Przejdź do głównej zawartości

"Paskuda & Co" Magdalena Kozak

"Paskuda & Co" Magdalena Kozak



Bieżący rok, jak dla mnie, to z pewnością rok polskich autorów. A oto kolejna polska autorka, która zagości na moim blogu - Magdalena Kozak. Całkowitym przypadkiem (lub za sprawą Dobrej Wróżki) w moje łapki wpadła jedna z mniej znanych książek Kozak pt: "Paskuda & Co". Jest to zabawna książeczka, podzielona nie niedługie opowieści, które chronologicznie ułożone przypominają klasyczną baśń o Księżniczce, Strażniku i Smoku. Jednak baśń całkiem uwspółcześnioną, ponieważ księżniczce daleko do Miss Piękność, Strażnik jest fajtłapą, jakich mało, a smok to właściwie Smoczyca o rozczulającym imieniu Paskuda.  

Paskuda jest młodziutkim smokiem, który dopiero rozpoczyna karierę pożeracza książąt. Za względu na młody wiek i brak doświadczenia szybko zaprzyjaźnia się z Księżniczką i Strażnikiem. A Ci nadają jej pieszczotliwe przezwisko - Pasia. I tak żyją sobie, z dnia na dzień, w pełnej komitywie, martwiąc się codziennymi sprawami Księżniczek, Smoków i Strażników. Pasia pożera nachalnych rycerzy i zuchwałych następców tronu. A Księżniczka ogrywa Strażnika w statki. Raz na jakiś czas martwiąc się pryszczami wyskakującymi na jej królewskim obliczu. 

Łatwo, miło i przyjemnie pożeramy kolejne strony opowieści. I tak dowiadujemy się jakim zmartwieniem byli królewscy inspektorzy, procedury oraz jak ciężko znaleźć odpowiedniego rycerza, gdy wcale nie chcę się wychodzić za mąż. Zwłaszcza, gdy wieża jest całkiem wygodna, Strażnik zabawny, a smok zachowuje się jak szczeniak, domagający się kolejnych pieszczot.  Kilka ostatnich opowiadanek sprawia, że te z pozoru niezwiązane historyjki jednak mają wspólne zakończenie, a ich kolejność w książeczka nie jest przypadkowa. Postacie pojawiające się w początkowych fragmentach powracają i odgrywają ważne role podczas finału fabuły. Całość okraszona jest dowcipem i humorem. Czytając, naprawdę można się dobrze rozerwać. Zarówno komizm postaci jak i komizm sytuacji jest postawiony na wysokim poziomie. Rozwiązanie problemu zamążpójścia i wieku księżniczki może nie należy do zbyt wyszukanych, wręcz trąci o banał i schemat. Ale jakoś nie wyobrażam sobie bardziej pasującej opowieści na zakończenie niż taka odrobinę lukrowana i słodka wersja, którą podaje nam Kozak. 

Język jakiego używa Kozak jest dynamiczny. Odrobinę brak jej talentu do opisywania przestrzeni. Bardziej nastawiona była na rozwój akcji i opis kolejnych epizodów. Gdyby zebrać wszystkie fragmenty opisujące fizyczne cechy trzech głównych postaci oraz  wieżę w której żyją nie będzie tego więcej niż dziesięć stron. A szkoda. Chciałabym trafniej wyobrazić sobie powierzchowność uroczej gadziny, wątpliwą urodę Księżniczki oraz przeciętność Strażnika. Nie wspominając już o tajemniczych, ukrytych, podwodnych grotach zagospodarowanych przez Paskudę... Ale nie można mieć wszystkiego, prawda?

Okładkę uważam, za wyjątkowo udaną. Tak samo zresztą jak pozostałe ilustracje, w które zaopatrzona jest "Paskuda & Co". Braki w opisach można zastąpić ożywieniem zawartych obrazków i w ten sposób stworzyć sobie w głowie dość przeciętny, ale jakże sympatyczny, średniowieczny świat marudnych Księżniczek, zabawnych Strażników i wzruszających smoczyc. 

Nie jest to książka, która zmieniła moje życie lub do której będę wracać. To po prostu jedna z tych książek, które czyta się, aby odetchnąć, odpocząć i pośmiać się do łez. Bohaterowie są sympatycznie. nie sposób ich nie polubić. W szczególności tytułową Paskudę. Czytelnik doskonale wie, która jest postacią pozytywną, a kto robi tu za czarny charakter. Fabuła jest prosta, momentami banalna. Nie ma drugiego, ukrytego dna, które naddaje powieści dodatkowy sens. Jeśli kiedykolwiek wrócę do losów Paskudy to tylko dlatego, że to gwarancja kilku godzin radości i odpoczynku intelektualnego. Z pewnością polecałabym tę pozycję osobom, które potrzebują wytchnienia. Wydaje mi się także, że to propozycja bardziej skierowana w stronę kobiet - jaka współczesna księżniczka oprze się tak pięknemu zakończeniu? Nie jestem w stanie przewidzieć tylko wieku idealnego czytelnika "Paskudy & Co". To taka nietypowa książka, którą można czytać do snu kilkuletnim księżniczkom,  a jednocześnie czytać ją gdy osiągnęło się wiek starszej matrony. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wyśniony Moondrive Box!

Ta-dam! Nadszedł czas na nowy Box od Wydawnictwa Moondrive. Dotarł do mnie już wczoraj. Z pewnością jest o wiele lepszy niż poprzednie pudełka. I choć sam karton dotarł trochę zniszczony to i tak cieszę się jak w Boże Narodzenie. Jest na prawdę ładny. Znów z każdej strony znjaduje się tekst związany z książką. Na tyle znajdziemy też coś, co przypomina rebus-zagadkę. Oczywiście, nie mam pojęcia jakie jest rozwiązanie. Mam nadzieję, że olśni mnie podczas lektury. Wiem, kim była Lukrecja Borgia, której imię znajduje się na odwrocie pudełka, ale cóż, do diaska, ma ona wspólnego z oniryczną powieścią dla młodzieży? To teraz przechodzimy do zawartości pudełka... Pierwszym przedmiotem, który znalazłam był kubeczek. Duży, granatowy (i dość nie ostry na zdjęciu) w rzeczywistości prezentuje się naprawdę dużo lepiej. Drugim podarkiem była świeczka. Niestety jestem beztalenciem, więc nie umiem określić zapachu, nawet jeśli jest to klasyczna wanilia podpisana jako "Mimo wszystko". Przy

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin Ogromne zaskoczenie. Pozytywne. Choć okładka zapowiada romans w cieniu wznoszącej się wieży Eiffela, to powieść Colin jest raczej powieścią społeczno-obyczajową, niż romansem w popularnym rozumieniu. Brytyjska pisarka skupia się na ukazaniu obłudy schyłku XIX stulecia, gierkach pomiędzy klasami europejskiej socjety oraz podobieństw pomiędzy potrzebami bohaterów, a współczesnym czytelnikiem. Z całą pewnością osoby, które sięgają po tę powieść w poszukiwaniu historycznego romansu, namiętnych scen erotycznych i romantycznych scenek w paryskich kawiarniach będą rozczarowane. Jednak osoby, które chciałyby spojrzeć na Paryż z perspektywy budowanej dzień po dniu wieży Eiffela będą zachwycone. Akcja rozwija się dość szybkim, równym tempem. Colin skupia się nie tylko na parze głównych bohaterów - Emilu i Cait - ale także na podopiecznych głównej bohaterki, wchodzących w dorosłość Alice i Jamesa. I to właśnie za sprawą rozpieszczonego ro

"Po drugiej stronie kartki" Jodi Picoult i Samanthe van Leer

Bajki tak to już mają, że wszystko dobrze się w nich kończy. Potwory zostają pokonane, księżniczki ocalone, a książęta są szczęśliwie zakochani... Zaraz, zaraz. Tylko kto powiedział, że książę zakochuje się w księżniczce? Co się stanie, gdy miłością jego życia okaże się czytelniczka? Wtedy tak jak Delilah i Oliver zrobią wszystko, aby wyciągnąć księcia z opowieści. I gdy już wszystko się udaje, gdy jesteśmy o krok od szczęśliwego zakończenia postawstaje kontynuacja, która udowadnia, że za każdym Żyli długo i szczęśliwie kryje się sporo opowieści o niepowodzeniach i rozczarowaniach prozą dnia codziennego.  Oliverowi udało się uwolnić z książki. Nie umie prowadzić samochodu, nie zna szkolnego życia i nie rozumie, że sam może podejmować wybory. Mimo to jest najszczęśliwszy na świecie - teraz może być z Delilah. Do czasu... "Po drugiej stronie kartki" Picoult i van Leer Sięgnięcie po kontynuację "Z innej bajki" zajęło mi ponad dwa lata, więc sporo szczegółów z