"Krzywda. Historia moich blizn" Eve Ainsworth |
Nazwisko Ainsworth staje się gwarancją naprawdę dobrej książki - świetnie opisanej historii, przejmującej do głębi i zmieniającej punkt widzenia na wiele spraw. Było tak i tym razem, gdy sięgnęłam po jej najnowszą powieść - "Krzywda. Historia moich blizn". Trzeba przyznać, że to mocna powieść. Mocniejsza niż dwie poprzednie, które mogli czytać trzynasto-, czternastolatkowie. Najświeższą powieść brytyjskiej odradzam także starszym nastolatkom, którzy są wrażliwi i łatwo dają się porwać silnym emocjom. Bo emocji w tej książce naprawdę nie brakuje. Już pierwszy rozdział wydał mi się jasnym sygnałem, że tym razem będzie poważniej, brutalniej, odważniej i bardziej mrocznie.
Gabi kocha jazdę na deskorolce. Po śmierci jej dziadka właściwie jest to jej jedyne źródło radości. Nigdy nie dogadywała się z matką, ojca ledwo widuje. Gdyby nie deskorolka i paczka znajomych już dawno by się załamała. Jednak i to przestaje wystarczać, aby zagłuszyć kotłujące się w jej głowie myśli. Jedynie ból przynosi ciszę. Ale to pozostawia blizny.
Trudno mi pisać o tej książce. Gdybym nie potrzebowała przerw na oddech, zapewne przeczytałabym ją na jeden raz. Nie jest długa, wydana z dużą liczbą wakatów, a chęć odkrycia prawdy o dzieciństwie Gabi bardzo napędza rozwój fabuły. Jednak czasem niełatwo było mi przejść przez opisy samookaleczeń. Akcja podzielona jest na dwa plany - teraźniejszy i retrospektywny. Nie jestem pewna, w którym z nich było więcej bólu. Powieść napisana jest naprawdę prostym językiem, tak aby poruszył czytelnika, ale jednocześnie oddał nieskomplikowanie sposobu wyrażania się nastolatki. Sporo niezrozumiałych emocji i sporo tajemnic z przeszłość. Całość wywołuje sporo pytań i niezły ból głowy.
Polecam. To bardzo wartościowy tekst. Przygnębiający, ale szczery i autentyczny. Oczywiście, ma ona dydaktyczny wydźwięk jak poprzednie powieści Ainsworth. Gabi trudno polubić, jeszcze trudniej zrozumieć. Mimo to jej postać wzbudza szacunek, intryguje i pozwala poznać się na tyle, aby każdy mógł znaleźć w jej myślach, postach i rozmowach słowa, które choć raz przeszły przez jego głowę.
Komentarze
Prześlij komentarz