Przejdź do głównej zawartości

"Księga cmentarna" Neil Gaiman

"Księga cmentarna" Neil Gaiman
Brytyjski król fantastyki napisał już wiele powieści, ale dopiero teraz postanowiłam zapoznać się z jego twórczością. Na pierwszy ogień poszła niedługa i stosunkowo mniej znana "Księga cmentarna". To klasyczna powieść fantasy, która całymi garściami czerpie z powieści przygodowych dla młodzieży z XIX i XX wieku. Klasyczna narracja, postacie zbudowane w oparciu o archetypy oraz jednoznaczne - czarne lub białe - charaktery oraz relację pomiędzy bohaterami... Nawet miejsce akcji wydaje się niczym wyciągnięte z opowieści Juliusza Verne'a lub dowolnej anglojęzycznej powieści przygodowo-podróżniczej.

"Księga cmentarna" to prosta opowieść o chłopcu, który ucieka przed mordercą swojej rodziny i ukrywa się na pobliskim starym cmentarzu, żyjąc pośród duchów i marząc o kontakcie z żywymi ludźmi. Losy Nikta poznajemy w formie luźno powiązanych opowiadań, wyimków z życia bohatera, które dopiero pod koniec tworzą zwartą fabularnie całość o otwartej kompozycji. Czytelnik poznaje kolejne kolejnych mieszkańców cmentarza oraz niewiele żywych, którzy zaglądają na zapomnianą. historyczną nekropolię. Główny bohater dorasta, zaczyna marzyć o świecie poza ogrodzeniem cmentarza oraz pomszczeniu swojej biologicznej rodziny.

Powieść czyta się bardzo szybko, z zainteresowaniem śledząc losy Nikta i oczekując rozwoju fabuły. Akcja wydaje się kończyć w najciekawszym momencie, chętnie przeczytałabym kontynuację, w której opowiedziane są dalsze losy głównego bohatera oraz jego przybranej rodziny i przyjaciół ze świata żywych i świata duchów.  Język brytyjskiego króla fantastyki jest bardzo plastyczny, niczym u autorów ilustrowanych książek dla dzieci i najmłodszej młodzieży.

Z całą pewnością, to nie będzie moje ostatnie spotkanie z brytyjskim pisarzem. Mam jednak nadzieję, że pozostałe tytuły pióra Gaimana będą bardziej wyjątkowo, nietypowe, mniej klasyczne, a autor zaskoczy i zachwyci mnie swoją wyobraźnią. "Księga cmentarna" jest książką dla dorosłych, którzy pragną powrócić do lektur ze swojego dzieciństwa, znów dać się porwać niezwykłości i czystej przygodzie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wyśniony Moondrive Box!

Ta-dam! Nadszedł czas na nowy Box od Wydawnictwa Moondrive. Dotarł do mnie już wczoraj. Z pewnością jest o wiele lepszy niż poprzednie pudełka. I choć sam karton dotarł trochę zniszczony to i tak cieszę się jak w Boże Narodzenie. Jest na prawdę ładny. Znów z każdej strony znjaduje się tekst związany z książką. Na tyle znajdziemy też coś, co przypomina rebus-zagadkę. Oczywiście, nie mam pojęcia jakie jest rozwiązanie. Mam nadzieję, że olśni mnie podczas lektury. Wiem, kim była Lukrecja Borgia, której imię znajduje się na odwrocie pudełka, ale cóż, do diaska, ma ona wspólnego z oniryczną powieścią dla młodzieży? To teraz przechodzimy do zawartości pudełka... Pierwszym przedmiotem, który znalazłam był kubeczek. Duży, granatowy (i dość nie ostry na zdjęciu) w rzeczywistości prezentuje się naprawdę dużo lepiej. Drugim podarkiem była świeczka. Niestety jestem beztalenciem, więc nie umiem określić zapachu, nawet jeśli jest to klasyczna wanilia podpisana jako "Mimo wszystko". Przy

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin Ogromne zaskoczenie. Pozytywne. Choć okładka zapowiada romans w cieniu wznoszącej się wieży Eiffela, to powieść Colin jest raczej powieścią społeczno-obyczajową, niż romansem w popularnym rozumieniu. Brytyjska pisarka skupia się na ukazaniu obłudy schyłku XIX stulecia, gierkach pomiędzy klasami europejskiej socjety oraz podobieństw pomiędzy potrzebami bohaterów, a współczesnym czytelnikiem. Z całą pewnością osoby, które sięgają po tę powieść w poszukiwaniu historycznego romansu, namiętnych scen erotycznych i romantycznych scenek w paryskich kawiarniach będą rozczarowane. Jednak osoby, które chciałyby spojrzeć na Paryż z perspektywy budowanej dzień po dniu wieży Eiffela będą zachwycone. Akcja rozwija się dość szybkim, równym tempem. Colin skupia się nie tylko na parze głównych bohaterów - Emilu i Cait - ale także na podopiecznych głównej bohaterki, wchodzących w dorosłość Alice i Jamesa. I to właśnie za sprawą rozpieszczonego ro

"Po drugiej stronie kartki" Jodi Picoult i Samanthe van Leer

Bajki tak to już mają, że wszystko dobrze się w nich kończy. Potwory zostają pokonane, księżniczki ocalone, a książęta są szczęśliwie zakochani... Zaraz, zaraz. Tylko kto powiedział, że książę zakochuje się w księżniczce? Co się stanie, gdy miłością jego życia okaże się czytelniczka? Wtedy tak jak Delilah i Oliver zrobią wszystko, aby wyciągnąć księcia z opowieści. I gdy już wszystko się udaje, gdy jesteśmy o krok od szczęśliwego zakończenia postawstaje kontynuacja, która udowadnia, że za każdym Żyli długo i szczęśliwie kryje się sporo opowieści o niepowodzeniach i rozczarowaniach prozą dnia codziennego.  Oliverowi udało się uwolnić z książki. Nie umie prowadzić samochodu, nie zna szkolnego życia i nie rozumie, że sam może podejmować wybory. Mimo to jest najszczęśliwszy na świecie - teraz może być z Delilah. Do czasu... "Po drugiej stronie kartki" Picoult i van Leer Sięgnięcie po kontynuację "Z innej bajki" zajęło mi ponad dwa lata, więc sporo szczegółów z