów SF z poprzedniego stulecia. Gra także stereotypami - wraz z rozwojem fabuły jeden z czterech robotów zostaje uznany za kobietę, zajmuje się dziećmi, a najpoważniejszym problemem jest złamane serce, podczas gdy pozostałe trzy robociki okazują się mężczyznami i biorą udział w walce z kartelem narkotykowym, FBI i szturmują Nowy Jork.
Autor naśmiewa się ze wszystkich i ze wszystkiego, choć nie zawsze po równo. Z wszechmocnych policjantów i agentów FBI, z niepokonanych gangsterów, z pięknego i dumnego Nowego Jorku, z jednostek specjalnych amerykańskiego wojska, które żyje złudzeniami, a nawet z samych robotów i ich bezsensownego dążenia do bycia człowiekiem. Wartanow nabija się także z samych miłośników SF, którzy czytają jego powieści. Nie pozostaje dłużny amatorom teorii spiskowych i quasi-filozofom, którzy każde zdarzenie ze swojego życia tłumaczą teorią chaosu lub teorią ładu i porządku...
Powieść jest jednak nie równa. Z pośród trzech wydzielonych części pierwsza jest zdecydowanie najlepsza, choć nieco mniej dynamiczna niż kolejne. Najzabawniejsza i najbardziej przejrzysta, najbardziej przystępna w odbiorze. Autor zyskał moją dozgonną wdzięczność i wieczny podziw za umiejętne przedstawienie prawie wszystkich problemów związanych ze sztuczną inteligencją i lingwistyką komputerową. Cóż, gdy poddać logicznej analizie baśnie oraz powieści filozoficzne algorytm nie docenia piękna i bogactwa językowego. Druga i trzecia część jest bardziej nudna, szczególnie gdy akcja przenosi się do Nowego Jorku. Choć warto docenić pisarza za umiejętne splecenie wszystkich wątków w całość w ostatniej części.
Polecam na odstresowanie się. To bardzo zabawna powieść, czyta się dość szybko, a fabuła jest prosta niczym we wspominanych wcześniej filmach klasy B. Ostatnich sto stron było trochę nużące, wręcz nudnawe, za to epilog poprawił mi humor. Myślę, że "SI" spodoba się obu płciom, niezależnie od wieku. Nawet jeśli ktoś nie przepada za SF może zapoznać się z losami czterech uroczych robotów, które mierzą się ze światem i byciem człowiekiem.
Komentarze
Prześlij komentarz