Przejdź do głównej zawartości

"Ktoś mnie pokocha. 12 wakacyjnych opowiadań" wielu autorów


Postanowiłam nie zwlekać z lekturą i chwyciłam za wakacyjny zbiór opowiadań jeszcze w czerwcu. Chciałam poczuć ciepło wakacyjnego słonka i popłakać nad słodkimi, miłosnymi opowieściami. Cóż... Od razu przyznam, że to jednocześnie dobra książka i spore rozczarowanie. Bo choć gwiazdkowa edycja nie była zachwycająca to miałam wiele nadziei, że letnia wersja okaże się lepsza i zachwyci mnie w ostatni dzień czerwca.

Pierwsze trzy historie były tak marne, że straciłam ochotę na kolejne opowiadania. Całe szczęście, nie poddałam się. Czwarta i piąta opowieść były o niebo lepsze. Szczególnie urocza jest nowela Stephanie Perkins. Tak jak w zimowym tomie, to jej opowiadanie stało się moim ulubionym. Bohaterami letniej wersji także są Marigold i North, których poznałam zimą, ale starsi o pół roku. Cóż, zakochałam się w tej parze w grudniu, a dziś pokochałam ich jeszcze mocniej. Są niezaprzeczalnie zabawni, uroczy, autentyczni i nieprzewidywalni. 

"Ktoś mnie pokocha. 12 wakacyjnych opowiadań"
Drugą cudowną historią jest ta stworzona przez Jona Skovrona. Ale czy kogoś zdziwił fakt, że polubiłam moją imienniczkę, która jest równie wredna i złośliwa jak ja? Szczerze żałuję, że nie znam innych tekstów tego autora. Opowiadanie może nie było zbyt rozbudowane ani zaskakujące, ale uśmiech sam wykwitł mi na ustach, gdy czytałam przekomarzanki pomiędzy Leną i Isabellą. Trzecim z ulubionych opowiadań jest to, które atmosferą i nastrojem przypominało mi powieść "Nick & Norach. Playlista dla dwojga", czyli "Sick Pleasure". 


Pozostałe opowiadania były zwyczajnie nudne. Szczególnie nieciekawe były "Pamiątki" oraz "Bezwładność", która była zbyt podobna do trylogii "Niezgodna", aby przypaść mi d gustu i zaciekawić choć w najmniejszym stopniu. Opowiadania realistyczne były tym razem o niebo lepsze od opowiadań fantastycznych.

Polecam tym, którzy nie zawiedli się na edycji bożonarodzeniowej. Mam wrażenie, że mimo wszystko tamte opowiadania były ciekawsze i bardziej urozmaicone. To odpowiednia pozycja dla romantyczek, które nie wystraszą się potworów z morza i stada zombie w kinie. Z pewnością wrócę do ulubionych opowiadań za rok, aby znów poczuć tę radość ze zbliżającej się słonecznej pogody i nadziei na nowe znajomości.  

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wyśniony Moondrive Box!

Ta-dam! Nadszedł czas na nowy Box od Wydawnictwa Moondrive. Dotarł do mnie już wczoraj. Z pewnością jest o wiele lepszy niż poprzednie pudełka. I choć sam karton dotarł trochę zniszczony to i tak cieszę się jak w Boże Narodzenie. Jest na prawdę ładny. Znów z każdej strony znjaduje się tekst związany z książką. Na tyle znajdziemy też coś, co przypomina rebus-zagadkę. Oczywiście, nie mam pojęcia jakie jest rozwiązanie. Mam nadzieję, że olśni mnie podczas lektury. Wiem, kim była Lukrecja Borgia, której imię znajduje się na odwrocie pudełka, ale cóż, do diaska, ma ona wspólnego z oniryczną powieścią dla młodzieży? To teraz przechodzimy do zawartości pudełka... Pierwszym przedmiotem, który znalazłam był kubeczek. Duży, granatowy (i dość nie ostry na zdjęciu) w rzeczywistości prezentuje się naprawdę dużo lepiej. Drugim podarkiem była świeczka. Niestety jestem beztalenciem, więc nie umiem określić zapachu, nawet jeśli jest to klasyczna wanilia podpisana jako "Mimo wszystko". Przy

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin Ogromne zaskoczenie. Pozytywne. Choć okładka zapowiada romans w cieniu wznoszącej się wieży Eiffela, to powieść Colin jest raczej powieścią społeczno-obyczajową, niż romansem w popularnym rozumieniu. Brytyjska pisarka skupia się na ukazaniu obłudy schyłku XIX stulecia, gierkach pomiędzy klasami europejskiej socjety oraz podobieństw pomiędzy potrzebami bohaterów, a współczesnym czytelnikiem. Z całą pewnością osoby, które sięgają po tę powieść w poszukiwaniu historycznego romansu, namiętnych scen erotycznych i romantycznych scenek w paryskich kawiarniach będą rozczarowane. Jednak osoby, które chciałyby spojrzeć na Paryż z perspektywy budowanej dzień po dniu wieży Eiffela będą zachwycone. Akcja rozwija się dość szybkim, równym tempem. Colin skupia się nie tylko na parze głównych bohaterów - Emilu i Cait - ale także na podopiecznych głównej bohaterki, wchodzących w dorosłość Alice i Jamesa. I to właśnie za sprawą rozpieszczonego ro

"Po drugiej stronie kartki" Jodi Picoult i Samanthe van Leer

Bajki tak to już mają, że wszystko dobrze się w nich kończy. Potwory zostają pokonane, księżniczki ocalone, a książęta są szczęśliwie zakochani... Zaraz, zaraz. Tylko kto powiedział, że książę zakochuje się w księżniczce? Co się stanie, gdy miłością jego życia okaże się czytelniczka? Wtedy tak jak Delilah i Oliver zrobią wszystko, aby wyciągnąć księcia z opowieści. I gdy już wszystko się udaje, gdy jesteśmy o krok od szczęśliwego zakończenia postawstaje kontynuacja, która udowadnia, że za każdym Żyli długo i szczęśliwie kryje się sporo opowieści o niepowodzeniach i rozczarowaniach prozą dnia codziennego.  Oliverowi udało się uwolnić z książki. Nie umie prowadzić samochodu, nie zna szkolnego życia i nie rozumie, że sam może podejmować wybory. Mimo to jest najszczęśliwszy na świecie - teraz może być z Delilah. Do czasu... "Po drugiej stronie kartki" Picoult i van Leer Sięgnięcie po kontynuację "Z innej bajki" zajęło mi ponad dwa lata, więc sporo szczegółów z