"Pod kloszem" Meg Wolitzer |
Miałam wielką chrapkę na tę książkę. I nie zawiodłam się, choć oczekiwałam czegoś zupełnie innego. "Pod kloszem" już tytułem nawiązuje do twórczości Sylvii Plath i jej jedynej powieści -"Szklany klosz". Główna bohaterka - szesnastoletnia Jam - rozpoczyna właśnie naukę w nowej szkole. Dziwnej, nowej szkole, będącą placówką z internatem i ośrodkiem rehabilitacyjnym dla nastolatków po przejściach. Jam trafia do ośrodka po śmierci swojego chłopaka. Choć znali się bardzo krótko, dziewczyna nie potrafi pozbierać się po jego odejściu. Jest załamana i nie chce na nowo zacząć żyć. Rodzice decydują się oddać ją do elitarnej placówki. Tam zaczyna uczęszczać na "Specjalne zagadnienia z literatury angielskiej" owiane tajemnicą. Zajęcia są w tym semestrze poświęcone w całości twórczości Sylvii Plath. Jam, oraz czworo innych dzieciaków ze szkoły zaczynają zagłębiać się w myśli nieszczęśliwej i zagubionej poetki.
Ostatnio mam ogromną słabość do książek, które zwracają szczególną uwagę na roli poezji (lub po prostu literatury) w życiu człowieka. Przemawiają do mnie bohaterki, które dzięki wierszom i opowiadaniom uczą się czegoś nowego lub - tak jak Jam - uczą się na nowo życia. Sama chętnie zapisałabym się na zajęcia prowadzone przez panią Q. - wytworną, starszą panią, która całkowicie poświęca się prowadzeniu zajęć z literatury. Zachęca uczniów do prowadzenia pamiętników. Rozdaje im stare notesy oprawione w czerwoną skórę. To jak zaproszenie do gry. Nagrodą w tej grze jest powrót do życia dla pięciorga nastolatków, które nie mogą odnaleźć się we własnym świecie.
"Pod kloszem" należy do serii "Myśl-nik", która jest jedną z moich ulubionych. Wszystkie tytuły publikowane w ramach tego cyklu rzeczywiście "dają do myślenia". Tak samo jest z książką Meg Wolitzer. To jedna z tych pozycji, która zostaje z czytelnikiem na dłużej. Dzięki poruszanym ważnym kwestiom dobrze nadaje się jako lektura dla osób starszych niż główna bohaterka. Autorka w subtelny, innowacyjny i ciekawy sposób, sprawia, że zaczynamy zastanawiać się nad sensem życia i śmierci. Nad kwestią prawdy i kłamstwa. A także zaczynamy doceniać nadzieję i cieszyć się z małych rzeczy.
Żadna inna książka z serii tak mnie nie zaskoczyła. Na ogół miałam jasne oczekiwania, co chcę przeczytać i co chcę wynieść z lektury. Tym razem także, jednak inaczej niż w przypadku "Wszystkich jasnych miejsc" oraz powieści Johna Greena nie udało mi się rozszyfrować fabuły do samego końca. Styl autorki jest częstokroć bardzo metaforyczny, ale nie utrudnia to odbioru. To upoetyzowanie języka świetnie współgra z rolą, jaką odgrywają wiersze. Narracja jest pierwszoosobowa. Jak to często bywa "siedzimy w głowie" Jam, ale często miałam wrażenie, że to bardziej forma pamiętnika niż uporządkowane myśli nastolatki po przejściach. Było to troszkę dziwne. Jakbyśmy czytali jej pamiętnik, ale nikt nie powiedział nam, że to właśnie z nim, z pamiętnikiem pisanym w czasie teraźniejszym, mamy do czynienia. Bohaterowie są bardzo wyraziści i różnorodni. Dokładnie poznajemy główną bohaterkę oraz czworo pozostałych uczniów z "Specjalnych zagadnień...". Ponadto Woltizer uzbraja czytelnika w wiedzę o kilku innych istotnych postaciach z życia Jam - rodziny, przyjaciół ze starej szkoły, nowej współlokatorki, oraz innych mniej lub bardziej ważnych postaci. Tym sposobem autorka stworzyła cały wachlarz postaci i problemów. O każdym wzmiankuje, sygnalizuje i pozwala wybrać, który jest tym najważniejszym. Do samego końca nie zdradza nam szczegółów strasznych wydarzeń, których uczestniczką była Jam, a to pozwala skupić się także na tragediach innych uczniów.
Polecam. To z pewnością książka zupełnie inna niż powieści Greena z serii "Myśl-nik". Dużo trudniejsza w odbiorze, ale nie na tyle trudna, aby nie można było zmierzyć się z tym tytułem. Nawet nie znając twórczości Plath na pamięć. Pobudzająca do myślenia, wymagająca, frapująca i zaskakująca. A także trochę urocza i smutna. Jestem szczęśliwa, że zakończyłam 2015 rok właśnie tym tytułem.
Polecam. To z pewnością książka zupełnie inna niż powieści Greena z serii "Myśl-nik". Dużo trudniejsza w odbiorze, ale nie na tyle trudna, aby nie można było zmierzyć się z tym tytułem. Nawet nie znając twórczości Plath na pamięć. Pobudzająca do myślenia, wymagająca, frapująca i zaskakująca. A także trochę urocza i smutna. Jestem szczęśliwa, że zakończyłam 2015 rok właśnie tym tytułem.
Komentarze
Prześlij komentarz