"Dziewczyna w rozsypce" Kathleen Glasgow |
To jedna z tych książek, które wywołują ból i zawroty głowy. To jedna z tych książek, które jednocześnie chce się przeczytać i jednocześnie wcale nie ma się na to ochoty. To jedna z tych książek, której czytanie męczy, zmusza do myślenia, do skupienia uwagi. Autorka bezceremonialnie zmusza czytelnika do podjęcia gry w puzzle, z rozsypanki jaką jest umysł Charlie czytelnik na nowo stwarza jej świat. "Dziewczyna w rozsypce" brutalnie mnie zmęczyła i wywołała książkowego kaca.
Na początku - w pierwszej z trzech części - debiut Kathleen Glasgow przypominał mi powieść "Zapytaj księżyc" Nathana Filera. Szpital, pacjenci z różnych środowisk, dobrzy lekarze i niekonwencjonalni pielęgniarze to filary na których zbudowana jest powieść Filera oraz początkowe fragmenty "Dziewczyny w rozsypce". Dalsza część powieści przypomina mi "Margo" Tarryn Fisher. Brutalność, brud i wulgarność świata głównej bohaterki przed tym jak trafiła do szpitala sprawiały, że na myśl wciąż przychodziło mi Bone - senne miasteczko, będące miejscem akcji "Margo". Wszystkie te trzy powieści to studia przypadków osób zdegradowanych społecznie, chorych psychicznie i zagubionych we własnym umyśle, wszystkie równie dobre i przerażające.
Druga i trzecia część są zdecydowanie bardziej oryginalne i ciekawsze. To doprawdy smutna i gorzka opowieść o dziewczynie, która sama sobie nie potrafi dać drugiej szansy. Fabuła jest naprawdę prężna. I z całą pewnością nie jest to książka, którą spodziewałam się przeczytać, oceniając po samej okładce i opisie na jej odwrocie. To coś zdecydowanie bardziej smutnego, a jednocześnie prawdziwszego ze względu na dobrze skonstruowane postacie drugoplanowe. Szczególnie Blue i Jules są bohaterkami godnymi uwagi. Momentami ich złożone psychiki i relacje z główną bohaterką są dużo ciekawsze niż sama Charlie. Gdy zaczynałam czytać oczekiwałam, że wraz z rozwojem akcji czytelnik będzie poznawał przeszłość tytułowej bohaterki, jej losy przed trafieniem do szpitala. Tymczasem Glasgow pozostawia przeszłość Charlie głównie w sferze domysłów czytelnika i zajmuje się czymś zgoła odmiennym.
Polecam miłośnikom trudnych i nieoczywistych historii oraz wszystkim tym, którzy mają dość słodkich, nierealnych opowieści z gwarancją szczęśliwego zakończenia. Dobrze skonstruowana i całkiem ciekawa opowieść o dawaniu samemu sobie drugich i kolejnych szans na bycie szczęśliwym.
Druga i trzecia część są zdecydowanie bardziej oryginalne i ciekawsze. To doprawdy smutna i gorzka opowieść o dziewczynie, która sama sobie nie potrafi dać drugiej szansy. Fabuła jest naprawdę prężna. I z całą pewnością nie jest to książka, którą spodziewałam się przeczytać, oceniając po samej okładce i opisie na jej odwrocie. To coś zdecydowanie bardziej smutnego, a jednocześnie prawdziwszego ze względu na dobrze skonstruowane postacie drugoplanowe. Szczególnie Blue i Jules są bohaterkami godnymi uwagi. Momentami ich złożone psychiki i relacje z główną bohaterką są dużo ciekawsze niż sama Charlie. Gdy zaczynałam czytać oczekiwałam, że wraz z rozwojem akcji czytelnik będzie poznawał przeszłość tytułowej bohaterki, jej losy przed trafieniem do szpitala. Tymczasem Glasgow pozostawia przeszłość Charlie głównie w sferze domysłów czytelnika i zajmuje się czymś zgoła odmiennym.
Polecam miłośnikom trudnych i nieoczywistych historii oraz wszystkim tym, którzy mają dość słodkich, nierealnych opowieści z gwarancją szczęśliwego zakończenia. Dobrze skonstruowana i całkiem ciekawa opowieść o dawaniu samemu sobie drugich i kolejnych szans na bycie szczęśliwym.
Komentarze
Prześlij komentarz