Przejdź do głównej zawartości

"Mroczniejszy odcień magii" V. E. Schwab

"Mroczniejszy odcień magii" V. E. Schwab
Przyznaję, wymagania miałam ogromne. Tyle dobrego słyszałam na temat twórczości tej amerykańskiej autorki, że oczekiwałam zwalenia z nóg od pierwszych stron, epickiej fabuły, nietypowych bohaterów oraz zwrotów zaskakujących, które wbiją mnie w fotel... Przeczytałam wiele pochwalnych recenzji, w których autorzy rozpływali się nad opowieścią o czterech alternatywnych Londynach i młodym mężczyźnie, który może jako jedynie przemieszczać się pomiędzy nimi. "Mroczniejszy odcień magii" to naprawdę dobra powieść fantastyczna, ale nie ma w sobie tyle epickości, zaskoczeń i wyjątkowości ile oczekiwałam.

Polubiłam głównego bohatera. Choć jest on dość typową postacią z powieści fantasy - bohaterski, dzielny, żyjący blisko rodziny królewskiej oraz mający nietypowe moce i umiejętności. Nie polubiłam Lily, która jest bohaterką rodem z powieści młodzieżowych. Schamtyczna, typowa, banalna. Bardziej męska niż dziewczęca, nastoletnia zawadiaka, bezczelna i ujmująca. Niczym Karniss Everdeen, któa lubi kraść. Czarnych charakterów nie dało się znienawidzić, ponieważ pojawiają się rzadko, nie są zbyt wyeksponowani, nie wyróżniają się na tle innych złoczyńców z powieści fantasy. Ba, przypominają złoczyńców z filmów Disneya. Najbardziej kreatywne i nietypowe są miejsca akcji - Czerwony Londyn, Biały Londyn i Szary Londyn. Choć ten ostatni przypomina trochę nasz, prawdziwy Londyn sprzed stu lat.

Fabuła pierwsze części tej trylogii jest niesamowicie banalna, przewidywalna i schamtyczna. Po pierwszych kilkudziesięciu stronach czytelnik rozgryza kto jest kim w tej grze o władzę nad magią oraz jak to wszystko się dalej potoczy. Niemniej, jestem ciekawa jak autorka rozwinie światy opisane w pierwszym tomie w pozostałych odsłonach trylogii. Mam też szczerą nadzieję, że nie autorka nie będzie zbytnio rozpisywać się nad wątkiem miłosnym zasygnalizowanym pod koniec "Mroczniejszego odcienia magii".  Książkę czyta się szybko, lekko i przyjemnie. Dłużyzn jest niewiele, nawet zakończenie w klasycznym, epickim, bitewnym stylu (Za Narnię! I Za Aslana!) było dość angażujące i (prawie) nie nudziło.

Polecam wielbicielom klasycznych powieści fantasy, które zawierają wszystkie typowe dla tego gatunku elementy... i nic ponadto. Nie uważam, że ta historia jest wyjątkowa pod jakimkolwiek względem, niemniej jestem ciekawa w jaką stroną pójdzie autorka i jak zmienią się bohaterowie. Bardzo udana powieść gatunkowa, nie wykraczająca poza ramy tegóż gatunku w najmniejszym stopniu. "Mroczniejszy odcień magii" stoi światem wykreowanym przez autorkę, niestety nie bohaterami lub zaskakującą fabułą. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Przekleństwo Odi" Maite Carranza

Prawie rok upłynął od chwili, gdy przeczytałam drugi tom trylogii "Wojna Czarownic". A blisko dwa lata upłynęły od momentu, w którym skończyłam pierwszą część. Dlaczego? Nie, to nie tak, że wydawnictwo zwlekało z wydaniem. Nie, autorka nie pisała kolejnych tomów wybitnie długo. Wszystkie trzy tomy trafiły pod mój dach w jednej chwili, w jednej paczce. Zakochałam się w okładkach i hiszpańskim pochodzeniu autorki. Potem sięgnęłam po pierwszy tom i... Zawiodłam się. Całkowicie. Po roku, w chorobie i z nadmiaru wolnego czasu sięgnęłam po drugi. I byłam zachwycona. Jednak wciąż bałam się, że trzeci tom będzie porażką. Cóż, nie myliłam się. Skończyłam go czytać właściwie z przyzwoitości.  "Przekleństwo Odi" Maite Carranza Anaid to wybranka z przepowiedni matki O. Pół Omar, pół Odish ma otrzymać berło i zakończyć trwającą od tysiącleci wojnę między czarownicami. Jednak istnieje ryzyko, że wybranka stanie się przeklętą. A to za sprawą tytułowego przekleństwa Od

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki Literackie puzzle. Rozsypane, uporządkowane bardziej poprzez ilustracje niż poprzez numerację rozdziałów. Kilkoro głównych bohaterów, kilka planów czasowych. Kalisz i Warszawa, małe miasto kontra stolica. Olga, Klemens, Igor, rodzice Klemensa i wielki nieobecny tej opowieści - Marcin, brat Igora. Najbardziej brakowało mi w tym tekście Igora. Autor jednak częściej skupia uwagę na Oldze i Klemensie, czyli typowej przedstawicielce swojego pokolenia oraz nietypowym dorosłym dziecku, zafascynowanym balonami. Gdy tylko zaczęłam czytać opowieść o Klemensie w mojej głowie pojawiła się "Poczwarka" Terakowskiej - także opowiadającej o niepełnosprawnym umysłowo dziecku i jego rodzicach. "Poczwarki" szczerze nie znoszę, sądzę, że to opowieść, która rodzi (powiela?) dziesiątki szkodliwych stereotypów. Powieść Małeckiego próbuje dystansować się względem tych stereotypów, jednak nie w pełni się to udaje. Szczególnie w rozdziałach,

"Opowieści z piasku i morza" Alwyn Hamilton

"Opowieści z piasku i morza" Alwyn Hamilton Dodatek do trylogii "Buntowniczka z pustyni" zawiera cztery nowele oraz wywiad z autorką. Wywiad jest taki sam jak wszystkie inne, które zamieszcza się w tłumaczonych powieściach. Kilka banalnych pytań, wspomnienia z dzieciństwa, gdybania i marzenia. Za to opowiadania są naprawdę ciekawe, ciekawsze niż w wielu innych dodatkach, które zdarzało mi się czytać. Szczególnie pierwsze z nich - o losach Ahmeda i Jina na morzu - było ciekawe, nie powielało treści znanych z trylogii, jednocześnie nie uczyniło z braci świętych, chodzących ideałów o nieskalanej reputacji. Drugie z opowiadań to uszczegółowiona historia, którą czytelnicy trylogii już znają. To losy matki Jina, która w pałacu sułtańskim poznaje swoją najlepszą przyjaciółkę, a później patrzy na jej śmierć. Ta nowela była najbardziej emocjonalna, choć nie wniosła wiele nowego do świata okrutnych sułtanów i walki o władzę. Trzecia historia skupia się na ka legendz