Przejdź do głównej zawartości

"Niebo nad pustynią" Anna Łacina

 Prawdopodobnie najsłabsza powieść Anny Łaciny. Mam nieodparte wrażenie, że autorka chciała za dużo tragedii, wątków, motywów i przedakcji upchnąć w stosunkowo niegrubej powieści. Uzależnienie od gier, śmiertelna choroba, wypadek samochodowy z ofiarami śmiertelnymi, gwałt i nastoletnia ciąża, opieka nad młodszym rodzeństwem i chorym rodzicem... Materiał na trzy, dobre, pogłębione psychologiczne powieści. W połączeniu z wakacyjno-sielską atmosferą książka wydała mi bardzo sztuczna, nieszczera, papierowa... Gdy czytałam inne książki Łaciny, miałam poczucie, że bohaterów mogłabym spotkać na ulicy, a problemy, z którymi się zmagali, to kłopoty moich bliższych i dalszych znajomych. Tym razem bohaterowie składają się z traum, przykrych doświadczeń oraz klisz dotyczących współczesnej młodzieży.


Niesamowicie irytowały mnie wszyscy dorośli bohaterowie. Jakby autorka zapomniała jak zachowują się dorosłe osoby, szczególnie w kontaktach z nastolatkami. Postać babci Klary przyprawiała mnie o ból zębów. Zbudowana ze stereotypów i banalnych stwierdzeń, zachowuje się często bardziej nieodpowiedzialnie niż własna wnuczka, którą faworyzuje, zupełnie ingerując młodsze dzieci. Zazwyczaj w powieściach o nastolatkach brakuje mi postaci dorosłych - rodziców, dalszych krewnych, nauczycieli, którzy reagowaliby na decyzje i metamorfozy młodszych bohaterów. Tym razem żałowałam, że nie jest obóz dla młodzieży, a rodzinne wakacje. Żadna z dorosłych postaci nie jest wiarygodna psychologicznie, ani nawet sympatyczna. 

Największą zaletą są opisy pustyni, rafy kolorowej czy Egiptu jako takiego. Wakacyjne klimaty, to co coś, co autorce wychodzi najlepiej, jak w "Telefonach do przyjaciela". Dopóki bohaterowie są poza Polską czytałam z zainteresowaniem, jednak ostatnie rozdziały wywołały u mnie tylko przewracanie oczami. Ciężkie przeżycia postaci nie poruszyły mnie ani trochę. Finał jest bardzo rozczarowujący, wydaje się być zbyt ambitny do pozostałej części powieści. 

Być może sięgnę po dwie pozostałe książki Łaciny opublikowane po "Niebie nad pustynią", jednak obawiam się, że chęć do podążania za modnymi motywami i tematami nie wyszło autorce na dobre. Z sentymentu do Magdzika sięgnę zapewne po "Ostatnie wakacje", jednak w tej chwili jestem mocno zniechęcona do polskiej prozy dla młodzieży. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wyśniony Moondrive Box!

Ta-dam! Nadszedł czas na nowy Box od Wydawnictwa Moondrive. Dotarł do mnie już wczoraj. Z pewnością jest o wiele lepszy niż poprzednie pudełka. I choć sam karton dotarł trochę zniszczony to i tak cieszę się jak w Boże Narodzenie. Jest na prawdę ładny. Znów z każdej strony znjaduje się tekst związany z książką. Na tyle znajdziemy też coś, co przypomina rebus-zagadkę. Oczywiście, nie mam pojęcia jakie jest rozwiązanie. Mam nadzieję, że olśni mnie podczas lektury. Wiem, kim była Lukrecja Borgia, której imię znajduje się na odwrocie pudełka, ale cóż, do diaska, ma ona wspólnego z oniryczną powieścią dla młodzieży? To teraz przechodzimy do zawartości pudełka... Pierwszym przedmiotem, który znalazłam był kubeczek. Duży, granatowy (i dość nie ostry na zdjęciu) w rzeczywistości prezentuje się naprawdę dużo lepiej. Drugim podarkiem była świeczka. Niestety jestem beztalenciem, więc nie umiem określić zapachu, nawet jeśli jest to klasyczna wanilia podpisana jako "Mimo wszystko". Przy

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin Ogromne zaskoczenie. Pozytywne. Choć okładka zapowiada romans w cieniu wznoszącej się wieży Eiffela, to powieść Colin jest raczej powieścią społeczno-obyczajową, niż romansem w popularnym rozumieniu. Brytyjska pisarka skupia się na ukazaniu obłudy schyłku XIX stulecia, gierkach pomiędzy klasami europejskiej socjety oraz podobieństw pomiędzy potrzebami bohaterów, a współczesnym czytelnikiem. Z całą pewnością osoby, które sięgają po tę powieść w poszukiwaniu historycznego romansu, namiętnych scen erotycznych i romantycznych scenek w paryskich kawiarniach będą rozczarowane. Jednak osoby, które chciałyby spojrzeć na Paryż z perspektywy budowanej dzień po dniu wieży Eiffela będą zachwycone. Akcja rozwija się dość szybkim, równym tempem. Colin skupia się nie tylko na parze głównych bohaterów - Emilu i Cait - ale także na podopiecznych głównej bohaterki, wchodzących w dorosłość Alice i Jamesa. I to właśnie za sprawą rozpieszczonego ro

"Po drugiej stronie kartki" Jodi Picoult i Samanthe van Leer

Bajki tak to już mają, że wszystko dobrze się w nich kończy. Potwory zostają pokonane, księżniczki ocalone, a książęta są szczęśliwie zakochani... Zaraz, zaraz. Tylko kto powiedział, że książę zakochuje się w księżniczce? Co się stanie, gdy miłością jego życia okaże się czytelniczka? Wtedy tak jak Delilah i Oliver zrobią wszystko, aby wyciągnąć księcia z opowieści. I gdy już wszystko się udaje, gdy jesteśmy o krok od szczęśliwego zakończenia postawstaje kontynuacja, która udowadnia, że za każdym Żyli długo i szczęśliwie kryje się sporo opowieści o niepowodzeniach i rozczarowaniach prozą dnia codziennego.  Oliverowi udało się uwolnić z książki. Nie umie prowadzić samochodu, nie zna szkolnego życia i nie rozumie, że sam może podejmować wybory. Mimo to jest najszczęśliwszy na świecie - teraz może być z Delilah. Do czasu... "Po drugiej stronie kartki" Picoult i van Leer Sięgnięcie po kontynuację "Z innej bajki" zajęło mi ponad dwa lata, więc sporo szczegółów z