Stęskniłam się. Niecałe trzy miesiące trwała moja rozłąka z Chłopcami, ale przyznaję - stęskniłam się jak jasna cholera. Za Dzwoneczkiem, Kędziorem, Milczkiem, Bliźniakami, Kruszyną, Stalówka oraz (oczywiście!) za Panem Popperem! Drugi tom tak jak i pierwszy jest podzielony na opowiadania (lub bardzo obszerne rozdziały) chronologicznie poukładane i połączone głównymi wątkami fabularnym. W drugiej części dominuje wątek kupna i otwarcia Lunaparku. Genialny pomysł Dzwoneczka. I jeszcze lepsze wykonanie. Cóż, cel uświęca środki, prawda...?
"Chłopcy 2. Bangarang" Jakub Ćwiek |
Pierwsze dwa opowiadania są na dużo niższym poziomie niż pozostałe. W pierwszej historii fabułę zabija nadmiar bohaterów. Kościej, Paragon, Mikołaj, Studjent, Pablo, Stacatto i cała ferajna innych Chłopców pojawia się w Drugiej Nibylandii z okazji ZJAZDU. Zlot wszystkich członków gangu, którzy wyjechali z kraju lub po prostu zamieszkali w innym miejscu niż Druga Nibylandia. Raz do roku, wszyscy spotykają się, aby pić, bić się i po prostu dobrze bawić. Jednak ten ZJAZD jest inny niż poprzednie...
Drugie opowiadanie jest poświęcone przygodzie Pana Propera. Historyjka jest krótka, podajże najkrótsza z całego tomu. Mało tu ludzi, więcej kotów i zjaw. Opowiadanko typowo fantastyczne, zabrakło tylko siedmiu krasnoludków i śpiącej królewny do kompletu. Nawet ukryty morał trafił się w w ostatnim akapicie. Taka bajeczka jak to zaczarowany kot uczy polską młodzież szacunku wobec życia innych istot. Chyba jestem za stara na takie historyjki, bo czułam się zwyczajnie znudzona. Nic nie zaskoczyło mnie w przebiegu tej przygody. Kot-Super Bohater...
Chłopcy klną. Dużo. Gęsto. Często. No i pod warunkiem, że mama nie słyszy. A skoro klną to w dialogach mamy pełne bogactwo epitetów i innych środków językowych, mających na celu barwnie przedstawić Czytelnikowi jego postać. Szacunkiem do kobiet też nie grzeszą. Zwłaszcza, gdy cała horda bab bez koszulek biegnie w ich stronę. Lub gdy zwyczajnie doskwierają im nuda i upał. Dzwoneczek również nie należy do cnotek... Jednak najciekawsze jest to, że ani przekleństwa, wulgarne i obsceniczne opisy, ani użyte środki przekazu nie zniechęcają do lektury. Nie rażą po oczach. Nie odstraszają. PRZECIWNIE - są potrzebne. Jakoś trzeba oddać charakter motocyklowego gangu złożonego z wiecznie niedojrzałej bandy Chłopców.
Czyta się ekspresowo. Książka ma mniej niż 300 stron, kilka obrazków, spora czcionka, duża interlinia, marginesy oraz przerwy między-akapitowe. Raz-dwa i po lekturze. Po przeczytaniu pierwszych dwóch opowiadań fabuła nabiera tempa. Akcja pędzi na złamanie karku. Nawet nie orientujesz się, kiedy przewracasz kolejne kartki; kiedy spoglądasz na kolejne ilustracje. Zanim się obejrzysz zaczynasz lekturę epilogu, podziwiasz tatuaż Kędziora i... BACH! Nadchodzi finał. Spodziewałam się, że nie będzie to happy end rodem z komedii romantycznych, ale TAKIE COŚ!? Winszuję Ćwiekowi pomysłu. W życiu nie wpadłabym na taki pomysł, taki zwrot akcji, takie rozegranie sprawy...
Polecam. Bardzo. Mocno. Gorąco. Czytajcie jak najprędzej (o ile wcześniej poznaliście Chłopców w pierwszym tomie). Niezależnie od płci, Czytelnik może mieć masę frajdy z lektury. Ze względu na niewybredny język i często dwuznaczne opisy lepiej, aby trzymać najmłodszych z dala od tego tytułu. Myślę, że oryginalna opowieść o Piotrusiu Panie, Dzwoneczku i Zagubionych Chłopcach jest dla Nich bardziej odpowiednia. Idę zaprać się za trzeci tom!
Polecam. Bardzo. Mocno. Gorąco. Czytajcie jak najprędzej (o ile wcześniej poznaliście Chłopców w pierwszym tomie). Niezależnie od płci, Czytelnik może mieć masę frajdy z lektury. Ze względu na niewybredny język i często dwuznaczne opisy lepiej, aby trzymać najmłodszych z dala od tego tytułu. Myślę, że oryginalna opowieść o Piotrusiu Panie, Dzwoneczku i Zagubionych Chłopcach jest dla Nich bardziej odpowiednia. Idę zaprać się za trzeci tom!
Komentarze
Prześlij komentarz