Przejdź do głównej zawartości

"Wyścig Śmierci" Meggie Stiefvater

"Wyścig Śmierci" Meggie Stiefvater.




Popularna, znana i ceniona autorka powieści młodzieżowych - Meggie Stiefvater - długa czekała za nim przekonałam się do którejkolwiek z jej powieści. Po długim oczekiwaniu skusiłam się na jednotomową powieść zatytułowaną "Wyścig Śmierci". Akcja książki rozgrywa się na samotnej i zimnej wyspie Thisby. Zamieszkałej przez niewielką społeczność, kilka gatunków zwierząt oraz mityczne each uisge - konie wodne. Fabuła osadzona jest w czasie jednego miesiąca, poprzedzającego tytułowy wyścig. Narratorka wprowadziła dwóch narratorów pierwszoosobowych,  którzy są jednocześnie głównymi bohaterami. 

Jako pierwszego poznajemy Sean'a. Młody mężczyzna, dla którego całym życiem są konie wodne, Czterokrotnie zwyciężył Wyścig Śmierci, startując na Corrze - krwistoczerwonym rumaku. Pracuje w stadnie, opiekując się większością koni. Poświęca im całą swoją uwagę, troskę i energie. I przygotowuje się do wygrania po raz piaty. Posiada niezwykłą umiejętność poskramiania koni wodnych. Szepcze im do uszu stare zaklęcia, pociera ich żyły kawałkiem żelaza oraz zdradza im swoje marzenia. Cała lokalna społeczność traktuje go z niebywałym szacunkiem. Jego sława dotarłą także na stały ląd.

Drugą narratorką jest Kate Connolly, nazywana przez rodzinę i przyjaciół Puck. Razem z braćmi mieszka w starym, zniszczonym domu od czasu, gdy konie wodny zabiły jednocześnie ich rodziców. Starszy brat - Gabe -  pracuje, starając się utrzymać dom. Kate i Finn dorabiają, chwytając się różnych prac i dbają o dom. Najlepszą przyjaciółką Kate jest Dove - mała, bułana klacz. Życia Kate i Sean'a nie mają punktów wspólnych dopóki Gabe nie postanawia opuścić wyspy. Wówczas Kate zgłasza się do Wyścigu Śmierci. Wygrana w konkursie pozwoli jej zachować dom rodziców. Jest tylko jeden mały problem - Wyścig przeznaczony jest dla koni wodnych, each uisge, a jedynym koniem jakiego posiada rodzina Connollych jest Dove.

Ciężko mi zdecydować,którego z bohaterów polubiłam mocniej. Podobał mi się upór Kate w dążeniu do celów. Jednocześnie nie mogłam oprzeć się urokowi Sean'a, który roztaczał swoją tajemniczością i miłością do zabójczych koni. Przez dobre pół książki bohaterowie raczej nie mają ze sobą za wiele wspólnego. Na paluszkach można policzyć ile razy "spotykali się" na kartach książki. Dopiero w ostatniej części powieści, gdy Wyścig jest tuż-tuż, zaczynając się ze sobą przyjaźnić i współpracować, Podział narracji na dwie, obce i niespotykające się osoby bardzo uatrakcyjnia całą książkę. (O, dziwo!) dynamizuje akcję i sprawia, że nie można wprost oderwać się od lektury. 

Autorka ma lekkie pióro. Czyta się łatwo, prosto, miło i przyjemnie. Stiefvater dużo uwagi poświęca samej wyspie oraz cechom charakterów poszczególnych koni. Równie dużo dowiadujemy się na temat wyglądu głównych bohaterów oraz ich wierzchowców. Co ciekawe - opisy zewnętrze  postaci współgrają z ich osobowościami. Ognistoczerwona sierść Corra idealnie harmonizuje z jego narowistym charakterem. Łagodność i opanowanie Dove komponuje się z jej niewielkim wzrostem i piaskowym, stonowanym ubarwieniem. Rude włosy Kate współgrają z jej uporem i odwagą. A mocna budowa ciała Sean'a wskazuje na jego stabilność i siłę. 

Sama fabuła skonstruowana jest w bardzo przemyślany sposób. Do końca nie można odgadnąć kto zwycięży Wyścig. Sam opis konkursu jest niezwykle dynamiczny i absorbujący. Autorka wręcz maluje słowem emocje, które odczuwają wszyscy uczestnicy biegu. Po przeczytaniu około sześciuset powieści dość łatwo przychodzi mi odgadywanie dalszych losów bohaterów oraz finałów książek. W tym wypadku NIE UDAŁO mi się to. Gratuluję serdecznie autorce. Całkowicie uniknęła schematyzmu.  Nie znam drugiego tytułu o podobnej tematyce jak "Wyścig Śmierci". 

Zakończenie należy do moich ulubionych. Jest słodko-gorzkie. Nie jest to ani typowy happy end, czy też pyrrusowe zwycięstwo, lub sromotna porażka. Wszystko jest odpowiednie ZRÓWNOWAŻONE, co nadaje finałowi dużej wiarygodności psychologicznej. Część wątków pozostaje niezakończonych, więc kompozycja należy do częściowo otwartych. Mocno poruszyła mnie symbolika ostatniej sceny powieści. Jeszcze chwilę, a musiałabym ocierać łzy. 

Zachęcam do sięgnięcia po "Wyścig Śmierci". Sama też jak najprędzej zapoznam się z innymi dziełami autorki wydanymi w języku polskim. Myślę, że to lektura dla każdej osoby w młodym wieku, niezależnie od płci. Fani powieści fantastycznej powinni być ukontentowani i zajęci przez kilka ładnych godzin (powieść liczy sobie prawie 500 stron). 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wyśniony Moondrive Box!

Ta-dam! Nadszedł czas na nowy Box od Wydawnictwa Moondrive. Dotarł do mnie już wczoraj. Z pewnością jest o wiele lepszy niż poprzednie pudełka. I choć sam karton dotarł trochę zniszczony to i tak cieszę się jak w Boże Narodzenie. Jest na prawdę ładny. Znów z każdej strony znjaduje się tekst związany z książką. Na tyle znajdziemy też coś, co przypomina rebus-zagadkę. Oczywiście, nie mam pojęcia jakie jest rozwiązanie. Mam nadzieję, że olśni mnie podczas lektury. Wiem, kim była Lukrecja Borgia, której imię znajduje się na odwrocie pudełka, ale cóż, do diaska, ma ona wspólnego z oniryczną powieścią dla młodzieży? To teraz przechodzimy do zawartości pudełka... Pierwszym przedmiotem, który znalazłam był kubeczek. Duży, granatowy (i dość nie ostry na zdjęciu) w rzeczywistości prezentuje się naprawdę dużo lepiej. Drugim podarkiem była świeczka. Niestety jestem beztalenciem, więc nie umiem określić zapachu, nawet jeśli jest to klasyczna wanilia podpisana jako "Mimo wszystko". Przy

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin Ogromne zaskoczenie. Pozytywne. Choć okładka zapowiada romans w cieniu wznoszącej się wieży Eiffela, to powieść Colin jest raczej powieścią społeczno-obyczajową, niż romansem w popularnym rozumieniu. Brytyjska pisarka skupia się na ukazaniu obłudy schyłku XIX stulecia, gierkach pomiędzy klasami europejskiej socjety oraz podobieństw pomiędzy potrzebami bohaterów, a współczesnym czytelnikiem. Z całą pewnością osoby, które sięgają po tę powieść w poszukiwaniu historycznego romansu, namiętnych scen erotycznych i romantycznych scenek w paryskich kawiarniach będą rozczarowane. Jednak osoby, które chciałyby spojrzeć na Paryż z perspektywy budowanej dzień po dniu wieży Eiffela będą zachwycone. Akcja rozwija się dość szybkim, równym tempem. Colin skupia się nie tylko na parze głównych bohaterów - Emilu i Cait - ale także na podopiecznych głównej bohaterki, wchodzących w dorosłość Alice i Jamesa. I to właśnie za sprawą rozpieszczonego ro

"Po drugiej stronie kartki" Jodi Picoult i Samanthe van Leer

Bajki tak to już mają, że wszystko dobrze się w nich kończy. Potwory zostają pokonane, księżniczki ocalone, a książęta są szczęśliwie zakochani... Zaraz, zaraz. Tylko kto powiedział, że książę zakochuje się w księżniczce? Co się stanie, gdy miłością jego życia okaże się czytelniczka? Wtedy tak jak Delilah i Oliver zrobią wszystko, aby wyciągnąć księcia z opowieści. I gdy już wszystko się udaje, gdy jesteśmy o krok od szczęśliwego zakończenia postawstaje kontynuacja, która udowadnia, że za każdym Żyli długo i szczęśliwie kryje się sporo opowieści o niepowodzeniach i rozczarowaniach prozą dnia codziennego.  Oliverowi udało się uwolnić z książki. Nie umie prowadzić samochodu, nie zna szkolnego życia i nie rozumie, że sam może podejmować wybory. Mimo to jest najszczęśliwszy na świecie - teraz może być z Delilah. Do czasu... "Po drugiej stronie kartki" Picoult i van Leer Sięgnięcie po kontynuację "Z innej bajki" zajęło mi ponad dwa lata, więc sporo szczegółów z