Rozczarowanie, choć nie miałam szczególnie dużych oczekiwań względem tej pozycji. Jednak, warto już we wstępie podkreślić, że nie jest to zła pozycja. Jest zwyczajnie nijaka, nie wzbudza żadnych emocji. Ani żałoba, ani depresja nie są przedstawione w sposób emocjonujący, cała historia nie dość, że nie rozbudza zainteresowania, to również nie wnosi niczego nowego. Realizm magiczny - postrzeganie przez główną bohaterkę matki jako ptaka po jej śmierci - nie jest uzasadnione w żaden sposób, nawet jedno zdanie nie tłumaczy czytelnikowi dlaczego jest to ptak, a nie inna postać. Wraz z rozwojem fabuły pojawią się kolejne nadnaturalne elementy, między innymi widzenia, których bohaterowie doświadczają pod wpływem kadzidełek, a które służą autorce jedynie do przedstawienia historii młodości matki Leigh. Najbardziej niepotrzebnymi elementami książki są retrospekcje, które przeważają w drugiej połowie powieści. Jest ich naprawdę dużo, a służą jedynie ukazaniu relacji pomiędzy Leigh, a jej najlepsz...
Recenzje książek. Mordercza dawka ironii.