Cóż za rozczarowanie! To prawdopodobnie jedna z najgorszych książek tego roku. Nudna, źle napisana, autorka wciąż i wciąż potarza te same informacje, a wstęp trwa blisko pół książki. Bohaterów nie da się polubić, a dworska intryga, która miała być trzonem fabularnym jest gorsza niż w powieści dla młodszej młodzieży, dziejącej się w tym samym okresie historycznym - "Witchborn".
"Zjadaczka grzechów" częściej przypomina podręcznik lub tekst paranaukowy niż powieść. Dużo lepiej wyzyskany jest ten motyw w trylogii fantasy "Córka zjadaczki grzechów" Mirandy Salisbury. Główna bohaterka, May, jest analfabetką, terroryzowana przez matkę i - mówiąc delikatnie - nie jest bystra, wydaje się wręcz nieco upośledzona umysłowo. Nic dziwnego zatem, że czytelnik raz-dwa odgaduje co się dzieje, podczas gdy bohaterka krąży pomiędzy dworem a chatą poprzedniej zjadaczki, wdaje się w relacje z wyrzutkami, trędowatymi i marginesem społecznym. May zostaje zjadaczką grzechów niejako przez przypadek, niewiele wie o tej roli, a jej powolne odkrywanie obowiązków i swoistej etykiety zajmuje blisko połowę książki.
Żadna inna postać również nie zapada w pamięć, nie jest interesująca albo zwyczajniej prawdopodobna, wiarygodna psychologicznie. Czy to królowa, jej dwórki czy też ubodzy krewni May - wszyscy składają się z szeregu wad, naiwności i zwyczajnej głupoty.
Książka nie jest ani mroczna, ani wciągająca, jak obiecuje okłada. Autorka jednak dość dobrze oddaje klimat Londynu za czasów panowania Elżbiety I Tudor. Wielokrotnie podkreśla bród, mrok oraz przeludnienie w najbiedniejszych dzielnicach miasta. Zaskakujące jest jednak ciągłe podkreślanie roli kobiet w XV-wiecznym społeczeństwie brytyjskim.
Nie polecam. Szkoda życia na tak źle napisane i nudne książki. Z pewnością to jedna z najgorszych książek przeczytanych przeze mnie w tym roku. Nie dostarczyła ani rozrywki, ani wiedzy. Jedyne co w tej książce zapada w pamięć to estetyczna okładka, która jednak nijak nie pasuje do opisów londyńskich ulic, po których płyną ekskrementy.
Komentarze
Prześlij komentarz