Przejdź do głównej zawartości

"Tam, gdzie śpiewają drzewa" Laura Gallego

"Tam, gdzie śpiewają drzewa" Laura Gallego

Baśniowa w każdym aspekcie. Poczynając od okładki, niczym z ilustrowanej książeczki z dzieciństwa, poprzez tytuły rozdziałów, przywodzące na myśl tytuły rozdziałów z "Kubusia Puchatka", poprzez baśniowe schematy - walki dobra ze złem, zakazanej miłości, czy tajemniczego lasu. No i kończąc na epickim zakończeniu i epilogu godnym najstarszych baśni świata. Choć nie jest to książka, która zaskakiwała mnie rozwojem wypadków od początku do końca były momenty, kiedy bohaterka zaskoczyła mnie swoją wyobraźnią. No i zupełnie nie tego się spodziewałam. Zasugerowawszy się tytułem sądziłam, że większa część akcji zostanie poświęcona podróży i poszukiwaniom miejsca, w którym śpiewają drzewa...

Już na początku Czytelnik dowiaduje się o istnieniu Wielkiego Lasu, sąsiadującego z królestwem Nortii. Jednak zanim akcja przeniesie się to pełnego stworów i potworów Lasu bardzo dokładnie poznajemy struktury państwa po podbiciu przez barbarzyńców. Ponieważ w Nortii nie dzieje się dobrze. Król i rycerze zlekceważyli ostrzeżenie o zbliżającym się ataku i zginęli w krwawej bitwie. Królestwo trafiło w ręce barbarzyńskiego wodza - Haraka, który zdaje się być nieśmiertelny. Wszystkie damy z szlacheckich rodów zostają wydane za przywódców klanów Haraka. Taki sam los spotyka także główną bohaterkę - Vianę de Rocagaris.

Akcja jest prężna, a tytuły rozdziałów systematyzują wydarzenia. Pozwalają też czytelnikowi przygotować się na nadchodzące zwroty akcji. Książka podzielona jest na dwie części - "Viana" oraz "Uri". Bardziej magiczna jest druga część, która skupia się w równym stopniu na głównej bohaterce jak i na Urim - młodzieńcu o zielonych włosach. Narracja to klasyczna, trzecioosobowa wersja wydarzeń  opowiadana przez wszystkowiedzącego narratora śledzącego rozwój wypadków. Ponadto fabuła "ubrana" jest w ramę - zarówno w pierwszym rozdziale jak i w epilogu pojawia się postać długowiecznego trubadura Okiego, opowiadającego legendy o Wielkim Lesie. To bardzo przyjemny i sympatyczny akcent, który ujął mnie i sprawił,że epilog stał się bardziej patetyczny i podniosły.

Myślę, że to dobra pozycja dla nastolatków obojga płci. Opowiada o sile, wytrwałości i odwadze. A także o przełamywaniu stereotypów i sile woli. Dodatkowo, tajemnicze śpiewające drzewa z tytułu i zagadka, która jest z nimi związana godna jest największych dzieł fantastyczno-kryminalnych. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, aż do prawie samego końca mimo wielu wskazówek jakie autorka zostawiła Czytelnikom. Wszystkie wątki są ze sobą splecione i kończą się w epicki sposób na ostatnich stronach epilogu. Z pewnością jest to powieść zaplanowana od początku do końca jako jednotomowa historia o losach średniowiecznego królestwa, pełnego szlachetnych rycerzy, dostojnych dam i magii. Miłe, urocze i zabawne tomiszcze korzystające do woli z baśniowych schematów i motywów.   

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Przekleństwo Odi" Maite Carranza

Prawie rok upłynął od chwili, gdy przeczytałam drugi tom trylogii "Wojna Czarownic". A blisko dwa lata upłynęły od momentu, w którym skończyłam pierwszą część. Dlaczego? Nie, to nie tak, że wydawnictwo zwlekało z wydaniem. Nie, autorka nie pisała kolejnych tomów wybitnie długo. Wszystkie trzy tomy trafiły pod mój dach w jednej chwili, w jednej paczce. Zakochałam się w okładkach i hiszpańskim pochodzeniu autorki. Potem sięgnęłam po pierwszy tom i... Zawiodłam się. Całkowicie. Po roku, w chorobie i z nadmiaru wolnego czasu sięgnęłam po drugi. I byłam zachwycona. Jednak wciąż bałam się, że trzeci tom będzie porażką. Cóż, nie myliłam się. Skończyłam go czytać właściwie z przyzwoitości.  "Przekleństwo Odi" Maite Carranza Anaid to wybranka z przepowiedni matki O. Pół Omar, pół Odish ma otrzymać berło i zakończyć trwającą od tysiącleci wojnę między czarownicami. Jednak istnieje ryzyko, że wybranka stanie się przeklętą. A to za sprawą tytułowego przekleństwa Od

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki Literackie puzzle. Rozsypane, uporządkowane bardziej poprzez ilustracje niż poprzez numerację rozdziałów. Kilkoro głównych bohaterów, kilka planów czasowych. Kalisz i Warszawa, małe miasto kontra stolica. Olga, Klemens, Igor, rodzice Klemensa i wielki nieobecny tej opowieści - Marcin, brat Igora. Najbardziej brakowało mi w tym tekście Igora. Autor jednak częściej skupia uwagę na Oldze i Klemensie, czyli typowej przedstawicielce swojego pokolenia oraz nietypowym dorosłym dziecku, zafascynowanym balonami. Gdy tylko zaczęłam czytać opowieść o Klemensie w mojej głowie pojawiła się "Poczwarka" Terakowskiej - także opowiadającej o niepełnosprawnym umysłowo dziecku i jego rodzicach. "Poczwarki" szczerze nie znoszę, sądzę, że to opowieść, która rodzi (powiela?) dziesiątki szkodliwych stereotypów. Powieść Małeckiego próbuje dystansować się względem tych stereotypów, jednak nie w pełni się to udaje. Szczególnie w rozdziałach,

"Opowieści z piasku i morza" Alwyn Hamilton

"Opowieści z piasku i morza" Alwyn Hamilton Dodatek do trylogii "Buntowniczka z pustyni" zawiera cztery nowele oraz wywiad z autorką. Wywiad jest taki sam jak wszystkie inne, które zamieszcza się w tłumaczonych powieściach. Kilka banalnych pytań, wspomnienia z dzieciństwa, gdybania i marzenia. Za to opowiadania są naprawdę ciekawe, ciekawsze niż w wielu innych dodatkach, które zdarzało mi się czytać. Szczególnie pierwsze z nich - o losach Ahmeda i Jina na morzu - było ciekawe, nie powielało treści znanych z trylogii, jednocześnie nie uczyniło z braci świętych, chodzących ideałów o nieskalanej reputacji. Drugie z opowiadań to uszczegółowiona historia, którą czytelnicy trylogii już znają. To losy matki Jina, która w pałacu sułtańskim poznaje swoją najlepszą przyjaciółkę, a później patrzy na jej śmierć. Ta nowela była najbardziej emocjonalna, choć nie wniosła wiele nowego do świata okrutnych sułtanów i walki o władzę. Trzecia historia skupia się na ka legendz