Przejdź do głównej zawartości

"Silver. Trzecia księga snów" Kerstin Gier

"Silver. Trzecia księga snów" Kerstin Gier

Największą wadą trylogii wszelakich jest fakt, że składają się z TYLKO trzech książek, a przeczytanie wszystkich nie zajmuje nawet tygodnia. Fakt, na ostatni tom, musiałam w tym wypadku poczekać kilka miesięcy, ale i tak najchętniej rzuciłabym się na nowo na pierwszą księgę i znów zanurkowała w świecie stworzonym przez Gier. Finałowa odsłona przygód sióstr Silver jest jeszcze bardziej dynamiczna i zawiła niż poprzednie. Liv i Mia muszą jeszcze raz podjąć wyzwanie i zanurzyć się w świecie snów, wraz ze wszystkimi przyjaciółmi i wrogami, którzy krążą po korytarzach i wywołują demony...

Z całą pewnością Mia jest moją ulubioną postacią, a ostatnie rozdziały "Trzeciej księgi snów" sprawiły, że jeszcze bardziej ją uwielbiam. W ostatnim tomie nie pojawia się zbyt wiele nowych postaci, dzięki czemu nie zbyt wielu trudności w odnalezieniu się, na nowo, w świecie snów. Nawet nie zorientowałam się jak wiele bohaterów Gier powołała do życia w poprzednich częściach. Tak jak wcześniej, autorka pisze w sposób całkowicie angażujący uwagę czytelnika. Akcja pędzi na łeb, na szyję, a wszystko poprzetykane jest jest humorystycznymi scenkami, które dodają uroku. Uśmiech nie schodzi z twarzy podczas całej lektury, nawet w tych strasznych momentach, gdy pojawia się Bohra. Plastyczny sposób obrazowania, który uwiódł mnie już w "Trylogii Czasu", tutaj osiągnął apogeum. Z całą pewnością wrócę do tej trylogii, gdy będę potrzebowała gwarancji dobrej, frapującej i humorystycznej lektury na poprawę humoru.

Fabuła jest naprawdę dobrze przemyślana. Dopiero na ostatnich stronach domyśliłam się rozwiązania intrygi, powiązanej ze snami.Troszkę lepiej poszło mi z odkryciem kim jest Secrecy. Udało mi się odgadnąć to kilkanaście stron wcześniej niż zorientowała się Liv. Gier jest mistrzynią projektowania fabuły swoich młodzieżowych trylogii, tak aby razem stanowiły niezwykle dograny, przemyślany koncept, a byle szczegół może okazać się kluczem do rozwiązania zagadki.

Tak jak zawsze, gdy przychodzi mi polecać twórczości tej autorki, przekonuję, że to naprawdę świetna pozycja, którą gorąco rekomenduję małym, dużym i średnim czytelnikom. Niezależnie od płci i poglądów to wspaniała propozycja na zabicie nudy i poprawę nastroju. Ponadto wszystkie tomy są pięknie wydane, z dbałością o szczegóły, w twardych oprawach, miejscem na ex libris i mnóstwem zdobień. To jedne z ładniej wydanych powieści jakie mam na półce. Można czytać, głaskać, oglądać, podziwiać i kochać całym, literackim sercem.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wyśniony Moondrive Box!

Ta-dam! Nadszedł czas na nowy Box od Wydawnictwa Moondrive. Dotarł do mnie już wczoraj. Z pewnością jest o wiele lepszy niż poprzednie pudełka. I choć sam karton dotarł trochę zniszczony to i tak cieszę się jak w Boże Narodzenie. Jest na prawdę ładny. Znów z każdej strony znjaduje się tekst związany z książką. Na tyle znajdziemy też coś, co przypomina rebus-zagadkę. Oczywiście, nie mam pojęcia jakie jest rozwiązanie. Mam nadzieję, że olśni mnie podczas lektury. Wiem, kim była Lukrecja Borgia, której imię znajduje się na odwrocie pudełka, ale cóż, do diaska, ma ona wspólnego z oniryczną powieścią dla młodzieży? To teraz przechodzimy do zawartości pudełka... Pierwszym przedmiotem, który znalazłam był kubeczek. Duży, granatowy (i dość nie ostry na zdjęciu) w rzeczywistości prezentuje się naprawdę dużo lepiej. Drugim podarkiem była świeczka. Niestety jestem beztalenciem, więc nie umiem określić zapachu, nawet jeśli jest to klasyczna wanilia podpisana jako "Mimo wszystko". Przy

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin Ogromne zaskoczenie. Pozytywne. Choć okładka zapowiada romans w cieniu wznoszącej się wieży Eiffela, to powieść Colin jest raczej powieścią społeczno-obyczajową, niż romansem w popularnym rozumieniu. Brytyjska pisarka skupia się na ukazaniu obłudy schyłku XIX stulecia, gierkach pomiędzy klasami europejskiej socjety oraz podobieństw pomiędzy potrzebami bohaterów, a współczesnym czytelnikiem. Z całą pewnością osoby, które sięgają po tę powieść w poszukiwaniu historycznego romansu, namiętnych scen erotycznych i romantycznych scenek w paryskich kawiarniach będą rozczarowane. Jednak osoby, które chciałyby spojrzeć na Paryż z perspektywy budowanej dzień po dniu wieży Eiffela będą zachwycone. Akcja rozwija się dość szybkim, równym tempem. Colin skupia się nie tylko na parze głównych bohaterów - Emilu i Cait - ale także na podopiecznych głównej bohaterki, wchodzących w dorosłość Alice i Jamesa. I to właśnie za sprawą rozpieszczonego ro

"Po drugiej stronie kartki" Jodi Picoult i Samanthe van Leer

Bajki tak to już mają, że wszystko dobrze się w nich kończy. Potwory zostają pokonane, księżniczki ocalone, a książęta są szczęśliwie zakochani... Zaraz, zaraz. Tylko kto powiedział, że książę zakochuje się w księżniczce? Co się stanie, gdy miłością jego życia okaże się czytelniczka? Wtedy tak jak Delilah i Oliver zrobią wszystko, aby wyciągnąć księcia z opowieści. I gdy już wszystko się udaje, gdy jesteśmy o krok od szczęśliwego zakończenia postawstaje kontynuacja, która udowadnia, że za każdym Żyli długo i szczęśliwie kryje się sporo opowieści o niepowodzeniach i rozczarowaniach prozą dnia codziennego.  Oliverowi udało się uwolnić z książki. Nie umie prowadzić samochodu, nie zna szkolnego życia i nie rozumie, że sam może podejmować wybory. Mimo to jest najszczęśliwszy na świecie - teraz może być z Delilah. Do czasu... "Po drugiej stronie kartki" Picoult i van Leer Sięgnięcie po kontynuację "Z innej bajki" zajęło mi ponad dwa lata, więc sporo szczegółów z