Przejdź do głównej zawartości

"Mechaniczny anioł" Cassandra Clare

"Mechaniczny anioł" Cassandra Clare
Wiktoriańska Anglia. Szesnastoletnia sierota. Wampiry, czarownice, faerie i... Nocny Łowcy. Cassandra Clare po zakończeniu "Darów Anioła" nie opuściła swojego świata na długo i stworzyła trylogię "Diabelskie maszyny", którą otwiera "Mechaniczny książę". Książka tak bardzo podobna do poprzednich powieści amerykańskiej autorki, że czytając ją czułam się, jakbym rozsiadała się w wielkim, puchatym fotelu i pomału zatapiała w poduszkach. Tessa - czarnowłosa szesnastolatka - przybywa do Wielkiej Brytanii, do brata, aby w Londynie rozpocząć nowe życie. Gdy tylko przybywa na wyspy zostaje porwana, a jej jedynym obrońcą jest mechaniczny aniołek zawieszony na szyi.

Pozornie opasły tom czyta się raz-dwa. Wartka akcja, sporo dialogów i intrygujące postacie, sprawiają, że lektura jest czystą przyjemnością. I choć jest wiele podobieństw do "Darów Anioła", a także do innych powieści paranormal romance dla młodzieży, to nie są one uderzające i irytujące. Oczywiście, główni bohaterowie są śliczny i przystojni, relacja pomiędzy nimi jest skomplikowana i obarczona klątwami oraz całą resztą paranormalnych kłopotów miłosnych. Muszę przyznać, że tęskniła  trochę za tym gatunkiem - wraz z jego schematycznością i przewidywalnością rozwoju wątku miłosnego - dlatego ta książka spodobała mi się tak bardzo.

Dobrze odmalowane są też rysy epoki. Jasne, to nie jest powieść historyczna, więc takie elementy jak stroje czy zwyczaje na dworze są pominięte lub tylko zasygnalizowane. Jednak to wystarczy, aby móc sobie wyobrazić Jema z rzeźbioną laską, Willa z rozchełstaną koszulą i Tessą w udrapowanej spódnicy i gorsecie. A także Londyn - pachnący szlemem Tamizy, pełny wampirów i wilkołaków, zadymiony i deszczowy.

Polecam. Choć nie jest to powieść, która zmieni wasze życie to na pewno spodoba się miłośnikom "Darów Anioła" oraz innych powieści z tego gatunku. Bawi i angażuje czytelnika, chociaż nie pozostawia z poksiążkowym kacem.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Przekleństwo Odi" Maite Carranza

Prawie rok upłynął od chwili, gdy przeczytałam drugi tom trylogii "Wojna Czarownic". A blisko dwa lata upłynęły od momentu, w którym skończyłam pierwszą część. Dlaczego? Nie, to nie tak, że wydawnictwo zwlekało z wydaniem. Nie, autorka nie pisała kolejnych tomów wybitnie długo. Wszystkie trzy tomy trafiły pod mój dach w jednej chwili, w jednej paczce. Zakochałam się w okładkach i hiszpańskim pochodzeniu autorki. Potem sięgnęłam po pierwszy tom i... Zawiodłam się. Całkowicie. Po roku, w chorobie i z nadmiaru wolnego czasu sięgnęłam po drugi. I byłam zachwycona. Jednak wciąż bałam się, że trzeci tom będzie porażką. Cóż, nie myliłam się. Skończyłam go czytać właściwie z przyzwoitości.  "Przekleństwo Odi" Maite Carranza Anaid to wybranka z przepowiedni matki O. Pół Omar, pół Odish ma otrzymać berło i zakończyć trwającą od tysiącleci wojnę między czarownicami. Jednak istnieje ryzyko, że wybranka stanie się przeklętą. A to za sprawą tytułowego przekleństwa Od...

"Maybe Someday" Colleen Hoover

"Maybe Someday" Colleen Hoover Nie mam pojęcia, czy ta książka bardziej mnie rozczarowała czy zirytowała. To z całą pewnością najbardziej przereklamowany tytuł tego roku. Nie szkoda mi gotówki tylko ze względu na przyjemna dla oka okładkę. Choć... Być może po prostu za wiele sobie po niej obiecywałam, a dostałam coś, co jest poniżej normy? Nawet nie zacznę porównywać tego tytułu do serii "Hopeless". To dzień do nocy. Jedno co mogę z całkowitą pewnością powiedzieć o tej pozycji, to fakt, że "może kiedyś" znajdzie się ktoś komu przypadnie ona do gustu. Zanim rozpocznę wyliczankę, rzeczy, które mnie zirytowały pokrótce przybliżę fabułę... Ridge i Sydney są sąsiadami. Ona mieszka z najlepszą przyjaciółką, On z najlepszym przyjacielem i jego jędzowatą dziewczyną. Ona ma życie jak z bajki - studia i pracę oraz faceta, którego kocha i chce spędzić z nim resztę życia. On ma blokadę twórczą. Jest muzykiem, choć od trzech miesięcy nie skomponował w cało...

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki Literackie puzzle. Rozsypane, uporządkowane bardziej poprzez ilustracje niż poprzez numerację rozdziałów. Kilkoro głównych bohaterów, kilka planów czasowych. Kalisz i Warszawa, małe miasto kontra stolica. Olga, Klemens, Igor, rodzice Klemensa i wielki nieobecny tej opowieści - Marcin, brat Igora. Najbardziej brakowało mi w tym tekście Igora. Autor jednak częściej skupia uwagę na Oldze i Klemensie, czyli typowej przedstawicielce swojego pokolenia oraz nietypowym dorosłym dziecku, zafascynowanym balonami. Gdy tylko zaczęłam czytać opowieść o Klemensie w mojej głowie pojawiła się "Poczwarka" Terakowskiej - także opowiadającej o niepełnosprawnym umysłowo dziecku i jego rodzicach. "Poczwarki" szczerze nie znoszę, sądzę, że to opowieść, która rodzi (powiela?) dziesiątki szkodliwych stereotypów. Powieść Małeckiego próbuje dystansować się względem tych stereotypów, jednak nie w pełni się to udaje. Szczególnie w rozdziałach,...