"Podaruj mi miłość. 12 świątecznych opowiadań" |
Marnie mi idzie pisanie recenzji zbirów opowiadań jednego autora. Jakoś poradziłam sobie z antologiami zawierającymi twórczość trzech pisarzy ("W śnieżną noc"). A teraz przyszło zmierzyć mi się z dwanaściorgiem. W dodatku książki tylko czterech z nich czytałam wcześniej, więc na ogół byłam zmuszona uczyć się ich stylu na nowo. Nie mogłam też zdecydować się które opowiadania są najistotniejsze? najlepsze? Najgorsze? Czy może te spod pióra najbardziej znanych jak Gayle Forman lub David Levithan? Zdecydowałam się na krótkie recenzje pierwszych trzech opowiadań oraz jednego z moich ulubionych.
Opowieścią otwierającą cały zbiór jest "Północ" Rainbow Rowell. Nie spodobało mi się. Ale nie należę też do grona wielkich miłośniczek prozy jej autorstwa. "Eleonora & Park"są nudnawi, a za "Fangirl" wciąż nie mam odwagi się zabrać. "Północ" to dobry materiał na całą powieść. Prawie widać w którym miejscu powycinane są akapity mówiące o życiu Mags i Noel, czy parze głównych bohaterów. Całość przypominała mi trochę "Jeden dzień". Konstrukcja jest bardzo podobna. Poznajemy tylko jeden dzień, a właściwie noc Sylwestrową z życia bohaterów. Dalej tak samo. Opis następnej nocy Sylwestrowej. I jeszcze jeden. I jeszcze. Finał jest uroczy, ale jakoś nie ujął mnie szczególnie. Trochę zbyt słodki i tak oczywisty, że nie udało mi się wzruszyć.
Druga pozycja z początku przypadła mi do gustu, a potem szczerze ją znienawidziłam. Psychodeliczne święta, zwariowana rodzinka, więzienie w Tajlandii oraz zaczarowany płaszcz, jego właściciel i Zimowa Dama. Mieszanka wybuchowa autorstwa Kelly Link. Główna bohaterka to Miranda, o której wiemy nie wiele więcej niż to jak ma na imię. Za to bardzo dokładnie poznajemy jej matkę chrzestną i resztę rodziny. Miałam wrażenie, że "Lis i Dama" to wariacja na temat baśni dla dzieci - "Królowej Śniegu", "Dziewczynki z zapałkami" oraz "Kopciuszka", choć w tym wypadku matka chrzestna jest przebojową aktorką.
Trzecie opowiadanie to "Anioły na śniegu". Trochę długawe, ale dużo lepsze niż dwie poprzednie pozycje. O samotności, o różnicach rasowych i ich pokonywaniu. O głodzie, litości i o miłości (co nikogo chyba nie dziwi po tak wymownym tytule całego opowiadania). To pierwszy raz kiedy polubiłam głównych bohaterów. Bo choć z początku Miranda była ciekawą postacią to wraz z rozwojem fabuły "Lisa i damy" odczuwałam tylko irytację. Natomiast Shy i Haley - główni bohaterowie "Aniołów..." - to dwoje sympatycznych studentów, którzy przez śnieżycę na czas świąt zostali uwięzieni w apartamentowcu w Nowym Jorku, z dala od rodzin. W tym wypadku finał uratował dobre, choć przeciętne opowiadanie. Z pewnością wrócę do tej historii za rok, aby znów wprowadzić do swojego życia magię świąt.
Moim ulubionym opowiadaniem jest "Cud Charliego Browna" Stephanie Perkins. Jej styl przypadł mi do gustu na tyle, że nabrałam ochoty na przeczytanie innych, samodzielnych tytułów tej autorki. I choć większość opowiadań mnie zawiodła to i tak jestem wdzięczna Perkins za zebranie tylu autorów i stworzenia tej różnorodnej antologii. Marigold, wykreowana prze Perkins jest dziewczyną jaką chciałabym spotkać w prawdziwym życiu i zjeść z nią świąteczne ciasteczka. A North... Cóż, North jest chłopakiem, którego chciałaby poznać każda rówieśniczka tej pary.
Podsumowując, bardziej podobały mi się opowieści pozbawione wątków paranormalnych. Kilka opowiadań jest naprawdę kiepskich, ale reszta jest dość sympatyczna. Całość wprowadza Czytelnika w przedświąteczną atmosferę. Czyta się dobrze i przyjemnie, choć czułam się odrobinę przytłoczona nadmiarem wątków LGBT i antyrasistowskich treści. Wiem, że Święta to szczególny czas w roku, pełen miłości do bliźniego, a co za tym idzie i tolerancji, ale w takim zestawieniu... Co za dużo to nie zdrowo. Najbardziej zawiódł mnie "Kryzysowy Mikołaj" Davida Levithana. Jednak mimo wszystko polecam ten tytuł. To dobry sposób aby poczuć magię Świąt.
Podsumowując, bardziej podobały mi się opowieści pozbawione wątków paranormalnych. Kilka opowiadań jest naprawdę kiepskich, ale reszta jest dość sympatyczna. Całość wprowadza Czytelnika w przedświąteczną atmosferę. Czyta się dobrze i przyjemnie, choć czułam się odrobinę przytłoczona nadmiarem wątków LGBT i antyrasistowskich treści. Wiem, że Święta to szczególny czas w roku, pełen miłości do bliźniego, a co za tym idzie i tolerancji, ale w takim zestawieniu... Co za dużo to nie zdrowo. Najbardziej zawiódł mnie "Kryzysowy Mikołaj" Davida Levithana. Jednak mimo wszystko polecam ten tytuł. To dobry sposób aby poczuć magię Świąt.
Komentarze
Prześlij komentarz