Przejdź do głównej zawartości

"Do zobaczenia w kosmosie" Jack Cheng

"
Ostatnimi czasy literatura dziecięca staje się ceniona na równi z literaturą tworzoną z myślą o dorosłych czytelnikach za sprawą książek takich jak powieść Jacka Chenga. "Do zobaczenia w kosmosie" to opowieść o jedenastoletnim chłopcu, który niejednego dorosłego nauczy podążać za marzeniami. Opowieść o Aleksie jest mi zdecydowanie bliższa niż "Mały Książę", który także uczy czytelnika wierzyć w marzenia oraz kochać nawet nowo spotkaną osobę. Być może psiak Alexa jest nową Różą Małego Księcia, a liska reprezentuje Terra? Spotkane na festiwalu dorosłe osoby wydają się równie zagubione w dorosłości jak Pilot lub Król.

Przyznam, że oczekiwałam czegoś nieco innego. Mniej wielowątkowego, bardziej skupionego na festiwalu rakiet i dotarci nań. Tym czasem festiwal jest tylko początkiem przygód Alexa, który odwiedzi jeszcze kilka interesujących miejsc zanim akcja dotrze do końca. To bardzo pozytywne zaskoczenie, zwłaszcza finałowe rozdziały, w których problemy dotykające chłopca są traktowane serio - zarówno przez innych bohaterów jak i przez autora, a w efekcie i czytelnika. Mam nieodparte wrażenie, że typowa książka dla dzieci w wieku Alexa pozostawiła by wiele wątków bez komentarza. To kolejne, bardzo pozytywne zaskoczenie.

Powieść napisana jest lekkim, ale niebanalnym językiem. Porusza ważne kwestie z wdziękiem i urokiem, cały czas wywołując uśmiech na twarzy (podstarzałego) czytelnika. Cheng stawia swojego bohatera w sytuacjach granicznych, pozwalając mu być dzieckiem i uczyć dorosłych jak z dziecięcą gracją rozwiązywać najgorsze problemy. Kolejną olbrzymią zaletą jest postać Terry, która przemawia do dojrzałego czytelnika wciąż jednak pozostając bohaterką autentyczną i wiarygodną psychologicznie. Bardzo ciekawa jest też forma powieści, która imituje zapisy nagrań, które Alex sporządza dla istot pozaziemskich, które znajdą rakietę chłopca.

Polecam. Może nawet bardziej dużym niż małym, choć jestem przekonana, że mali czytelnicy pokochają Carla Sagana i jego jedenastoletniego właściciela. Także Ci, którzy nigdy nie myśleli o locie w kosmos lub stworzeniu własnej rakiety dadzą się zauroczyć wierze w marzenia.  

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wyśniony Moondrive Box!

Ta-dam! Nadszedł czas na nowy Box od Wydawnictwa Moondrive. Dotarł do mnie już wczoraj. Z pewnością jest o wiele lepszy niż poprzednie pudełka. I choć sam karton dotarł trochę zniszczony to i tak cieszę się jak w Boże Narodzenie. Jest na prawdę ładny. Znów z każdej strony znjaduje się tekst związany z książką. Na tyle znajdziemy też coś, co przypomina rebus-zagadkę. Oczywiście, nie mam pojęcia jakie jest rozwiązanie. Mam nadzieję, że olśni mnie podczas lektury. Wiem, kim była Lukrecja Borgia, której imię znajduje się na odwrocie pudełka, ale cóż, do diaska, ma ona wspólnego z oniryczną powieścią dla młodzieży? To teraz przechodzimy do zawartości pudełka... Pierwszym przedmiotem, który znalazłam był kubeczek. Duży, granatowy (i dość nie ostry na zdjęciu) w rzeczywistości prezentuje się naprawdę dużo lepiej. Drugim podarkiem była świeczka. Niestety jestem beztalenciem, więc nie umiem określić zapachu, nawet jeśli jest to klasyczna wanilia podpisana jako "Mimo wszystko". Przy

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin Ogromne zaskoczenie. Pozytywne. Choć okładka zapowiada romans w cieniu wznoszącej się wieży Eiffela, to powieść Colin jest raczej powieścią społeczno-obyczajową, niż romansem w popularnym rozumieniu. Brytyjska pisarka skupia się na ukazaniu obłudy schyłku XIX stulecia, gierkach pomiędzy klasami europejskiej socjety oraz podobieństw pomiędzy potrzebami bohaterów, a współczesnym czytelnikiem. Z całą pewnością osoby, które sięgają po tę powieść w poszukiwaniu historycznego romansu, namiętnych scen erotycznych i romantycznych scenek w paryskich kawiarniach będą rozczarowane. Jednak osoby, które chciałyby spojrzeć na Paryż z perspektywy budowanej dzień po dniu wieży Eiffela będą zachwycone. Akcja rozwija się dość szybkim, równym tempem. Colin skupia się nie tylko na parze głównych bohaterów - Emilu i Cait - ale także na podopiecznych głównej bohaterki, wchodzących w dorosłość Alice i Jamesa. I to właśnie za sprawą rozpieszczonego ro

"Po drugiej stronie kartki" Jodi Picoult i Samanthe van Leer

Bajki tak to już mają, że wszystko dobrze się w nich kończy. Potwory zostają pokonane, księżniczki ocalone, a książęta są szczęśliwie zakochani... Zaraz, zaraz. Tylko kto powiedział, że książę zakochuje się w księżniczce? Co się stanie, gdy miłością jego życia okaże się czytelniczka? Wtedy tak jak Delilah i Oliver zrobią wszystko, aby wyciągnąć księcia z opowieści. I gdy już wszystko się udaje, gdy jesteśmy o krok od szczęśliwego zakończenia postawstaje kontynuacja, która udowadnia, że za każdym Żyli długo i szczęśliwie kryje się sporo opowieści o niepowodzeniach i rozczarowaniach prozą dnia codziennego.  Oliverowi udało się uwolnić z książki. Nie umie prowadzić samochodu, nie zna szkolnego życia i nie rozumie, że sam może podejmować wybory. Mimo to jest najszczęśliwszy na świecie - teraz może być z Delilah. Do czasu... "Po drugiej stronie kartki" Picoult i van Leer Sięgnięcie po kontynuację "Z innej bajki" zajęło mi ponad dwa lata, więc sporo szczegółów z