Przejdź do głównej zawartości

"Pasażerka" Alexandra Bracken

"Pasażerka" Alexandra Bracken

Jak ja dawno nie czytałam powieści o podróżach w czasie! Prawie zapomniałam, że to jeden z moich ulubionych motywów i chyba muszę poszukać kolejnych opowieści z tym motywem w roli głównej! I choć "Pasażerka" nie jest najlepsza w swym gatunku, to z całą pewnością. Nie jest też najbardziej oryginalną, szokującą lub niewiarygodną. Jednak jest bardzo zabawna, wciągająca i można przy niej odpocząć.

Nie znam zekranizowanego cyklu "Mroczne umysły" Alexandry Bracken, więc nie jestem w stanie porównać historii Etty i Nicholasa do wcześniejszych powieści tej autorki. Mogę jednak stwierdzić, że Nicholas to typowy męski bohater powieści fantastycznych dla młodzieży. Za to Etta... Jasne, ma wiele cech wspólnych z Bellą Swan i Katniss Everdeen jednocześnie. Jednakże Ettę wyróżnia jej... niedojrzałość. W przeciwieństwie do wielu innych bohaterek powieści młodzieżowych, które zachowują się jakby były dekadę starsze niż są, Etta zachowuje się dziecinnie, niedojrzale i egoistycznie. O ironio, dzięki tym cechom wydaje się bardziej szczera, autentyczna i realistyczna. Wiecie, taka smarkula, która do wczoraj była estradową królewną-skrzypaczką, a teraz musi nauczyć się być sobą. I wcale jej to nie idzie.

Pierwsze sto stron trochę mi się dłużyło. potem było już znacznie lepiej, aż do wielkiego finału, który w moim odczuciu jest nieco zbyt melodramatyczny. Od razu przywiódł mi na myśl pierwszy tom trylogii "Delirium", który kończy się wielkim BOOM, a potem niewiele z niego wynika. Mimo tego, bardzo chętnie sięgnę po kontynuację. Może autorce uda się lepiej spożytkować to wielkie zakończenie. (Choć muszę przyznać, że ostatni dialog nie był czymś czego się spodziewałam!). 

Polecam. Raczej młodym czytelnikom, który chętnie dadzą się porwać namiętnościom i przygodom Etty i Nicholasa. Zabawna, wciągająca, momentami zaskakująca. Autorka dobrze oddaje koloryt miejsc i czasów, które przewijają się na kartach tej powieści. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wyśniony Moondrive Box!

Ta-dam! Nadszedł czas na nowy Box od Wydawnictwa Moondrive. Dotarł do mnie już wczoraj. Z pewnością jest o wiele lepszy niż poprzednie pudełka. I choć sam karton dotarł trochę zniszczony to i tak cieszę się jak w Boże Narodzenie. Jest na prawdę ładny. Znów z każdej strony znjaduje się tekst związany z książką. Na tyle znajdziemy też coś, co przypomina rebus-zagadkę. Oczywiście, nie mam pojęcia jakie jest rozwiązanie. Mam nadzieję, że olśni mnie podczas lektury. Wiem, kim była Lukrecja Borgia, której imię znajduje się na odwrocie pudełka, ale cóż, do diaska, ma ona wspólnego z oniryczną powieścią dla młodzieży? To teraz przechodzimy do zawartości pudełka... Pierwszym przedmiotem, który znalazłam był kubeczek. Duży, granatowy (i dość nie ostry na zdjęciu) w rzeczywistości prezentuje się naprawdę dużo lepiej. Drugim podarkiem była świeczka. Niestety jestem beztalenciem, więc nie umiem określić zapachu, nawet jeśli jest to klasyczna wanilia podpisana jako "Mimo wszystko". Przy

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin Ogromne zaskoczenie. Pozytywne. Choć okładka zapowiada romans w cieniu wznoszącej się wieży Eiffela, to powieść Colin jest raczej powieścią społeczno-obyczajową, niż romansem w popularnym rozumieniu. Brytyjska pisarka skupia się na ukazaniu obłudy schyłku XIX stulecia, gierkach pomiędzy klasami europejskiej socjety oraz podobieństw pomiędzy potrzebami bohaterów, a współczesnym czytelnikiem. Z całą pewnością osoby, które sięgają po tę powieść w poszukiwaniu historycznego romansu, namiętnych scen erotycznych i romantycznych scenek w paryskich kawiarniach będą rozczarowane. Jednak osoby, które chciałyby spojrzeć na Paryż z perspektywy budowanej dzień po dniu wieży Eiffela będą zachwycone. Akcja rozwija się dość szybkim, równym tempem. Colin skupia się nie tylko na parze głównych bohaterów - Emilu i Cait - ale także na podopiecznych głównej bohaterki, wchodzących w dorosłość Alice i Jamesa. I to właśnie za sprawą rozpieszczonego ro

"Po drugiej stronie kartki" Jodi Picoult i Samanthe van Leer

Bajki tak to już mają, że wszystko dobrze się w nich kończy. Potwory zostają pokonane, księżniczki ocalone, a książęta są szczęśliwie zakochani... Zaraz, zaraz. Tylko kto powiedział, że książę zakochuje się w księżniczce? Co się stanie, gdy miłością jego życia okaże się czytelniczka? Wtedy tak jak Delilah i Oliver zrobią wszystko, aby wyciągnąć księcia z opowieści. I gdy już wszystko się udaje, gdy jesteśmy o krok od szczęśliwego zakończenia postawstaje kontynuacja, która udowadnia, że za każdym Żyli długo i szczęśliwie kryje się sporo opowieści o niepowodzeniach i rozczarowaniach prozą dnia codziennego.  Oliverowi udało się uwolnić z książki. Nie umie prowadzić samochodu, nie zna szkolnego życia i nie rozumie, że sam może podejmować wybory. Mimo to jest najszczęśliwszy na świecie - teraz może być z Delilah. Do czasu... "Po drugiej stronie kartki" Picoult i van Leer Sięgnięcie po kontynuację "Z innej bajki" zajęło mi ponad dwa lata, więc sporo szczegółów z