Przejdź do głównej zawartości

"Noc ognia" Eric-Emmanuel Schmitt

"Noc ognia" Eric-Emmanuel Schmitt
Świąteczna recenzja niecodziennej książki,czyli autobiograficznej opowieści jednego z najpoczytniejszych współczesnych francuskich autorów. Niedługa historia jednej nocy i wielu dni, które po niej nastąpiły. Jednak to nie tylko relacja z wydarzeń, ale także wiele głębokich przemyśleń autora, którymi dzieli się z Czytelnikami To książka inna niż wszystkie w dorobku Schmitta a jednocześnie bardzo podobna do starszych opowiadań autora jak "Zapasy z życiem" czy "Dziecko Noego". To dobra opowieść na jedne wieczór, gdy chcemy zająć myśli ambitna, ale niedługą lekturą. Dobra, jednak nie bardzo dobra.

Nie jest to moja ulubiona książka francuskiego autora. Chyba nie umiem docenić szczerości  z jaką Schmitt mówi o swojej przeszłości. Jednak ta opowieść nie porwała mnie już od samego początku, a dalej nie było wiele lepiej. Kwieciste metafory i poetycki styl jakoś zabiły piękno opowieści z Sahary i zniweczyły jej autentyzm. Choć czyta się dobrze i szybko to jakoś lektura nie sprawia za wiele radości, nie jest ona tak magiczna jak obiecuje tytuł, okładka i opis książki. A szkoda. Lubię przenosić się do filozoficzno-poetyckich światów kreowanych przez Schmitta w zimowe dni.

Najzabawniejsze jest to, że przeczytałam pół książki zanim zorientowałam się, że to opowiadanie autobiograficzne. Sięgnęłam po "Noc ognia" w pełnym zaufaniu do autora, nie przeczytałam nawet do końca opisu na odwrocie okładki, nie czytałam recenzji w internecie, nie zastanawiałam się nawet nad sięgnięciem po tę książkę, gdy tylko nadarzyła się okazja. I chyba dlatego jest to jedna z bardziej rozczarowujących pozycji Schmitta jaką miałam w ręku. Wiem, że jeszcze wielu opowiadań i powieści jego autorstwa nie miałam przyjemności czytać, ale teraz sięgnę raczej po coś dłuższego ("Noc ognia" ma zaledwie 174 strony!) i (miejmy nadzieję) czegoś, co oczaruje mnie tak jak "Tajemnice pani Ming", rozkocha w sobie jak "Napój miłosny" lub wzruszy jak "Marzycielka z Ostendy".

Polecam największym miłośnikom autora oraz wielbicielom autentycznych, rzeczywistych i prawdziwych opowieści. To dobra propozycja dla osób, które nie lubią długich i wielowątkowych tomiszczy. "Noc ognia" jest ślicznie wydana z dużą dbałością o szczegóły. Wydanie podobne jest do wydań ostatnich opowiadań opublikowanych w Polsce.
 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wyśniony Moondrive Box!

Ta-dam! Nadszedł czas na nowy Box od Wydawnictwa Moondrive. Dotarł do mnie już wczoraj. Z pewnością jest o wiele lepszy niż poprzednie pudełka. I choć sam karton dotarł trochę zniszczony to i tak cieszę się jak w Boże Narodzenie. Jest na prawdę ładny. Znów z każdej strony znjaduje się tekst związany z książką. Na tyle znajdziemy też coś, co przypomina rebus-zagadkę. Oczywiście, nie mam pojęcia jakie jest rozwiązanie. Mam nadzieję, że olśni mnie podczas lektury. Wiem, kim była Lukrecja Borgia, której imię znajduje się na odwrocie pudełka, ale cóż, do diaska, ma ona wspólnego z oniryczną powieścią dla młodzieży? To teraz przechodzimy do zawartości pudełka... Pierwszym przedmiotem, który znalazłam był kubeczek. Duży, granatowy (i dość nie ostry na zdjęciu) w rzeczywistości prezentuje się naprawdę dużo lepiej. Drugim podarkiem była świeczka. Niestety jestem beztalenciem, więc nie umiem określić zapachu, nawet jeśli jest to klasyczna wanilia podpisana jako "Mimo wszystko". Przy

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin Ogromne zaskoczenie. Pozytywne. Choć okładka zapowiada romans w cieniu wznoszącej się wieży Eiffela, to powieść Colin jest raczej powieścią społeczno-obyczajową, niż romansem w popularnym rozumieniu. Brytyjska pisarka skupia się na ukazaniu obłudy schyłku XIX stulecia, gierkach pomiędzy klasami europejskiej socjety oraz podobieństw pomiędzy potrzebami bohaterów, a współczesnym czytelnikiem. Z całą pewnością osoby, które sięgają po tę powieść w poszukiwaniu historycznego romansu, namiętnych scen erotycznych i romantycznych scenek w paryskich kawiarniach będą rozczarowane. Jednak osoby, które chciałyby spojrzeć na Paryż z perspektywy budowanej dzień po dniu wieży Eiffela będą zachwycone. Akcja rozwija się dość szybkim, równym tempem. Colin skupia się nie tylko na parze głównych bohaterów - Emilu i Cait - ale także na podopiecznych głównej bohaterki, wchodzących w dorosłość Alice i Jamesa. I to właśnie za sprawą rozpieszczonego ro

"Po drugiej stronie kartki" Jodi Picoult i Samanthe van Leer

Bajki tak to już mają, że wszystko dobrze się w nich kończy. Potwory zostają pokonane, księżniczki ocalone, a książęta są szczęśliwie zakochani... Zaraz, zaraz. Tylko kto powiedział, że książę zakochuje się w księżniczce? Co się stanie, gdy miłością jego życia okaże się czytelniczka? Wtedy tak jak Delilah i Oliver zrobią wszystko, aby wyciągnąć księcia z opowieści. I gdy już wszystko się udaje, gdy jesteśmy o krok od szczęśliwego zakończenia postawstaje kontynuacja, która udowadnia, że za każdym Żyli długo i szczęśliwie kryje się sporo opowieści o niepowodzeniach i rozczarowaniach prozą dnia codziennego.  Oliverowi udało się uwolnić z książki. Nie umie prowadzić samochodu, nie zna szkolnego życia i nie rozumie, że sam może podejmować wybory. Mimo to jest najszczęśliwszy na świecie - teraz może być z Delilah. Do czasu... "Po drugiej stronie kartki" Picoult i van Leer Sięgnięcie po kontynuację "Z innej bajki" zajęło mi ponad dwa lata, więc sporo szczegółów z