"Serce ze szkła" Kathrin Lange |
Największą zaletą tej powieści jest niepewność, w jakiej utrzymywany jest czytelnik do ostatniej strony. Autorka zadbała, aby czytelnik nie wiedział, czy ma do czynienia z książką z elementami fantastycznymi, czy też z powieścią realną, a wszelkie cuda i dziwy to jedynie wytwory wyobraźni głównej bohaterki - Juli. Drugą zaletą jest David. Cóż, trudno nie zadurzyć się w tym mrocznym, butnym i marudnym bohaterze. Ciekawie ukazana jest też postać pisarza. To ojciec Juli, a zaraz jeden z dwóch dojrzałych bohaterów, który zostaje bliżej przedstawiony czytelnikom. Zastanawia mnie ile cech - dobrych i złych - dzieli pan Bob Wagner z Kathrin Lange.
Ciągłe nawiązania do tytuły były nieco irytujące. Czułam też potrzebę lepszego poznania wyspy, na której dzieje się akcja powieści. Tak, tak! Potrzebuję więcej opisów przyrody. W pełni ukontentowało mnie jednak przedstawienie motywacji postaci, także czarnego charakteru. Kilka razy naprawdę poczułam się zagubiona, nieco przestraszona i nie wiedziałam w którą stronę potoczy się akcja, a nawet co dzieje się naprawdę, a co jest tylko w głowie bohaterki, którą czytelnik poznaje dogłębnie dzięki pierwszoosobowej narracji.
Polecam nie tylko młodzieży (bohaterowie mają po kilkanaście lat), ale też starszym czytelnikom, którzy chcą zagubić się w opowiadanej historii oraz poznać prawdę o klątwie wyspy Martha's Vineyard. Dobra, niebanalna, napisana emocjonalnym językiem i ciekawa opowieść o klątwie, miłości i byciu dzieckiem artysty.
Komentarze
Prześlij komentarz