Przejdź do głównej zawartości

"Co powiesz na spotkanie?" Rachel Winters

O książkach średnich, miernych, zwyczajnych lub zwyczajnie nudnych pisze się jakoś wyjątkowo długo, a efekt raczej nie robi wrażenia. Dokładnie tak samo wyglądała moja lektura "Co powiesz na spotkanie?". Ciągnęło się długo, wrażenie raczej przeciętne, brytyjskie poczucie humoru ginie gdzieś pod maskami przerysowanych bohaterów, klisz i schematów. I tak z książki średniej i przeciętnej, dzieło Winters trafiło na listę powieści, w których dorośli bohaterowie zachowują się jak nastolatki, zupełnie niedojrzlai emocjonalnie i pozbawieni pozytywnych cech.

Oczywiście, do samego początku wiadomo komu mamy w tej historii kibicować, a który z mężczyzn to drań, którego bohaterka powinna unikać. Przecież to romans. Nie miałam żadnych szczególnych wymagań, ani oczekiwań, przez pół książki uznawałam nawet, że to dość dobry reprezentant swego gatunku. Czułam niedobór tematyki filmowej, książki o filmach lub z filmami w tle to coś, co zawsze poprawia mi humor (jak "Wieczór filmowy" Lucy Courtenay lub "Zwyczajna opowieść o miłości" Stevena Camdena). Sytuacja zmieniła się w drugiej połowie, gdy główna bohaterka zawiesza plan odgrywania scen z filmów romantycznych i skupia się na organizacji wieczoru (weekendu) panieńskiego przyjaciółki. 

Cóż... Gdy akcja przenosi się poza Londyn, podczas owego wieczoru panieńskiego wychodzą wszelkie mankamenty tej powieści. Przede wszystkim, nieumiejętność tworzenia dorosłych bohaterów. Bohaterka dziecięca całkiem dobrze autorce wyszła, ale paczka przyjaciół głównej postaci oraz ona sama przypominają raczej bandę gimnazjalistów niż grupkę trzydziestolatków. Składają się z trzech lub czterech cech, raczej negatywnych, ich relacje są płaskie, bohaterowie ze sobą wcale nie rozmawiają, a jedynie reprezentują stereotypowych znajomych, którzy musza się rzekomo pojawić w powieści obyczajowej lub romansie. Podobnie stworzeni są inni bohaterowie, których Evie poznaje w pracy. Na tym tle Evie także wypada wyjątkowo blado, jest szalenie naiwna i dziecinna (prawie tak bardzo jak January, główna bohaterka "Beach read"), stwarza kolejne problemy na siłę.

Nie polecam tej powieści nawet jako czytadło na plażę lub do pociągu. Bohaterowie zbyt mocno mnie denerwowali, wydarzenia związane z weekendem panieńskim i ślubem są tak absurdalne, że przeskoczyły w moim prywatnym rankingu przyjęcie z księżmi i prostytutkami z "Dziennika Bridget Jones". Książka nie jest ani zabawna, ani ciekawa, ani dość "filmowa", żeby budzić jakieś ciepłe uczucia. Mam nadzieję, że wkrótce o niej zapomnę na dobre.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Przekleństwo Odi" Maite Carranza

Prawie rok upłynął od chwili, gdy przeczytałam drugi tom trylogii "Wojna Czarownic". A blisko dwa lata upłynęły od momentu, w którym skończyłam pierwszą część. Dlaczego? Nie, to nie tak, że wydawnictwo zwlekało z wydaniem. Nie, autorka nie pisała kolejnych tomów wybitnie długo. Wszystkie trzy tomy trafiły pod mój dach w jednej chwili, w jednej paczce. Zakochałam się w okładkach i hiszpańskim pochodzeniu autorki. Potem sięgnęłam po pierwszy tom i... Zawiodłam się. Całkowicie. Po roku, w chorobie i z nadmiaru wolnego czasu sięgnęłam po drugi. I byłam zachwycona. Jednak wciąż bałam się, że trzeci tom będzie porażką. Cóż, nie myliłam się. Skończyłam go czytać właściwie z przyzwoitości.  "Przekleństwo Odi" Maite Carranza Anaid to wybranka z przepowiedni matki O. Pół Omar, pół Odish ma otrzymać berło i zakończyć trwającą od tysiącleci wojnę między czarownicami. Jednak istnieje ryzyko, że wybranka stanie się przeklętą. A to za sprawą tytułowego przekleństwa Od

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki Literackie puzzle. Rozsypane, uporządkowane bardziej poprzez ilustracje niż poprzez numerację rozdziałów. Kilkoro głównych bohaterów, kilka planów czasowych. Kalisz i Warszawa, małe miasto kontra stolica. Olga, Klemens, Igor, rodzice Klemensa i wielki nieobecny tej opowieści - Marcin, brat Igora. Najbardziej brakowało mi w tym tekście Igora. Autor jednak częściej skupia uwagę na Oldze i Klemensie, czyli typowej przedstawicielce swojego pokolenia oraz nietypowym dorosłym dziecku, zafascynowanym balonami. Gdy tylko zaczęłam czytać opowieść o Klemensie w mojej głowie pojawiła się "Poczwarka" Terakowskiej - także opowiadającej o niepełnosprawnym umysłowo dziecku i jego rodzicach. "Poczwarki" szczerze nie znoszę, sądzę, że to opowieść, która rodzi (powiela?) dziesiątki szkodliwych stereotypów. Powieść Małeckiego próbuje dystansować się względem tych stereotypów, jednak nie w pełni się to udaje. Szczególnie w rozdziałach,

"Opowieści z piasku i morza" Alwyn Hamilton

"Opowieści z piasku i morza" Alwyn Hamilton Dodatek do trylogii "Buntowniczka z pustyni" zawiera cztery nowele oraz wywiad z autorką. Wywiad jest taki sam jak wszystkie inne, które zamieszcza się w tłumaczonych powieściach. Kilka banalnych pytań, wspomnienia z dzieciństwa, gdybania i marzenia. Za to opowiadania są naprawdę ciekawe, ciekawsze niż w wielu innych dodatkach, które zdarzało mi się czytać. Szczególnie pierwsze z nich - o losach Ahmeda i Jina na morzu - było ciekawe, nie powielało treści znanych z trylogii, jednocześnie nie uczyniło z braci świętych, chodzących ideałów o nieskalanej reputacji. Drugie z opowiadań to uszczegółowiona historia, którą czytelnicy trylogii już znają. To losy matki Jina, która w pałacu sułtańskim poznaje swoją najlepszą przyjaciółkę, a później patrzy na jej śmierć. Ta nowela była najbardziej emocjonalna, choć nie wniosła wiele nowego do świata okrutnych sułtanów i walki o władzę. Trzecia historia skupia się na ka legendz