Przejdź do głównej zawartości

"Podtrzymując wszechświat" Jennifer Niven

"Podtrzymując wszechświat" Jennifer Niven

Jennifer Niven zauroczyła mnie całkowicie powieścią "Wszystkie jasne miejsca", do której wracam i która wciąż wzbudza we mnie niemałe emocje. Gdy tylko pojawiła się informacja o polskim wydaniu "Podtrzymując wszechświat" wiedziałam, że to powieść dla mnie. Oczywiście, miałam olbrzymie wymagania. Druga powieść Niven musiała być tak samo dobra albo i lepsza jak książka o Violet i Finchu. I prawie się udało. "Podtrzymując wszechświat" jest prawie tak dobra jak poprzednia powieść amerykańskiej autorki. Choć nie doprowadziła mnie do łez to z łatwością wywoływała uśmiech na mojej twarzy, a bohaterowie wykreowani przez Niven ujęli mnie już po kilku stronach.

Z całą pewnością nie jest to powieść zaskakująca pod względem fabularnym. Już po przeczytaniu tekstu na tylnej okładce można wpaść na to, jak potoczą się losy dwojga bardzo nietypowych nastolatków w bardzo typowej, amerykańskiej szkole. Jednak "Podtrzymując wszechświat" skupia się na kreacji postaci jakich dotąd w literaturze dla młodzieży nie było wcale. Choć Rainbow Rowell stworzyła Eleonorę (z powieści "Eleonora i Park"), która tak jak Libby zmaga się z otyłością to jednak bohaterka Niven to zupełnie nowa jakość w świecie powieści młodzieżowych. Natomiast Jack jest całkowicie wyjątkowy, chociaż nie brakuje w literaturze postaci chorych na różne zaburzenia neurologiczne i psychiczne to Jack wyróżnia się podejściem do swojej choroby. Oboje są zdeterminowani - on po to, aby ukryć swoje słabości, a ona po to, aby udowodnić światu, że jest kimś więcej niż najcięższą nastolatką w Ameryce.  

Drugą zaletą (po niezwykle dobrze wykreowanych bohaterach) jest humor. Niven porusza tematykę chorób, wykluczenia społecznego, rasizmu, sieroctwa oraz nieumiejętności tworzenia relacji z drugą osobą, ale nie zapomina o humorze. Dzięki temu powieść nie umoralnia Czytelnika na siłę. Jasne, autorka przedstawia konkretne typy reakcji na choroby bohaterów, ale przez całą książkę nie czułam się indoktrynowana. 

Polecam małym i dużym. To powieść nie tylko dla młodzieży, ale dla każdego kto choć raz czuł się źle ze względu na swój wygląd, nietypowe hobby, chorobę czy przynależność do jakiejkolwiek innej mniejszości społecznej. To powieść optymistyczna, realistyczna, wiarygodna (szczególnie postawa Jacka) i dodająca siły do walki z całym światem. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wyśniony Moondrive Box!

Ta-dam! Nadszedł czas na nowy Box od Wydawnictwa Moondrive. Dotarł do mnie już wczoraj. Z pewnością jest o wiele lepszy niż poprzednie pudełka. I choć sam karton dotarł trochę zniszczony to i tak cieszę się jak w Boże Narodzenie. Jest na prawdę ładny. Znów z każdej strony znjaduje się tekst związany z książką. Na tyle znajdziemy też coś, co przypomina rebus-zagadkę. Oczywiście, nie mam pojęcia jakie jest rozwiązanie. Mam nadzieję, że olśni mnie podczas lektury. Wiem, kim była Lukrecja Borgia, której imię znajduje się na odwrocie pudełka, ale cóż, do diaska, ma ona wspólnego z oniryczną powieścią dla młodzieży? To teraz przechodzimy do zawartości pudełka... Pierwszym przedmiotem, który znalazłam był kubeczek. Duży, granatowy (i dość nie ostry na zdjęciu) w rzeczywistości prezentuje się naprawdę dużo lepiej. Drugim podarkiem była świeczka. Niestety jestem beztalenciem, więc nie umiem określić zapachu, nawet jeśli jest to klasyczna wanilia podpisana jako "Mimo wszystko". Przy

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin Ogromne zaskoczenie. Pozytywne. Choć okładka zapowiada romans w cieniu wznoszącej się wieży Eiffela, to powieść Colin jest raczej powieścią społeczno-obyczajową, niż romansem w popularnym rozumieniu. Brytyjska pisarka skupia się na ukazaniu obłudy schyłku XIX stulecia, gierkach pomiędzy klasami europejskiej socjety oraz podobieństw pomiędzy potrzebami bohaterów, a współczesnym czytelnikiem. Z całą pewnością osoby, które sięgają po tę powieść w poszukiwaniu historycznego romansu, namiętnych scen erotycznych i romantycznych scenek w paryskich kawiarniach będą rozczarowane. Jednak osoby, które chciałyby spojrzeć na Paryż z perspektywy budowanej dzień po dniu wieży Eiffela będą zachwycone. Akcja rozwija się dość szybkim, równym tempem. Colin skupia się nie tylko na parze głównych bohaterów - Emilu i Cait - ale także na podopiecznych głównej bohaterki, wchodzących w dorosłość Alice i Jamesa. I to właśnie za sprawą rozpieszczonego ro

"Po drugiej stronie kartki" Jodi Picoult i Samanthe van Leer

Bajki tak to już mają, że wszystko dobrze się w nich kończy. Potwory zostają pokonane, księżniczki ocalone, a książęta są szczęśliwie zakochani... Zaraz, zaraz. Tylko kto powiedział, że książę zakochuje się w księżniczce? Co się stanie, gdy miłością jego życia okaże się czytelniczka? Wtedy tak jak Delilah i Oliver zrobią wszystko, aby wyciągnąć księcia z opowieści. I gdy już wszystko się udaje, gdy jesteśmy o krok od szczęśliwego zakończenia postawstaje kontynuacja, która udowadnia, że za każdym Żyli długo i szczęśliwie kryje się sporo opowieści o niepowodzeniach i rozczarowaniach prozą dnia codziennego.  Oliverowi udało się uwolnić z książki. Nie umie prowadzić samochodu, nie zna szkolnego życia i nie rozumie, że sam może podejmować wybory. Mimo to jest najszczęśliwszy na świecie - teraz może być z Delilah. Do czasu... "Po drugiej stronie kartki" Picoult i van Leer Sięgnięcie po kontynuację "Z innej bajki" zajęło mi ponad dwa lata, więc sporo szczegółów z