Przejdź do głównej zawartości

"Shauzia" Deborah Ellis


Ostatnia część trylogii "Żywiciel" nie opowiada już o Parvanie, ale o jej bliskiej przyjaciółce o imieniu Shauzia, którą czytelnicy poznali w pierwszej części serii, gdy dziewczęta razem pracowały na targu, aby utrzymać swoje rodziny. Czternastoletnia bohaterka ucieka samotnie z Afganistanu i przedostaje się do Pakistanu, gdzie trafia do obozu dla uchodźców. Postanawia za wszelką cenę spełnić swoje marzenie - zamieszkać wśród pól lawendy we Francji, a za dwadzieścia last spotkać się ze swoją przyjaciółką na szczycie wieży Eiffela. 

"Shauzia" Deborah Ellis
Nie do końca rozumiem dlaczego autorka zdecydowała się na zmianę głównej bohaterki. Miałam wrażenie, że ta zmiana wywołana jest tylko chęcią przedstawienia dziewczynki w nieco lepszym świetle, po tym jak w pierwszej części porzuciła swoją rodzinę choć miała świadomość, że zostaną bez środków do życia. Shauzia to postać, u której dominują negatywne cechy charakteru. Przyznaję, to rzadko spotykane w literaturze dziecięcej i młodzieżowej. Ellis wykazała się odwagą porzucając Parvanę - dobrą, troskliwą i szczerą - i zajmując się nową postacią, która okazuje przyjazną postawę tylko wobec swojego psa. Mimo to doceniam autorkę i sądzę, że to ryzyko się opłaciło, choć nie jest to powieść idealna. Zdecydowanie finał ratuje - i bohaterkę i autorkę, która na nią postawiła.

Pierwsze rozdziały nie wnoszą niczego nowego. Opisy targowisk i obozu dla uchodźców pojawiają się w "Żywicielu" oraz "Podróży Parvany". Dopiero od połowy (może nawet trochę później) autorka przedstawia czytelnikom coś czego dotychczas w tej trylogii nie było - postawę ludzi z Zachodu wobec emigrujących Afgańczyków. Myślę, że to właśnie sprawia, że trzecia część trylogii jest skierowana do starszych czytelników. Tych, którzy pamiętają wydarzenia z 1 września 2001 roku oraz tych, którzy zwyczajnie sami należą do cywilizacji Zachodu i zastanawiają się nad swoją postawą, gdyby przyszło im trafić do Pakistanu lub Afganistanu. 

Tak jak poprzednie dwie części, polecam i małym, i dużym oraz dużym czytającym małym. "Shauzia" to dobra opowieść, która kończy, ale nie zamyka historię dziewczynek w świecie wojny w Afganistanie. Dobra lektura w ramach odpoczynku po ciężkim dniu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wyśniony Moondrive Box!

Ta-dam! Nadszedł czas na nowy Box od Wydawnictwa Moondrive. Dotarł do mnie już wczoraj. Z pewnością jest o wiele lepszy niż poprzednie pudełka. I choć sam karton dotarł trochę zniszczony to i tak cieszę się jak w Boże Narodzenie. Jest na prawdę ładny. Znów z każdej strony znjaduje się tekst związany z książką. Na tyle znajdziemy też coś, co przypomina rebus-zagadkę. Oczywiście, nie mam pojęcia jakie jest rozwiązanie. Mam nadzieję, że olśni mnie podczas lektury. Wiem, kim była Lukrecja Borgia, której imię znajduje się na odwrocie pudełka, ale cóż, do diaska, ma ona wspólnego z oniryczną powieścią dla młodzieży? To teraz przechodzimy do zawartości pudełka... Pierwszym przedmiotem, który znalazłam był kubeczek. Duży, granatowy (i dość nie ostry na zdjęciu) w rzeczywistości prezentuje się naprawdę dużo lepiej. Drugim podarkiem była świeczka. Niestety jestem beztalenciem, więc nie umiem określić zapachu, nawet jeśli jest to klasyczna wanilia podpisana jako "Mimo wszystko". Przy

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin Ogromne zaskoczenie. Pozytywne. Choć okładka zapowiada romans w cieniu wznoszącej się wieży Eiffela, to powieść Colin jest raczej powieścią społeczno-obyczajową, niż romansem w popularnym rozumieniu. Brytyjska pisarka skupia się na ukazaniu obłudy schyłku XIX stulecia, gierkach pomiędzy klasami europejskiej socjety oraz podobieństw pomiędzy potrzebami bohaterów, a współczesnym czytelnikiem. Z całą pewnością osoby, które sięgają po tę powieść w poszukiwaniu historycznego romansu, namiętnych scen erotycznych i romantycznych scenek w paryskich kawiarniach będą rozczarowane. Jednak osoby, które chciałyby spojrzeć na Paryż z perspektywy budowanej dzień po dniu wieży Eiffela będą zachwycone. Akcja rozwija się dość szybkim, równym tempem. Colin skupia się nie tylko na parze głównych bohaterów - Emilu i Cait - ale także na podopiecznych głównej bohaterki, wchodzących w dorosłość Alice i Jamesa. I to właśnie za sprawą rozpieszczonego ro

"Po drugiej stronie kartki" Jodi Picoult i Samanthe van Leer

Bajki tak to już mają, że wszystko dobrze się w nich kończy. Potwory zostają pokonane, księżniczki ocalone, a książęta są szczęśliwie zakochani... Zaraz, zaraz. Tylko kto powiedział, że książę zakochuje się w księżniczce? Co się stanie, gdy miłością jego życia okaże się czytelniczka? Wtedy tak jak Delilah i Oliver zrobią wszystko, aby wyciągnąć księcia z opowieści. I gdy już wszystko się udaje, gdy jesteśmy o krok od szczęśliwego zakończenia postawstaje kontynuacja, która udowadnia, że za każdym Żyli długo i szczęśliwie kryje się sporo opowieści o niepowodzeniach i rozczarowaniach prozą dnia codziennego.  Oliverowi udało się uwolnić z książki. Nie umie prowadzić samochodu, nie zna szkolnego życia i nie rozumie, że sam może podejmować wybory. Mimo to jest najszczęśliwszy na świecie - teraz może być z Delilah. Do czasu... "Po drugiej stronie kartki" Picoult i van Leer Sięgnięcie po kontynuację "Z innej bajki" zajęło mi ponad dwa lata, więc sporo szczegółów z