Przejdź do głównej zawartości

"Niejedno" Barbara Woźniak

Etyka, historia medycyny, filozofia, praca na uniwersytecie, ojcostwo i alzhaimer. Dużo bardzo mocnych i ważnych tematów jak na jedną powieść. Oczywiście, nie wszystkie wybrzmiewają w równym stopniu, układ sił zmienia się w obrębie całej powieści, ale to jedynie dodaje realizmu fabule. Gdy stan chorego się pogarsza, inne obowiązki schodzą na dalszy plan, a praca i zainteresowania badawcze głównego bohatera są raczej wyrzutem sumienia niż płaszczyzną do samorealizacji.

Bardzo sprawnie napisana powieść, aż trudno uwierzyć, że to literacki debiut. Język dopasowuje siędo tematyki danego fragmenty, różni się, jednoczenie nadal pozostaje językiem głównego bohatera - świetnie wykształconego, oczytanego, zagubionego, złamanego. Fragmenty poświęcone pracy naukowej, przygotowywaniu fakultetu o medycynie w III Rzeszy są bardziej naukowe, konkretne, rozmowy na czacie z córką pełne nieporozumień i niewypowiedzianego żalu, a opisy kolejnych objawów umierającego ojca przepełnia żal, smutek oraz - być może przede wszystkim - zmęczenie i nadzieja na bliski koniec. Autorka nie gloryfikuje cierpienia i poświęcenia Szymona, głównego bohatera. Pozwala mu być człowiekiem, który czasem walczy z system opieki zdrowotnej, czasem idzie na randkę z żonatą kobietą, a czasem ma wszystko w... głębokim poważaniu. Za pewne wielu czytelników uzna takie przedstawienia bohatera-opiekuna osoby ciężko chorej za nieodpowiednie, jednak największą zaletą tej powieści jest autentyczność i szczerość. W swoim bezgranicznym zmęczeniu i oczekiwaniu na śmierć ojca Szymon pozostaje autentyczny, szczery, bardziej ludzki niż wielu bohaterów literackich targanych emocjami. 


Nie jest to powieść idealna. Chciałabym żeby kilka aspektów wybrzmiewało mocniej, było bardziej mięsiście, bardziej brutalnie i emocjonalnie. Jednak wiele elementów, punktów zapalnych gubi się  w codzienności głównego bohatera. Jest to z pewnością zabieg świadomy i celowy, choć przyzwyczajona do mocniejszych manifestów w literaturze gdzieś wewnętrznie domagam się "więcej, mocniej, bardziej". "Niejedno" pozostawia spory niedosyt, szczególnie wątek związany z mrocznym obliczem historii medycyny. Dobrze, że akurat ten apetyt mogą zaspokoić publikacje historyczne. Ze względu na poruszaną tematykę jest smutna i przygnębiająca, nie jest jednak krytyką systemu zdrowotnego czy nawet krytyką postępu medycznego za wszelką cenę. Jest to przede wszystkim powieść o zmęczeniu człowieka jako jednostki i społeczeństwie rozdartym pomiędzy opiekuńczością, konsumpcjonizmem, rozwojem naukowo-technologicznym a zwykłą wygodą.

Bardzo dobra, przejmująca, szczera i realistyczna. Równie autentycznie przedstawiona jest specyfika pracy w skostniałej strukturze uniwersytetu, trudności związaną z podtrzymywaniem relacji z dorosłym już dzieckiem, którego się nie wychowywało. Polecam dorosłym, dojrzałym czytelnikom, którzy postarają się znaleźć płaszczyznę porozumienia z dość antypatycznym głównym bohaterem.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Przekleństwo Odi" Maite Carranza

Prawie rok upłynął od chwili, gdy przeczytałam drugi tom trylogii "Wojna Czarownic". A blisko dwa lata upłynęły od momentu, w którym skończyłam pierwszą część. Dlaczego? Nie, to nie tak, że wydawnictwo zwlekało z wydaniem. Nie, autorka nie pisała kolejnych tomów wybitnie długo. Wszystkie trzy tomy trafiły pod mój dach w jednej chwili, w jednej paczce. Zakochałam się w okładkach i hiszpańskim pochodzeniu autorki. Potem sięgnęłam po pierwszy tom i... Zawiodłam się. Całkowicie. Po roku, w chorobie i z nadmiaru wolnego czasu sięgnęłam po drugi. I byłam zachwycona. Jednak wciąż bałam się, że trzeci tom będzie porażką. Cóż, nie myliłam się. Skończyłam go czytać właściwie z przyzwoitości.  "Przekleństwo Odi" Maite Carranza Anaid to wybranka z przepowiedni matki O. Pół Omar, pół Odish ma otrzymać berło i zakończyć trwającą od tysiącleci wojnę między czarownicami. Jednak istnieje ryzyko, że wybranka stanie się przeklętą. A to za sprawą tytułowego przekleństwa Od

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki Literackie puzzle. Rozsypane, uporządkowane bardziej poprzez ilustracje niż poprzez numerację rozdziałów. Kilkoro głównych bohaterów, kilka planów czasowych. Kalisz i Warszawa, małe miasto kontra stolica. Olga, Klemens, Igor, rodzice Klemensa i wielki nieobecny tej opowieści - Marcin, brat Igora. Najbardziej brakowało mi w tym tekście Igora. Autor jednak częściej skupia uwagę na Oldze i Klemensie, czyli typowej przedstawicielce swojego pokolenia oraz nietypowym dorosłym dziecku, zafascynowanym balonami. Gdy tylko zaczęłam czytać opowieść o Klemensie w mojej głowie pojawiła się "Poczwarka" Terakowskiej - także opowiadającej o niepełnosprawnym umysłowo dziecku i jego rodzicach. "Poczwarki" szczerze nie znoszę, sądzę, że to opowieść, która rodzi (powiela?) dziesiątki szkodliwych stereotypów. Powieść Małeckiego próbuje dystansować się względem tych stereotypów, jednak nie w pełni się to udaje. Szczególnie w rozdziałach,

"Opowieści z piasku i morza" Alwyn Hamilton

"Opowieści z piasku i morza" Alwyn Hamilton Dodatek do trylogii "Buntowniczka z pustyni" zawiera cztery nowele oraz wywiad z autorką. Wywiad jest taki sam jak wszystkie inne, które zamieszcza się w tłumaczonych powieściach. Kilka banalnych pytań, wspomnienia z dzieciństwa, gdybania i marzenia. Za to opowiadania są naprawdę ciekawe, ciekawsze niż w wielu innych dodatkach, które zdarzało mi się czytać. Szczególnie pierwsze z nich - o losach Ahmeda i Jina na morzu - było ciekawe, nie powielało treści znanych z trylogii, jednocześnie nie uczyniło z braci świętych, chodzących ideałów o nieskalanej reputacji. Drugie z opowiadań to uszczegółowiona historia, którą czytelnicy trylogii już znają. To losy matki Jina, która w pałacu sułtańskim poznaje swoją najlepszą przyjaciółkę, a później patrzy na jej śmierć. Ta nowela była najbardziej emocjonalna, choć nie wniosła wiele nowego do świata okrutnych sułtanów i walki o władzę. Trzecia historia skupia się na ka legendz