Przejdź do głównej zawartości

"Skrzynia ofiarna" Martin Stewart

To chyba największe książkowe rozczarowanie tego roku... Oczekiwałam mięsistego horroru z krwi i kości, w którym nastoletni wiek bohaterów będzie jedynie wymówką, pretekstem do spotęgowania wrażeń oraz emocji... Zamiast strachu, przerażenia i poczucia absurdu "Skrzynia ofiarna" przepełniona jest akcją z rodem filmów sensacyjnych klasy B z lat 90... Wybuchy, pościgi, strzelaniny, awantury, łzy i jakieś pseudo-wątek miłosny upchnięte na ostatnich stu pięćdziesięciu stronach.  Nie polubiłam żadnego z bohaterów i nawet nie starałam się kibicować, gdy Sep walczył o życie swoje i przyjaciół. 
"Skrzynia ofiarna" Martin Stewart
Początkowo Stewart ujął mnie stylem i atmosferą. Dałam się wciągnąć w tę historię z lat 80., z magnetofonami, pluszowymi zabawkami i bez dostępu do internetu lub innych nowoczesnych technologii.  Jednak autor całkiem zmarnował potencjał wykreowanego przez siebie miejsca. Zamiast skupić się na aurze tajemniczości, małego miasteczka na wyspie, oderwanego od świata oraz klątwy z przeszłości, Martin zajął się zbyt dynamicznym rozwojem akcji oraz opisywaniem kuriozalnych, zbędnych szczegółów.

Gdyby nie zmarnowany potencjał oraz moje wielkie nadzieje związane z tą historią, pewnie nie byłabym tak rozgoryczona i rozczarowana. Może nawet polubiłam bohaterów, choć nadmiar klisz, schematów i stereotypów, które budują ich charaktery oraz określają relacje z innymi postaciami sprawia, że trudno mi się z nimi utożsamić lub po prostu zaprzyjaźnić.

Zmęczyła mnie ta książka bardzo. Nie polecam. Myślę, że "Skrzynia ofiarna" spodoba się tylko bardzo młodym czytelnikom, którzy nie są zbyt zaznajomione z popkulturą oraz schematami fabularnymi powieści młodzieżowych.  To nieapetyczna, głupawa opowieść, do której na siłę wciśnięto morał o wielkiej i dozgonnej przyjaźni. Mam nadzieję, że szybko zapomnę o tej powieści. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Przekleństwo Odi" Maite Carranza

Prawie rok upłynął od chwili, gdy przeczytałam drugi tom trylogii "Wojna Czarownic". A blisko dwa lata upłynęły od momentu, w którym skończyłam pierwszą część. Dlaczego? Nie, to nie tak, że wydawnictwo zwlekało z wydaniem. Nie, autorka nie pisała kolejnych tomów wybitnie długo. Wszystkie trzy tomy trafiły pod mój dach w jednej chwili, w jednej paczce. Zakochałam się w okładkach i hiszpańskim pochodzeniu autorki. Potem sięgnęłam po pierwszy tom i... Zawiodłam się. Całkowicie. Po roku, w chorobie i z nadmiaru wolnego czasu sięgnęłam po drugi. I byłam zachwycona. Jednak wciąż bałam się, że trzeci tom będzie porażką. Cóż, nie myliłam się. Skończyłam go czytać właściwie z przyzwoitości.  "Przekleństwo Odi" Maite Carranza Anaid to wybranka z przepowiedni matki O. Pół Omar, pół Odish ma otrzymać berło i zakończyć trwającą od tysiącleci wojnę między czarownicami. Jednak istnieje ryzyko, że wybranka stanie się przeklętą. A to za sprawą tytułowego przekleństwa Od

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki Literackie puzzle. Rozsypane, uporządkowane bardziej poprzez ilustracje niż poprzez numerację rozdziałów. Kilkoro głównych bohaterów, kilka planów czasowych. Kalisz i Warszawa, małe miasto kontra stolica. Olga, Klemens, Igor, rodzice Klemensa i wielki nieobecny tej opowieści - Marcin, brat Igora. Najbardziej brakowało mi w tym tekście Igora. Autor jednak częściej skupia uwagę na Oldze i Klemensie, czyli typowej przedstawicielce swojego pokolenia oraz nietypowym dorosłym dziecku, zafascynowanym balonami. Gdy tylko zaczęłam czytać opowieść o Klemensie w mojej głowie pojawiła się "Poczwarka" Terakowskiej - także opowiadającej o niepełnosprawnym umysłowo dziecku i jego rodzicach. "Poczwarki" szczerze nie znoszę, sądzę, że to opowieść, która rodzi (powiela?) dziesiątki szkodliwych stereotypów. Powieść Małeckiego próbuje dystansować się względem tych stereotypów, jednak nie w pełni się to udaje. Szczególnie w rozdziałach,

"Opowieści z piasku i morza" Alwyn Hamilton

"Opowieści z piasku i morza" Alwyn Hamilton Dodatek do trylogii "Buntowniczka z pustyni" zawiera cztery nowele oraz wywiad z autorką. Wywiad jest taki sam jak wszystkie inne, które zamieszcza się w tłumaczonych powieściach. Kilka banalnych pytań, wspomnienia z dzieciństwa, gdybania i marzenia. Za to opowiadania są naprawdę ciekawe, ciekawsze niż w wielu innych dodatkach, które zdarzało mi się czytać. Szczególnie pierwsze z nich - o losach Ahmeda i Jina na morzu - było ciekawe, nie powielało treści znanych z trylogii, jednocześnie nie uczyniło z braci świętych, chodzących ideałów o nieskalanej reputacji. Drugie z opowiadań to uszczegółowiona historia, którą czytelnicy trylogii już znają. To losy matki Jina, która w pałacu sułtańskim poznaje swoją najlepszą przyjaciółkę, a później patrzy na jej śmierć. Ta nowela była najbardziej emocjonalna, choć nie wniosła wiele nowego do świata okrutnych sułtanów i walki o władzę. Trzecia historia skupia się na ka legendz