"Zdradziecka królowa" to bezpośrednia kontynuacja "Królestwa mostu". Mija kilka dni lub tygodni od zakończenia akcji "Królestwa...". Lara jest królową wygnaną z własnego państwa, która jedyne czego pragnie, to uratować trzymanego w niewoli Arena. Nikt jej nie wierzy, nikt jej nie ufa, a jedyne bliskie jej osoby udają zmarłe, gdzieś na odległej pustyni.
Z całych sił i w pełni zaangażowana kibicowałam Larze i choć oczywistym jest, że w końcu uda jej na na nowo wkupić w łaski króla, to z zainteresowaniem śledziłam jej losy. Wątek rodzinny i wątek romantyczny są równie angażujące co bitwy, potyczki i zabójstwa. Nie tylko główni bohaterowie są interesujący. Siostry Lary oraz siostra Arena wydają się nie mniej intrygujące, jednak na czele ciekawie wykreowanych postaci pozostaje ojciec głównej bohaterki. Czarne charaktery też trzeba umieć pisać! Niewątpliwie, król Maridriny wzbudza zainteresowanie czytelnika, jednocześnie jest spójny i wiarygodny psychologicznie, także wtedy gdy pod koniec fabuły jego motywacje wychodzą na jaw.
Myślę, że będzie to seria do której będę wracała - nie tylko myślami. Nie sądziłam, ze tak bardzo polubię głównych bohaterów i będę tak zainteresowana ich perypetiami, mimo dość łatwego do przewidzenia happy endu. Chętnie sięgnę po inne książki Danielle L. Jensen.
Komentarze
Prześlij komentarz