Przejdź do głównej zawartości

"Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender" Leslye Walton

Zgodnie z tytułem - jest to osobliwa, ale cudowna książka. Wprost nie mogłam się od niej oderwać. Dostałam książkę, zupełnie inną niż się spodziewałam i oczekiwałam. Wszystkie moje skojarzenia okazały się błędne, ponieważ to pozycja zupełnie inna niż wskazuje tytuł, okładka, a nawet opis. To opowieść rewelacyjnie napisana. I to właśnie sposób kreowania świata, niesamowicie plastycznymi opisami i ta ATMOSFERA sprawiły, że nie przespałam nocy.

"Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender" Leslye Walton
Główną bohaterką jest zwykłą-niezwykłą młoda kobieta. Ava Lavender. Ale nie jest to jedyna ważna postać w tej opowieści. Równie ważne są jej krewne - matka i babcia - oraz pozostali krewni. Jednak jej niezwykłość to nie tylko niecodziennie silne relacje i niesamowita historia rodzina. Jej niezwykłość to przede wszystkim para brązowo-białych skrzydeł. Tak, Ava urodziła się jako pierwsze dziecko ze skrzydłami. Od dnia jej narodzin jest traktowana bardziej jak anioł, ptak, istota boska niż nastolatka. Z tego powodu jej matka decyduje się "zamknąć" córkę w ich rezydencji, niebieskiej willi na wzgórzu z widokiem na zatokę. 

To co poruszyło mnie najbardziej to fakt, jak mało dowiadujemy się o Avie przez pierwsze sto pięćdziesiąt stron. To nie historia skrzydlatej kobiety. To istna saga rodzinna obejmująca cztery pokolenia oraz najważniejsze wydarzenia historyczne poprzedniego stulecia. Fenomenalnie skonstruowany ciąg przyczynowo-skutkowy. Wszystkie elementy tej wielowątkowej historii zazębiają się, łączą i prowadzą do emocjonującego finału.

Dobra, przyznaję. Gdy już wgryzłam się w ten wielobarwny świat to udało mi się odgadnąć jak rozwiną się wypadki podczas nocy letniego przesilenia, co troszkę osłabiło odczuwane przeze mnie emocje tuż przed wielkim finałem. Jednak to nie emocjonujące przygody sprawiły, że pokochałam tę książkę już po pierwszy rozdziale. Choć fabuła jest ciekawa, pełna wrażeń, które wyzwalają w czytelniku całą gamę doznań to jednak tym co rzuca na kolana jest sposób w jaki opowiedziana jest ta historia. Poetycki, plastyczny, obrazowy... I mający TO COŚ, tę iskierkę, która sprawia, że wierzymy w każde słowo jak w świętą prawdę objawioną. To język, który przenosi idee, uruchamia wyobraźnię, pobudza do myślenia i pozwala wczuć się w opowiadaną historię. Dzięki niesamowitej umiejętności snucia opowieści Leslye Walton nawet dorosły czytelnik poczuje odrzucenie i wyobcowanie, które towarzyszą Avie od chwili narodzin.

Kolejną olbrzymią zaletą są postacie drugoplanowe. Każda z nich jest całkowicie kompletną, dokładnie przemyślaną, zaprojektowaną i skontrowaną sylwetką. Szczególnie poruszyła mnie postać Henry'ego - brata bliźniaka Avy. Ta opowieść nie byłaby tak magiczna i wielopoziomowa gdyby nie ten chłopiec, widzący świat w zupełnie inny sposób.Jedyną irytującą bohaterką jest Cardigan i jej metamorfoza. Cóż, mam wrażenie, że byłą wepchnięta trochę na siłę, aby była kolejnym jaskrawym przykładem "przyjaciółki głównej bohaterki". 

Polecam. Oczywiście. Każdemu. Dobra dla małych i dużych, jako opowieść na dobranoc. Wszelkie nieprzyzwoitości niestosowne dla najmłodszych są ukryte pod pierzynką (cha, cha) urokliwych słów. Dla kobiet i mężczyzn. Uniwersalna opowieść o niezwykłości dnia codziennego i siły rodziny schowane pod skrzydłami tytułowej bohaterki!

Komentarze

  1. Bardzo ładnie napisane. :) A sama książka rzeczywiście, przepiękna. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wyśniony Moondrive Box!

Ta-dam! Nadszedł czas na nowy Box od Wydawnictwa Moondrive. Dotarł do mnie już wczoraj. Z pewnością jest o wiele lepszy niż poprzednie pudełka. I choć sam karton dotarł trochę zniszczony to i tak cieszę się jak w Boże Narodzenie. Jest na prawdę ładny. Znów z każdej strony znjaduje się tekst związany z książką. Na tyle znajdziemy też coś, co przypomina rebus-zagadkę. Oczywiście, nie mam pojęcia jakie jest rozwiązanie. Mam nadzieję, że olśni mnie podczas lektury. Wiem, kim była Lukrecja Borgia, której imię znajduje się na odwrocie pudełka, ale cóż, do diaska, ma ona wspólnego z oniryczną powieścią dla młodzieży? To teraz przechodzimy do zawartości pudełka... Pierwszym przedmiotem, który znalazłam był kubeczek. Duży, granatowy (i dość nie ostry na zdjęciu) w rzeczywistości prezentuje się naprawdę dużo lepiej. Drugim podarkiem była świeczka. Niestety jestem beztalenciem, więc nie umiem określić zapachu, nawet jeśli jest to klasyczna wanilia podpisana jako "Mimo wszystko". Przy

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin Ogromne zaskoczenie. Pozytywne. Choć okładka zapowiada romans w cieniu wznoszącej się wieży Eiffela, to powieść Colin jest raczej powieścią społeczno-obyczajową, niż romansem w popularnym rozumieniu. Brytyjska pisarka skupia się na ukazaniu obłudy schyłku XIX stulecia, gierkach pomiędzy klasami europejskiej socjety oraz podobieństw pomiędzy potrzebami bohaterów, a współczesnym czytelnikiem. Z całą pewnością osoby, które sięgają po tę powieść w poszukiwaniu historycznego romansu, namiętnych scen erotycznych i romantycznych scenek w paryskich kawiarniach będą rozczarowane. Jednak osoby, które chciałyby spojrzeć na Paryż z perspektywy budowanej dzień po dniu wieży Eiffela będą zachwycone. Akcja rozwija się dość szybkim, równym tempem. Colin skupia się nie tylko na parze głównych bohaterów - Emilu i Cait - ale także na podopiecznych głównej bohaterki, wchodzących w dorosłość Alice i Jamesa. I to właśnie za sprawą rozpieszczonego ro

"Po drugiej stronie kartki" Jodi Picoult i Samanthe van Leer

Bajki tak to już mają, że wszystko dobrze się w nich kończy. Potwory zostają pokonane, księżniczki ocalone, a książęta są szczęśliwie zakochani... Zaraz, zaraz. Tylko kto powiedział, że książę zakochuje się w księżniczce? Co się stanie, gdy miłością jego życia okaże się czytelniczka? Wtedy tak jak Delilah i Oliver zrobią wszystko, aby wyciągnąć księcia z opowieści. I gdy już wszystko się udaje, gdy jesteśmy o krok od szczęśliwego zakończenia postawstaje kontynuacja, która udowadnia, że za każdym Żyli długo i szczęśliwie kryje się sporo opowieści o niepowodzeniach i rozczarowaniach prozą dnia codziennego.  Oliverowi udało się uwolnić z książki. Nie umie prowadzić samochodu, nie zna szkolnego życia i nie rozumie, że sam może podejmować wybory. Mimo to jest najszczęśliwszy na świecie - teraz może być z Delilah. Do czasu... "Po drugiej stronie kartki" Picoult i van Leer Sięgnięcie po kontynuację "Z innej bajki" zajęło mi ponad dwa lata, więc sporo szczegółów z