Przejdź do głównej zawartości

"Zadurzenie" Eve Ainsorth

"Zadurzenie" Eve Ainsorth

Jutro do polskich księgarń trafi kolejna książka Eve Ainsworth - "Zadurzenie". Autorka zaskarbiła sobie sympatię czytelników dzięki powieści "Siedem dni" o prześladowanej przez szkolne koleżanki nastolatce. Widać, Ainsworth lubi trudne tematy, bo tym razem jej książka dotyczy toksycznych związków. Głowna bohaterka - Anna - ma czternaście lat, rozbitą rodzinę i pretensje do całego świata. Poznajemy ją, gdy trafia na sesję do szkolnej pedagog. Z jednej strony nienawidzi tych spotkań, nie chce z nią rozmawiać, ale podświadomie zdaje sobie sprawę jak bardzo potrzebuje pomocy. W tym okresie spotyka Willa. Starszego o dwa lata, uwielbianego i podziwianego przez wszystkich. Nic dziwnego, że wystarczyło kilka komplementów, aby dziewczyna zadurzyła się po uszy...

Książka jest zaskakująca. Z jednej strony spodziewałam się bardziej mrocznej i bardziej drastycznej historii. Początkowo miałam wrażenie, że akcja trochę za wolno się rozkręca jak na tak niedługą powieść. A potem - kolejne zaskoczenie - pstryk! Akcja w kilka zdań rozwinęła się i przeobraziła w obiecywany na okładce obraz toksycznego i wyniszczającego związku młodych ludzi. Jednak największym zaskoczeniem był związek "Zadurzenia" z "Siedmioma dniami". Nie dość, że  akcja obu powieści rozgrywa się w tym samym mieście z zdewastowanym i zdemoralizowanym Osiedlem w  centrum to jeszcze Anna spotyka głównych bohaterów poprzedniej powieści Ainsworth.   

Czyta się bardzo szybko i sympatycznie. Chyba jeszcze sprawniej niż pierwszą książkę. Od razu wciągnęłam się w opowieść Anny. Uwielbiam w prozie autorki, że jej bohaterowie nie są jednoznaczni. Ba! W kreowanym świecie nic nie jest albo białe, albo czarne. Odcienie szarości przenikają się nawzajem tworząc niezwykle nietuzinkowe relacje pomiędzy bohaterami. A ponadto wszystko opisane jest w sposób przyjemny i przystępny dla czytelników w wieku zbliżonym. Nie polubiłam żadnego z bohaterów, ale zakochałam się w samej koncepcji miasta z Osiedlem.

Z chęcią sięgnę po inne tytuły autorki. I gorąco polecam. Małym, średnim i dużym. Tym, którzy potrzebują dobrej książki, która daje do myślenia, ale pozwala zasnąć. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wyśniony Moondrive Box!

Ta-dam! Nadszedł czas na nowy Box od Wydawnictwa Moondrive. Dotarł do mnie już wczoraj. Z pewnością jest o wiele lepszy niż poprzednie pudełka. I choć sam karton dotarł trochę zniszczony to i tak cieszę się jak w Boże Narodzenie. Jest na prawdę ładny. Znów z każdej strony znjaduje się tekst związany z książką. Na tyle znajdziemy też coś, co przypomina rebus-zagadkę. Oczywiście, nie mam pojęcia jakie jest rozwiązanie. Mam nadzieję, że olśni mnie podczas lektury. Wiem, kim była Lukrecja Borgia, której imię znajduje się na odwrocie pudełka, ale cóż, do diaska, ma ona wspólnego z oniryczną powieścią dla młodzieży? To teraz przechodzimy do zawartości pudełka... Pierwszym przedmiotem, który znalazłam był kubeczek. Duży, granatowy (i dość nie ostry na zdjęciu) w rzeczywistości prezentuje się naprawdę dużo lepiej. Drugim podarkiem była świeczka. Niestety jestem beztalenciem, więc nie umiem określić zapachu, nawet jeśli jest to klasyczna wanilia podpisana jako "Mimo wszystko". Przy

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin Ogromne zaskoczenie. Pozytywne. Choć okładka zapowiada romans w cieniu wznoszącej się wieży Eiffela, to powieść Colin jest raczej powieścią społeczno-obyczajową, niż romansem w popularnym rozumieniu. Brytyjska pisarka skupia się na ukazaniu obłudy schyłku XIX stulecia, gierkach pomiędzy klasami europejskiej socjety oraz podobieństw pomiędzy potrzebami bohaterów, a współczesnym czytelnikiem. Z całą pewnością osoby, które sięgają po tę powieść w poszukiwaniu historycznego romansu, namiętnych scen erotycznych i romantycznych scenek w paryskich kawiarniach będą rozczarowane. Jednak osoby, które chciałyby spojrzeć na Paryż z perspektywy budowanej dzień po dniu wieży Eiffela będą zachwycone. Akcja rozwija się dość szybkim, równym tempem. Colin skupia się nie tylko na parze głównych bohaterów - Emilu i Cait - ale także na podopiecznych głównej bohaterki, wchodzących w dorosłość Alice i Jamesa. I to właśnie za sprawą rozpieszczonego ro

"Po drugiej stronie kartki" Jodi Picoult i Samanthe van Leer

Bajki tak to już mają, że wszystko dobrze się w nich kończy. Potwory zostają pokonane, księżniczki ocalone, a książęta są szczęśliwie zakochani... Zaraz, zaraz. Tylko kto powiedział, że książę zakochuje się w księżniczce? Co się stanie, gdy miłością jego życia okaże się czytelniczka? Wtedy tak jak Delilah i Oliver zrobią wszystko, aby wyciągnąć księcia z opowieści. I gdy już wszystko się udaje, gdy jesteśmy o krok od szczęśliwego zakończenia postawstaje kontynuacja, która udowadnia, że za każdym Żyli długo i szczęśliwie kryje się sporo opowieści o niepowodzeniach i rozczarowaniach prozą dnia codziennego.  Oliverowi udało się uwolnić z książki. Nie umie prowadzić samochodu, nie zna szkolnego życia i nie rozumie, że sam może podejmować wybory. Mimo to jest najszczęśliwszy na świecie - teraz może być z Delilah. Do czasu... "Po drugiej stronie kartki" Picoult i van Leer Sięgnięcie po kontynuację "Z innej bajki" zajęło mi ponad dwa lata, więc sporo szczegółów z