Przejdź do głównej zawartości

"Cyrk nocy" Erin Morgenstern

"Cyrk nocy" Erin Morgenstern
Debiutancka powieść Erin Morgenstern zaczyna się od przejmującego opisu cyrku. Niezwyczajnego cyrku. La Cirque des Rêves, Cyrk Snów nie ma nic wspólnego ze znanym nam z dzieciństwa namiotem. Otwarty tylko w nocy, pojawiający się bez zapowiedzi na obrzeżach miast całego świata wzbudza nie małą sensację. Ale nikt nie wie, dlaczego tak naprawdę cyrk istnieje. To zagadka, której rozwiązanie nie jest jasne nawet dla występujących w nim artystów... To kawałek subtelnego, onirycznego fantasy, dla każdego, kto znużony jest skrzatami, krasnalami i smokami.
 Celia jest iluzjonistką. Można rzec, że ma to we krwi. Będąc córką jednego z najsławniejszych magików dziewiętnastego stulecia, czary są dla niej równie naturalne jak oddychanie. I właśnie z tego względu zostaje uwikłana w grę. Grę, której zasady zna tylko jej ojciec i pewien mężczyzna w szarym garniturze. Z kolei Marco wychowuje się w sierocińcu. Pewnego dnia pojawia się mężczyzna w szarym garniturze i zabiera go. Kolejne lata to nieustanna nauka. Nauka czarów i iluzji. I czytania. Czytania książki za książką. Gdy nauka zostaje zakończona, Marco zostaje przymuszony do pracy u pewnego ekscentrycznego bogacza, który wraz z garstką przyjaciół postanawia stworzyć monochromatyczny cyrk i potrzebuje asystenta. Asystentem zostaje Marco, tym samym włączając się do gry, która tyle lat wcześniej została rozpoczęta przez jego prawnego opiekuna.
Styl Erin Morgenstern jest... Dziwny. Idealnie sprawdza się do opisów kolejnych elementów cyrku takich jak zadziwiający zegar przy wejściu lub namiot akrobatów. Wystarczy przymknąć powieki, aby zobaczyć świat wykreowany przez autorkę. Opisy te są niezwykle obrazowe, język plastyczny, a żaden detal nie zostaje ominięty. Niestety dużo gorzej sprawdza się ten styl przy opisywani fabuły. Pełna magii historia nie ma w sobie za wiele z tajemniczości i uroku opisów cyrku, przez co książka wiele traci. Sama fabuła jest dość łatwa i przewidywalna. Bez problemu można odgadnąć zakończenie, jednak mimo to czytając wciąż miałam nadzieję na zaskoczenie. Liczyłam na coś, co zaskoczy mnie równie bardzo jak odwiedziny w cyrkowej Studni Łez.
"Cyrk Nocy" to naprawdę bardzo ładna opowieść. Ale to wciąż tylko opowieść. Nie jest to jedna z tych książek, które zostają z czytelnikiem na długo po skończeniu ostatniej strony. To raczej ładnie napisane "czytadło" z opowiedzianą historią dwojga ludzi, którzy nie mieli prawa do zadecydowania o własnej przyszłości. To także opowieść o magii. Największej magii na świecie - miłości. Miłości mimo przeciwwskazań i barier.
Książkę czyta się stosunkowo łatwo i przyjemnie. Szybko. Jest tam kilka postaci, którzy bez wątpienia wzbudzają sympatię. Między innymi para bliźniąt urodzonych w dniu otwarcia cyrku. A także tajemnicza kobieta guma z mnóstwem niezrozumiałych tatuaży. Polecam powieść osobom, cierpiącym na nadmiar wolnego czasu lub potrzebę odetchnięcia od poważnej literatury, pełnej bitewnych opisów. Zapewne miło spędzicie czas na czytaniu historii dziejącej się w Cyrku Nocy.  Morgenstern.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wyśniony Moondrive Box!

Ta-dam! Nadszedł czas na nowy Box od Wydawnictwa Moondrive. Dotarł do mnie już wczoraj. Z pewnością jest o wiele lepszy niż poprzednie pudełka. I choć sam karton dotarł trochę zniszczony to i tak cieszę się jak w Boże Narodzenie. Jest na prawdę ładny. Znów z każdej strony znjaduje się tekst związany z książką. Na tyle znajdziemy też coś, co przypomina rebus-zagadkę. Oczywiście, nie mam pojęcia jakie jest rozwiązanie. Mam nadzieję, że olśni mnie podczas lektury. Wiem, kim była Lukrecja Borgia, której imię znajduje się na odwrocie pudełka, ale cóż, do diaska, ma ona wspólnego z oniryczną powieścią dla młodzieży? To teraz przechodzimy do zawartości pudełka... Pierwszym przedmiotem, który znalazłam był kubeczek. Duży, granatowy (i dość nie ostry na zdjęciu) w rzeczywistości prezentuje się naprawdę dużo lepiej. Drugim podarkiem była świeczka. Niestety jestem beztalenciem, więc nie umiem określić zapachu, nawet jeśli jest to klasyczna wanilia podpisana jako "Mimo wszystko". Przy

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin Ogromne zaskoczenie. Pozytywne. Choć okładka zapowiada romans w cieniu wznoszącej się wieży Eiffela, to powieść Colin jest raczej powieścią społeczno-obyczajową, niż romansem w popularnym rozumieniu. Brytyjska pisarka skupia się na ukazaniu obłudy schyłku XIX stulecia, gierkach pomiędzy klasami europejskiej socjety oraz podobieństw pomiędzy potrzebami bohaterów, a współczesnym czytelnikiem. Z całą pewnością osoby, które sięgają po tę powieść w poszukiwaniu historycznego romansu, namiętnych scen erotycznych i romantycznych scenek w paryskich kawiarniach będą rozczarowane. Jednak osoby, które chciałyby spojrzeć na Paryż z perspektywy budowanej dzień po dniu wieży Eiffela będą zachwycone. Akcja rozwija się dość szybkim, równym tempem. Colin skupia się nie tylko na parze głównych bohaterów - Emilu i Cait - ale także na podopiecznych głównej bohaterki, wchodzących w dorosłość Alice i Jamesa. I to właśnie za sprawą rozpieszczonego ro

"Po drugiej stronie kartki" Jodi Picoult i Samanthe van Leer

Bajki tak to już mają, że wszystko dobrze się w nich kończy. Potwory zostają pokonane, księżniczki ocalone, a książęta są szczęśliwie zakochani... Zaraz, zaraz. Tylko kto powiedział, że książę zakochuje się w księżniczce? Co się stanie, gdy miłością jego życia okaże się czytelniczka? Wtedy tak jak Delilah i Oliver zrobią wszystko, aby wyciągnąć księcia z opowieści. I gdy już wszystko się udaje, gdy jesteśmy o krok od szczęśliwego zakończenia postawstaje kontynuacja, która udowadnia, że za każdym Żyli długo i szczęśliwie kryje się sporo opowieści o niepowodzeniach i rozczarowaniach prozą dnia codziennego.  Oliverowi udało się uwolnić z książki. Nie umie prowadzić samochodu, nie zna szkolnego życia i nie rozumie, że sam może podejmować wybory. Mimo to jest najszczęśliwszy na świecie - teraz może być z Delilah. Do czasu... "Po drugiej stronie kartki" Picoult i van Leer Sięgnięcie po kontynuację "Z innej bajki" zajęło mi ponad dwa lata, więc sporo szczegółów z