Przejdź do głównej zawartości

"Sny Bogów i Potworów. Część 1." Laini Taylor

"Sny Bogów i Potworów. Część 1" Laini Taylor

Wieki trwało zanim wydawnictwo Amber zdecydowało się wydać ostatni tom trylogii "Córka dymu i kości". Niestety nikt nie spodziewał się, że wydawca zdecyduje się podzielić 3 tom na dwie części i wydać je osobno, z kilku miesięcznym odstępem. Ponadto zdecydował się, aby ostatni tom wydać w zwyczajnej, oprawie broszurowej, w przeciwieństwie do dwóch poprzednich, które posiadały tzw. zakładki. To nie jedyny różnica w samym wydaniu. Sporo też błędów edytorskich i redaktorskich w trzecim tomie. Kilka wygląda naprawdę zabawnie, przyznaję. Ale najbardziej rażącą zmianą jest drastyczny upadek języka. Nie jestem tylko pewna, czy sama autorka zapomniała jak pisać dobre książki, czy to wina tłumaczenia. Określenia typu "zanęcać faceta" zostaną ze mną na długo. Tak samo jak kilkakrotne używanie zwrotu "jest spoko" w odniesieniu do wielu elementów przedstawionej rzeczywistości.

Książka jest dziwna i schematyczna jednocześnie. Przewidywalna aż do bólu. Opis na odwrocie okładki jest właściwie streszczeniem prawie całej fabuły tego tomu. Przez pierwsze 190 stron akcja jest tak nie skomplikowana i łatwa do odgadnięcia, że prawie odebrało mi to przyjemność lektury. Jedynym trudnym do odgadnięcia wątkiem są losy nowej postaci - Elizy. Doktorantki i specjalistki genetyki molekularnej. Pojawia się w najmniej oczekiwanych momentach, a jej pochodzenie i trauma z dzieciństwa nie pozostają wyjaśnione. Irytujące i ciekawe jednocześnie. Do tego stopnia, że sięgnę po drugą część trzeciego tomu (ha, ha) choćby tylko po to aby dowiedzieć się KIM jest Eliza.

Wątek miłosny... Nie ma go. A jeśli jest to i tak nie dostrzegalny. Wojna, rebelia, buntownicy i chęć ocalenia świata sprawiają, że wszelkie romantyczne uniesienia giną w nawale wrażeń. Choć w drugiej połowie para głównych bohaterów ROZMAWIA ze sobą i coś znów się dzieje to i tak ciężko docenić starania Akiy w przededniu wojny. Ciężko też zrozumieć Karou. Zawsze ją lubiłam, choć nigdy nie rozumiałam. Teraz jest tak obojętna, nijaka i neutralna, że nie pamiętam za co ją tak polubiłam w poprzednich tomach. Skoro "trylogia" należy do gatunku paranormal romance to może troszkę więcej miłości w książce o miłości?

Jedyną osłodą są Zuzanna i Mik. Całkowicie nie na miejscu, oderwani od rzeczywistości (w podwójnym znaczeniu), zakochani do granic możliwości, słodcy do bólu i absurdalnie niedopasowani do nikogo i niczego więcej niż siebie nawzajem. Jeśli uśmiechałam się podczas lektury to zawsze były to chwile, gdy Zuze dawała ujście swemu melodramatycznemu zacięciu, lub Mik leczył zranione dusze i ciała muzyką. Nie wiem czy tak dobrze czytałoby mi się tę pozycję, gdyby nie Ci dwoje. A czytało się dość dobrze. Zwłaszcza druga połowa jakoś mnie wciągnęła i sprawiła, że dobrnęłam do końca. Ale początek się dłużył. No, i mam po kokardki rozmów o apokalipsie, która nie nadchodzi. W trzeciej książce stało się to nużące i zwyczajnie nudne.

To pozycja odpowiedni dla wytrwałych wielbicielek gatunku. Najlepiej takich, które nie przeczytały każdej możliwej książki o aniołach jaka jest dostępna na polskim rynku. Bo aniołów i anielskości jest tu naprawdę dużo, jednak nie pojawia się nic czego nie spotkałabym w innych tytułach. Typowo młodzieżowe, ale nie koniecznie dziewczęce. Myślę, że ze względu na wojnę, armię i sporo okrucieństwa to pozycja dla obojga płci.  

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Przekleństwo Odi" Maite Carranza

Prawie rok upłynął od chwili, gdy przeczytałam drugi tom trylogii "Wojna Czarownic". A blisko dwa lata upłynęły od momentu, w którym skończyłam pierwszą część. Dlaczego? Nie, to nie tak, że wydawnictwo zwlekało z wydaniem. Nie, autorka nie pisała kolejnych tomów wybitnie długo. Wszystkie trzy tomy trafiły pod mój dach w jednej chwili, w jednej paczce. Zakochałam się w okładkach i hiszpańskim pochodzeniu autorki. Potem sięgnęłam po pierwszy tom i... Zawiodłam się. Całkowicie. Po roku, w chorobie i z nadmiaru wolnego czasu sięgnęłam po drugi. I byłam zachwycona. Jednak wciąż bałam się, że trzeci tom będzie porażką. Cóż, nie myliłam się. Skończyłam go czytać właściwie z przyzwoitości.  "Przekleństwo Odi" Maite Carranza Anaid to wybranka z przepowiedni matki O. Pół Omar, pół Odish ma otrzymać berło i zakończyć trwającą od tysiącleci wojnę między czarownicami. Jednak istnieje ryzyko, że wybranka stanie się przeklętą. A to za sprawą tytułowego przekleństwa Od...

"Maybe Someday" Colleen Hoover

"Maybe Someday" Colleen Hoover Nie mam pojęcia, czy ta książka bardziej mnie rozczarowała czy zirytowała. To z całą pewnością najbardziej przereklamowany tytuł tego roku. Nie szkoda mi gotówki tylko ze względu na przyjemna dla oka okładkę. Choć... Być może po prostu za wiele sobie po niej obiecywałam, a dostałam coś, co jest poniżej normy? Nawet nie zacznę porównywać tego tytułu do serii "Hopeless". To dzień do nocy. Jedno co mogę z całkowitą pewnością powiedzieć o tej pozycji, to fakt, że "może kiedyś" znajdzie się ktoś komu przypadnie ona do gustu. Zanim rozpocznę wyliczankę, rzeczy, które mnie zirytowały pokrótce przybliżę fabułę... Ridge i Sydney są sąsiadami. Ona mieszka z najlepszą przyjaciółką, On z najlepszym przyjacielem i jego jędzowatą dziewczyną. Ona ma życie jak z bajki - studia i pracę oraz faceta, którego kocha i chce spędzić z nim resztę życia. On ma blokadę twórczą. Jest muzykiem, choć od trzech miesięcy nie skomponował w cało...

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki Literackie puzzle. Rozsypane, uporządkowane bardziej poprzez ilustracje niż poprzez numerację rozdziałów. Kilkoro głównych bohaterów, kilka planów czasowych. Kalisz i Warszawa, małe miasto kontra stolica. Olga, Klemens, Igor, rodzice Klemensa i wielki nieobecny tej opowieści - Marcin, brat Igora. Najbardziej brakowało mi w tym tekście Igora. Autor jednak częściej skupia uwagę na Oldze i Klemensie, czyli typowej przedstawicielce swojego pokolenia oraz nietypowym dorosłym dziecku, zafascynowanym balonami. Gdy tylko zaczęłam czytać opowieść o Klemensie w mojej głowie pojawiła się "Poczwarka" Terakowskiej - także opowiadającej o niepełnosprawnym umysłowo dziecku i jego rodzicach. "Poczwarki" szczerze nie znoszę, sądzę, że to opowieść, która rodzi (powiela?) dziesiątki szkodliwych stereotypów. Powieść Małeckiego próbuje dystansować się względem tych stereotypów, jednak nie w pełni się to udaje. Szczególnie w rozdziałach,...