Przejdź do głównej zawartości

"Śpiący Gigantci" Sylvain Neuvel

Bardzo rzadko sięgam po literaturę sciene fiction. A jednak do tej książki coś mnie ciągnęło od pierwszego spotkanie na półce w księgarni. Z pewnością jest to w dużej mierze zasługa przepięknej okładki, a właściwie całego projektu typograficznego. Nie czytałam ani nie widziałam "Marsjanina" oraz pozostałych tytułów, którymi wydawnictwo kusi potencjalnego czytelnika na odwrocie okładki. Tak rzadko sięgam po ten typ powieści, że nawet nie bardzo mam do czego porównać właśnie skończoną książkę. Do głowy przychodzi mi jedynie animowany film "Atlantyda. Zaginiony ląd", który uwielbiałam w dzieciństwie. Gigantyczne postaci, imitująca turkusowe światło, niecodzienna technologia oraz wielka tajemnica. Brzmi dobrze?

To z pewnością nie jest propozycja dla miłośników tradycyjnej powieści z trzecioosobowym, obiektywnym narratorem, kunsztownymi opisami i dużą dozą informacji. Informacji czytelnik ma tyle co kot napłakał. Na ogół znamy miejsce akcji, ale czas... Bardzo ciężko odgadnąć ile czasu mija pomiędzy kolejnymi rozdziałami. Równie dobrze mógłby to być tydzień, miesiąc, czy nawet rok. Nie ma tu właściwie rozdziałów w tradycyjnym rozumieniu. Cała powieść to zbiór wywiadów i rozmów, kilka notatek z pamiętników, skrypty relacji głosowych oraz zapisy przesłuchań. Ma to swoje zalety - ponieważ większość to dialogi akcja jest prężna i dynamiczna. Graficzny podział na pytania i odpowiedzi oddzielone sporym światłem sprawia, że na stronie nie ma za wiele do czytania. Efekt? Czyta się naprawdę błyskawicznie. Ta powieść nie tylko jest futurystyczna w treści, ale też w swojej niecodziennej formie.  

"Śpiący Giganci" Sylvain Neuvel



Wyszukana forma zbioru wywiadów i notatek ma jednak swoje wady. Przede wszystkim nie ma tu prawie żadnych opisów. Nawet opisów samych tytułowych gigantów. Jeśli już znajdujemy w książce jakieś informacje na temat wyglądu świata przedstawionego są zawsze przekazane w formie zależnej i raczej giną w gąszczu innych danych. Jeszcze gorzej wygląda znajomość bohaterów. Poznajemy tylko kilka -cztery, może pięć - dominujących cech każdego z bohaterów. I to także w mowie zależnej. O gniewie jednej z postaci dowiadujemy się z rozmowy dwóch innych bohaterów, którzy sami będąc w gniewie komentują wydarzenia. Mało obiektywne źródło informacji, prawda? W efekcie jedyną osobą, o której Czytelnik wie więcej jest tajemniczy mężczyzna, który przeprowadza wszystkie wywiady. 

Jest też epilog. Zapewne miał to być niesamowity cliffhanger, który wprost zmusi czytelnik do lektury drugiego tomu. W moim odczuciu to jednak niepotrzebny trick, który sprowadził cały koncept do poziomu scenariusza filmu o kosmosie klasy B. To dobra powieść dla wytrwałych wielbicieli książek sciene fiction oraz dla czytelników, którzy cenią przemyślane fabuły i lubią wynieść z lektury wiedzę na nieoczywiste tematy. Powieść przypadnie do gustu także miłośnikom dominujących i wyrazistych postaci kobiecych o mentalności i charakterze Lary Croft.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wyśniony Moondrive Box!

Ta-dam! Nadszedł czas na nowy Box od Wydawnictwa Moondrive. Dotarł do mnie już wczoraj. Z pewnością jest o wiele lepszy niż poprzednie pudełka. I choć sam karton dotarł trochę zniszczony to i tak cieszę się jak w Boże Narodzenie. Jest na prawdę ładny. Znów z każdej strony znjaduje się tekst związany z książką. Na tyle znajdziemy też coś, co przypomina rebus-zagadkę. Oczywiście, nie mam pojęcia jakie jest rozwiązanie. Mam nadzieję, że olśni mnie podczas lektury. Wiem, kim była Lukrecja Borgia, której imię znajduje się na odwrocie pudełka, ale cóż, do diaska, ma ona wspólnego z oniryczną powieścią dla młodzieży? To teraz przechodzimy do zawartości pudełka... Pierwszym przedmiotem, który znalazłam był kubeczek. Duży, granatowy (i dość nie ostry na zdjęciu) w rzeczywistości prezentuje się naprawdę dużo lepiej. Drugim podarkiem była świeczka. Niestety jestem beztalenciem, więc nie umiem określić zapachu, nawet jeśli jest to klasyczna wanilia podpisana jako "Mimo wszystko". Przy

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin Ogromne zaskoczenie. Pozytywne. Choć okładka zapowiada romans w cieniu wznoszącej się wieży Eiffela, to powieść Colin jest raczej powieścią społeczno-obyczajową, niż romansem w popularnym rozumieniu. Brytyjska pisarka skupia się na ukazaniu obłudy schyłku XIX stulecia, gierkach pomiędzy klasami europejskiej socjety oraz podobieństw pomiędzy potrzebami bohaterów, a współczesnym czytelnikiem. Z całą pewnością osoby, które sięgają po tę powieść w poszukiwaniu historycznego romansu, namiętnych scen erotycznych i romantycznych scenek w paryskich kawiarniach będą rozczarowane. Jednak osoby, które chciałyby spojrzeć na Paryż z perspektywy budowanej dzień po dniu wieży Eiffela będą zachwycone. Akcja rozwija się dość szybkim, równym tempem. Colin skupia się nie tylko na parze głównych bohaterów - Emilu i Cait - ale także na podopiecznych głównej bohaterki, wchodzących w dorosłość Alice i Jamesa. I to właśnie za sprawą rozpieszczonego ro

"Po drugiej stronie kartki" Jodi Picoult i Samanthe van Leer

Bajki tak to już mają, że wszystko dobrze się w nich kończy. Potwory zostają pokonane, księżniczki ocalone, a książęta są szczęśliwie zakochani... Zaraz, zaraz. Tylko kto powiedział, że książę zakochuje się w księżniczce? Co się stanie, gdy miłością jego życia okaże się czytelniczka? Wtedy tak jak Delilah i Oliver zrobią wszystko, aby wyciągnąć księcia z opowieści. I gdy już wszystko się udaje, gdy jesteśmy o krok od szczęśliwego zakończenia postawstaje kontynuacja, która udowadnia, że za każdym Żyli długo i szczęśliwie kryje się sporo opowieści o niepowodzeniach i rozczarowaniach prozą dnia codziennego.  Oliverowi udało się uwolnić z książki. Nie umie prowadzić samochodu, nie zna szkolnego życia i nie rozumie, że sam może podejmować wybory. Mimo to jest najszczęśliwszy na świecie - teraz może być z Delilah. Do czasu... "Po drugiej stronie kartki" Picoult i van Leer Sięgnięcie po kontynuację "Z innej bajki" zajęło mi ponad dwa lata, więc sporo szczegółów z