Przejdź do głównej zawartości

"Zdradziecka królowa" Danielle L. Jensen

"Zdradziecka królowa" to bezpośrednia kontynuacja "Królestwa mostu". Mija kilka dni lub tygodni od zakończenia akcji "Królestwa...". Lara jest królową wygnaną z własnego państwa, która jedyne czego pragnie, to uratować trzymanego w niewoli Arena. Nikt jej nie wierzy, nikt jej nie ufa, a jedyne bliskie jej osoby udają zmarłe, gdzieś na odległej pustyni.

W tym tomie jest jeszcze więcej wojen, walki, strategii, dyplomacji oraz intryg. Lektura wymaga większego skupienia, aby w pełnie zrozumieć zwroty akcji oraz stawkę, o jaką toczy się gra. W pewnym momencie byłam nieco zagubiona, mnogość bohaterów, ich imion, tytułów oraz przynależności do dworów trochę mnie przytłaczały. Drugi tom jest nieco bardziej schematyczny, a przez to przewidywalny - powiedzmy sobie szczerze, wszyscy wiemy jak to się skończy - ale i tak z całych sił kibicowałam Larze i Arenowi. Bardzo chciałam, aby udało im się porozumieć i odbić Królestwo Mostu! Samo to jest, zdaje się, najlepszą rekomendacją, ukazującą moje zaangażowanie w tę opowieść.

Z całych sił i w pełni zaangażowana kibicowałam Larze i choć oczywistym jest, że w końcu uda jej na na nowo wkupić w łaski króla, to z zainteresowaniem śledziłam jej losy. Wątek rodzinny i wątek romantyczny są równie angażujące co bitwy, potyczki i zabójstwa. Nie tylko główni bohaterowie są interesujący. Siostry Lary oraz siostra Arena wydają się nie mniej intrygujące, jednak na czele ciekawie wykreowanych postaci pozostaje ojciec głównej bohaterki. Czarne charaktery też trzeba umieć pisać! Niewątpliwie, król Maridriny wzbudza zainteresowanie czytelnika, jednocześnie jest spójny i wiarygodny psychologicznie, także wtedy gdy pod koniec fabuły jego motywacje wychodzą na jaw.

Myślę, że będzie to seria do której będę wracała - nie tylko myślami. Nie sądziłam, ze tak bardzo polubię głównych bohaterów i będę tak zainteresowana ich perypetiami, mimo dość łatwego do przewidzenia happy endu. Chętnie sięgnę po inne książki Danielle L. Jensen.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wyśniony Moondrive Box!

Ta-dam! Nadszedł czas na nowy Box od Wydawnictwa Moondrive. Dotarł do mnie już wczoraj. Z pewnością jest o wiele lepszy niż poprzednie pudełka. I choć sam karton dotarł trochę zniszczony to i tak cieszę się jak w Boże Narodzenie. Jest na prawdę ładny. Znów z każdej strony znjaduje się tekst związany z książką. Na tyle znajdziemy też coś, co przypomina rebus-zagadkę. Oczywiście, nie mam pojęcia jakie jest rozwiązanie. Mam nadzieję, że olśni mnie podczas lektury. Wiem, kim była Lukrecja Borgia, której imię znajduje się na odwrocie pudełka, ale cóż, do diaska, ma ona wspólnego z oniryczną powieścią dla młodzieży? To teraz przechodzimy do zawartości pudełka... Pierwszym przedmiotem, który znalazłam był kubeczek. Duży, granatowy (i dość nie ostry na zdjęciu) w rzeczywistości prezentuje się naprawdę dużo lepiej. Drugim podarkiem była świeczka. Niestety jestem beztalenciem, więc nie umiem określić zapachu, nawet jeśli jest to klasyczna wanilia podpisana jako "Mimo wszystko". Przy

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin Ogromne zaskoczenie. Pozytywne. Choć okładka zapowiada romans w cieniu wznoszącej się wieży Eiffela, to powieść Colin jest raczej powieścią społeczno-obyczajową, niż romansem w popularnym rozumieniu. Brytyjska pisarka skupia się na ukazaniu obłudy schyłku XIX stulecia, gierkach pomiędzy klasami europejskiej socjety oraz podobieństw pomiędzy potrzebami bohaterów, a współczesnym czytelnikiem. Z całą pewnością osoby, które sięgają po tę powieść w poszukiwaniu historycznego romansu, namiętnych scen erotycznych i romantycznych scenek w paryskich kawiarniach będą rozczarowane. Jednak osoby, które chciałyby spojrzeć na Paryż z perspektywy budowanej dzień po dniu wieży Eiffela będą zachwycone. Akcja rozwija się dość szybkim, równym tempem. Colin skupia się nie tylko na parze głównych bohaterów - Emilu i Cait - ale także na podopiecznych głównej bohaterki, wchodzących w dorosłość Alice i Jamesa. I to właśnie za sprawą rozpieszczonego ro

"Po drugiej stronie kartki" Jodi Picoult i Samanthe van Leer

Bajki tak to już mają, że wszystko dobrze się w nich kończy. Potwory zostają pokonane, księżniczki ocalone, a książęta są szczęśliwie zakochani... Zaraz, zaraz. Tylko kto powiedział, że książę zakochuje się w księżniczce? Co się stanie, gdy miłością jego życia okaże się czytelniczka? Wtedy tak jak Delilah i Oliver zrobią wszystko, aby wyciągnąć księcia z opowieści. I gdy już wszystko się udaje, gdy jesteśmy o krok od szczęśliwego zakończenia postawstaje kontynuacja, która udowadnia, że za każdym Żyli długo i szczęśliwie kryje się sporo opowieści o niepowodzeniach i rozczarowaniach prozą dnia codziennego.  Oliverowi udało się uwolnić z książki. Nie umie prowadzić samochodu, nie zna szkolnego życia i nie rozumie, że sam może podejmować wybory. Mimo to jest najszczęśliwszy na świecie - teraz może być z Delilah. Do czasu... "Po drugiej stronie kartki" Picoult i van Leer Sięgnięcie po kontynuację "Z innej bajki" zajęło mi ponad dwa lata, więc sporo szczegółów z