Przejdź do głównej zawartości

"Córka Dymu i Kości" Laini Taylor

"Córka Dymu i Kości


Na temat tej książki nasłuchałam się mnóstwa pochwalnych opinii. Same "achy" i "ochy". Na odwrocie okładki znajduję cała wyliczanka nagród zdobytych przez autorkę. Hymn pochwalny na cześć i chwałę tego tytułu. Dlatego spodziewałam się powieści, która rzuci mnie na kolana. Rzuci i nie pozwoli wstać.A jedyne co otrzymałam to romantyczne czytadło zanurzone w fantasmagorycznym świecie walki aniołów z potworami. Laini Taylor wykreowała świat zgoła różny od innych znanych mi realiów z aniołami w roli głównej. Jednak mimo to dostrzegłam wiele cech wspólnych z serią "Upadli"Sniegoskiego. Opis aniołów jest niezwykle podobny. Wspaniali, silni, mocni, gniewni, pogrążeni w walce. Pozornie różniący się od słodkiego wizerunku Anioła Stróża z dziecięcych obrazków. Przeciwwagą dla imponujących aniołów są obrzydliwe chimery - istoty łączące w sobie cechy wielu gatunków, nierzadko człowieka. Są to postacie zrodzone z cienia i żądne anielskiej krwi. Od tysiąca lat obie rasy mitycznych stworzeń prowadzą ze sobą zażartą wojnę. Do czasu...

Już na pierwszej stronie powieści poznajemy Karou - siedemnastolatkę o niebieskich włosach i niebywałej wyobraźni. A co jeśli to nie jest tylko wyobraźnia? Co jeśli szkice Karou pełne przerażających stworów są zainspirowane prawdziwymi istotami? Niebieskowłosa uczennica praskiego liceum plastycznego nie jest zwyczajną siedemnastolatką. Wychowały ją chimery na zapleczu swojego sklepu skupującego zęby wszelkiej maści. 

Karou, żyjąca pośród zębów, kłamstw, tajemnic i niedomówień pomaga swojej przybranej rodzinie w zdobywaniu zębów. Podczas jednego ze zleceń drogi jej i anioła Akivy przecinają się... Od tej pory nic już nie jest takie samo, a walka między rasami nabiera zupełnie innego znaczenia. 

Największą wadą powieści jest brak chronologii. Ostatnia ćwierć książki opowiada o wydarzeniach rozgrywających się osiemnaście lat wcześniej niż główny wątek. Wprowadza to niepotrzebny zamęt, stopuje powieść i sprawia, że momentami akcja wlecze się niemiłosiernie. Czytając, aż trzeba opuszczać niektóre akapity, aby nie usnąć z nudów. Drugim minusem jest przewidywalność. Nie trzeba mieć szklanej kuli, aby zorientować się jak potoczą się losy Karou i Akivy. Zdaję sobie sprawę jak ciężko jest uniknąć schematyzmu tworząc powieść tego typu, ale słysząc tyle zachwytów nad nietuzinkowością "Córki dymu i kości" spodziewałam się CZEGOŚ WIĘCEJ. Trzecim minusem jest prowadzenie przez autorkę zbyt wielu postaci, które nie odgrywają w akcji większego znaczenia. Mimo to poświęcane jest im dużo uwagi, pojawiają się coraz to nowe i nowe imiona. To wszystko wprowadza zbędny chaos. Nie potrafiłabym wymienić nawet połowy imion bohaterów pobocznych, którzy pojawili się w książce. Choć czytałam uważnie. 

Oczywiście powieść nie jest pozbawiona zalet. Czyta się dość szybko i przyjemnie. Dużym atutem są tytuły nadawane poszczególnym rozdziałom. Bohaterowie są sympatyczni, dość łatwo ich polubić. Zwłaszcza Karou i Zuzannę. Opisy Pragi dorównują niekiedy opisom Barcelony z powieści Zafóna. Dobrze czytało się także rozdziały poświęcone urodzie miasta Marrakesz. Relacje między Karou a poszczególnymi bohaterami są niekiedy zabawne, ironiczne i komediowe, To bardzo uatrakcyjnia tekst. 

Podsumowując, chętnie sięgnę pod kontynuację tej książki. Jestem ciekawa jak autorka rozwinie (lub zakończy) niektóre wątki. Ale z pewnością nie jest to pozycja, którą zapamiętam na dłużej. Nie planuję także do niej wrócić, choć zapewniła mi kilka godzin przyjemnej rozrywki. Nie mam pojęcia skąd tyle nagród i entuzjastycznych recenzji czytelników na całym świecie. Z łatwością wymienię tuzin powieści o podobnej tematyce, o niebo lepszych. Jednak polecam młodym kobietom i dziewczynom, które chcą odprężyć się przy niewymagającej lekturze po ciężkim dniu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wyśniony Moondrive Box!

Ta-dam! Nadszedł czas na nowy Box od Wydawnictwa Moondrive. Dotarł do mnie już wczoraj. Z pewnością jest o wiele lepszy niż poprzednie pudełka. I choć sam karton dotarł trochę zniszczony to i tak cieszę się jak w Boże Narodzenie. Jest na prawdę ładny. Znów z każdej strony znjaduje się tekst związany z książką. Na tyle znajdziemy też coś, co przypomina rebus-zagadkę. Oczywiście, nie mam pojęcia jakie jest rozwiązanie. Mam nadzieję, że olśni mnie podczas lektury. Wiem, kim była Lukrecja Borgia, której imię znajduje się na odwrocie pudełka, ale cóż, do diaska, ma ona wspólnego z oniryczną powieścią dla młodzieży? To teraz przechodzimy do zawartości pudełka... Pierwszym przedmiotem, który znalazłam był kubeczek. Duży, granatowy (i dość nie ostry na zdjęciu) w rzeczywistości prezentuje się naprawdę dużo lepiej. Drugim podarkiem była świeczka. Niestety jestem beztalenciem, więc nie umiem określić zapachu, nawet jeśli jest to klasyczna wanilia podpisana jako "Mimo wszystko". Przy

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin Ogromne zaskoczenie. Pozytywne. Choć okładka zapowiada romans w cieniu wznoszącej się wieży Eiffela, to powieść Colin jest raczej powieścią społeczno-obyczajową, niż romansem w popularnym rozumieniu. Brytyjska pisarka skupia się na ukazaniu obłudy schyłku XIX stulecia, gierkach pomiędzy klasami europejskiej socjety oraz podobieństw pomiędzy potrzebami bohaterów, a współczesnym czytelnikiem. Z całą pewnością osoby, które sięgają po tę powieść w poszukiwaniu historycznego romansu, namiętnych scen erotycznych i romantycznych scenek w paryskich kawiarniach będą rozczarowane. Jednak osoby, które chciałyby spojrzeć na Paryż z perspektywy budowanej dzień po dniu wieży Eiffela będą zachwycone. Akcja rozwija się dość szybkim, równym tempem. Colin skupia się nie tylko na parze głównych bohaterów - Emilu i Cait - ale także na podopiecznych głównej bohaterki, wchodzących w dorosłość Alice i Jamesa. I to właśnie za sprawą rozpieszczonego ro

"Po drugiej stronie kartki" Jodi Picoult i Samanthe van Leer

Bajki tak to już mają, że wszystko dobrze się w nich kończy. Potwory zostają pokonane, księżniczki ocalone, a książęta są szczęśliwie zakochani... Zaraz, zaraz. Tylko kto powiedział, że książę zakochuje się w księżniczce? Co się stanie, gdy miłością jego życia okaże się czytelniczka? Wtedy tak jak Delilah i Oliver zrobią wszystko, aby wyciągnąć księcia z opowieści. I gdy już wszystko się udaje, gdy jesteśmy o krok od szczęśliwego zakończenia postawstaje kontynuacja, która udowadnia, że za każdym Żyli długo i szczęśliwie kryje się sporo opowieści o niepowodzeniach i rozczarowaniach prozą dnia codziennego.  Oliverowi udało się uwolnić z książki. Nie umie prowadzić samochodu, nie zna szkolnego życia i nie rozumie, że sam może podejmować wybory. Mimo to jest najszczęśliwszy na świecie - teraz może być z Delilah. Do czasu... "Po drugiej stronie kartki" Picoult i van Leer Sięgnięcie po kontynuację "Z innej bajki" zajęło mi ponad dwa lata, więc sporo szczegółów z