Przejdź do głównej zawartości

"Julia. Trzy tajemnice" Tahereh Mafi

SPOILERY!

Jak dziwnie pisać o książce, która właściwie jest trzema książkami naraz. Ponad to jest to dodatek do trzech innych książek... Pierwsza opowieść to historia widziana oczami Aarona, która miała miejsce po zakończeniu pierwszego tomu. Druga opowiastka to opis wydarzeń, które nastąpiły po drugiej części. A na końcu wydawca zamieścił pamiętnik Julii, którego fragmenty poznajemy podczas lektury pierwszej części trylogii. Niech żyje chronologia... Narratorem drugiej opowieści "Fracture me" jest Adam. Już na wstępie przyznam się bez bicia - nie podobało mi się. Na początku było dobrze, potem...

"Julia. Trzy tajemnice" Tahereh Mafi

"Destroy me" czytało mi się najlepiej. Fajnie było "wejść w umysł" Aarona i dowiedzieć się co on czuł, wiedział, chciał... Szkoda tylko, że znając zakończenie całej trylogii z łatwością można się było tego domyśleć. Autorka niczym nas tu nie zaskakuje. Wszelkie przypuszczenia Julii, które wysnuwa w drugim i trzecim tomie serii są trafne. Pewnie, czytając książki zgodnie z kolejnością chronologiczną opisanych wydarzeń uznałabym tę nowelkę za ósmy cud świata.  A tak... Aaron to moja ulubiona postać z tego cyklu. Jest tak bardzo nieszablonowy, oryginalny, inny. Nie jest ani czarny, ani biały. Jego osobowości jest zagmatwana, nieprzewidywalna, a jednocześnie każde z opisanych doznań jest tak bardzo realne... Czytając "Dotyk Julii" sama odczuwałam przejmujący smutek, rozpaczliwą samotność i wszechogarniające poczucie osamotnienia głównej bohaterki. Podczas lektury "Destroy me" miałam "przyjemność" poczuć to wszystko jeszcze raz, choć w męskim wydaniu. 

"Fracture me", czytało mi się zwyczajnie źle. Ciężko czytać historię widzianą oczami bohatera, którego się nie lubi. Nawet, gdy Adam był jedyną pozytywną postacią w świecie Julii nie udało mi się go polubić. Teraz, gdy zajrzałam do jego głowy utwierdziłam się w tym przekonaniu. Mam nadzieję, że w prawdziwym, realnym świecie nie istnieje taki Adam... Czytając "Fracture me" nie poczułam nic. Parędziesiąt stron nowelki dłużyło mi się niemiłosiernie. Nawet akcja mnie ni porwała. 

Pamiętnik Julii to tylko zadrukowane strony bez ładu i składu. Wiem, że tak zapewne wyglądałyby zapiski osoby podobnej do Julii, ale tego nie da się czytać. Pokreślenia, które ujęły mnie za serce w "Dotyku Julii" tutaj to bohomazy małego dziecka. Zdania to tylko zlepki słów. Uczucia opisywane to tylko nieudolnie skreślone litery. Dno i pięć metrów mułu.

Jeśli ktoś planuje zakup tego dodatku to tylko ze względu na pierwsze opowiadanie. Cena mała nie jest, a objętość książeczki nie przekracza dwustu stron. Polecam tylko największym fanom serii i stylu Mafi. 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wyśniony Moondrive Box!

Ta-dam! Nadszedł czas na nowy Box od Wydawnictwa Moondrive. Dotarł do mnie już wczoraj. Z pewnością jest o wiele lepszy niż poprzednie pudełka. I choć sam karton dotarł trochę zniszczony to i tak cieszę się jak w Boże Narodzenie. Jest na prawdę ładny. Znów z każdej strony znjaduje się tekst związany z książką. Na tyle znajdziemy też coś, co przypomina rebus-zagadkę. Oczywiście, nie mam pojęcia jakie jest rozwiązanie. Mam nadzieję, że olśni mnie podczas lektury. Wiem, kim była Lukrecja Borgia, której imię znajduje się na odwrocie pudełka, ale cóż, do diaska, ma ona wspólnego z oniryczną powieścią dla młodzieży? To teraz przechodzimy do zawartości pudełka... Pierwszym przedmiotem, który znalazłam był kubeczek. Duży, granatowy (i dość nie ostry na zdjęciu) w rzeczywistości prezentuje się naprawdę dużo lepiej. Drugim podarkiem była świeczka. Niestety jestem beztalenciem, więc nie umiem określić zapachu, nawet jeśli jest to klasyczna wanilia podpisana jako "Mimo wszystko". Przy

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin Ogromne zaskoczenie. Pozytywne. Choć okładka zapowiada romans w cieniu wznoszącej się wieży Eiffela, to powieść Colin jest raczej powieścią społeczno-obyczajową, niż romansem w popularnym rozumieniu. Brytyjska pisarka skupia się na ukazaniu obłudy schyłku XIX stulecia, gierkach pomiędzy klasami europejskiej socjety oraz podobieństw pomiędzy potrzebami bohaterów, a współczesnym czytelnikiem. Z całą pewnością osoby, które sięgają po tę powieść w poszukiwaniu historycznego romansu, namiętnych scen erotycznych i romantycznych scenek w paryskich kawiarniach będą rozczarowane. Jednak osoby, które chciałyby spojrzeć na Paryż z perspektywy budowanej dzień po dniu wieży Eiffela będą zachwycone. Akcja rozwija się dość szybkim, równym tempem. Colin skupia się nie tylko na parze głównych bohaterów - Emilu i Cait - ale także na podopiecznych głównej bohaterki, wchodzących w dorosłość Alice i Jamesa. I to właśnie za sprawą rozpieszczonego ro

"Po drugiej stronie kartki" Jodi Picoult i Samanthe van Leer

Bajki tak to już mają, że wszystko dobrze się w nich kończy. Potwory zostają pokonane, księżniczki ocalone, a książęta są szczęśliwie zakochani... Zaraz, zaraz. Tylko kto powiedział, że książę zakochuje się w księżniczce? Co się stanie, gdy miłością jego życia okaże się czytelniczka? Wtedy tak jak Delilah i Oliver zrobią wszystko, aby wyciągnąć księcia z opowieści. I gdy już wszystko się udaje, gdy jesteśmy o krok od szczęśliwego zakończenia postawstaje kontynuacja, która udowadnia, że za każdym Żyli długo i szczęśliwie kryje się sporo opowieści o niepowodzeniach i rozczarowaniach prozą dnia codziennego.  Oliverowi udało się uwolnić z książki. Nie umie prowadzić samochodu, nie zna szkolnego życia i nie rozumie, że sam może podejmować wybory. Mimo to jest najszczęśliwszy na świecie - teraz może być z Delilah. Do czasu... "Po drugiej stronie kartki" Picoult i van Leer Sięgnięcie po kontynuację "Z innej bajki" zajęło mi ponad dwa lata, więc sporo szczegółów z