Przejdź do głównej zawartości

"Podróż Parvany" Deborah Ellis

"Podróż Parvany" Deborah Ellis

Z okazji Dnia Dziecka sięgnęłam po nieco inną książkę o dzieciach niż te, które zazwyczaj opisują losy jedenasto- i trzynastoletnich dziewczynek. Mój wybór padł na drugi tom trylogii "Żywiciel" pod tytułem "Podróż Parvany".  Główna bohaterka opuszcza stolicę Afganistanu i wyrusza na poszukiwanie swojej najbliższej rodziny. Głodująca, brudna, przemęczona i chora dziewczynka musi zaopiekować się nie tylko sobą, ale też poznanymi podczas podróży młodszymi dziećmi. Spacerując przez pole minowe cały czas myśli o Francji, swojej przyjaciółce i spotkaniu na wieży Eiffela za dwadzieścia lat.

Druga część opowieść autorstwa Deborah Ellis bardziej przypomina klasyczne powieści dla najmłodszych. To historia podróży, pełnej przygód, nietypowych towarzyszy i przepełniona nadzieją. Choć przez całą książkę Ellis opisuje wojnę widzianą oczami dziecka to dopiero pod koniec powieści autorka wraca do konwencji bardziej realistycznego, reporterskiego sposobu obrazowania świata przedstawionego. To właśnie ostatnie rozdziały zdają się ciekawsze i bardziej przejmujące, chociaż cała książka zawiera brutalne opisu głodu, śmierci i chorób. Autorka poświęca też sporo uwagi metamorfozie i dorastaniu Parvany. W każdym rozdziale dojrzewa, staje się odpowiedzialna za siebie i młodsze dzieci, sama jednocześnie będąc jeszcze dzieckiem, które śni o poukrywanych skarbach i zielonych dolinach pełnych jedzenia i radości.

Książkę można przeczytać na raz. To dobrze opisana i prężna fabuła. Uważam, że równie to książka pouczająca dla osób dorosłych jak i dla dzieci i młodzieży. Z całą pewnością największym atutem trylogii Ellis jest jest wyjątkowość. Ze świecą szukać w literaturze młodzieżowej i dziecięcej równie szczerej i prawdziwej pozycji o wojnie w Afganistanie. Równie trudno znaleźć tytuł opisujący po prostu, szeroko rozumianą, kulturę wschodnią. 

Polecam. Myślę, że dorosły czytelnik jest w stanie przeczytać całą trylogię w ciągu jednego dnia. Dzieciom to pouczająca rozrywka zajmie nieco więcej czasu i dostarczy sporo tematów do przemyślenia. To naprawdę dobra opowieść.
   

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wyśniony Moondrive Box!

Ta-dam! Nadszedł czas na nowy Box od Wydawnictwa Moondrive. Dotarł do mnie już wczoraj. Z pewnością jest o wiele lepszy niż poprzednie pudełka. I choć sam karton dotarł trochę zniszczony to i tak cieszę się jak w Boże Narodzenie. Jest na prawdę ładny. Znów z każdej strony znjaduje się tekst związany z książką. Na tyle znajdziemy też coś, co przypomina rebus-zagadkę. Oczywiście, nie mam pojęcia jakie jest rozwiązanie. Mam nadzieję, że olśni mnie podczas lektury. Wiem, kim była Lukrecja Borgia, której imię znajduje się na odwrocie pudełka, ale cóż, do diaska, ma ona wspólnego z oniryczną powieścią dla młodzieży? To teraz przechodzimy do zawartości pudełka... Pierwszym przedmiotem, który znalazłam był kubeczek. Duży, granatowy (i dość nie ostry na zdjęciu) w rzeczywistości prezentuje się naprawdę dużo lepiej. Drugim podarkiem była świeczka. Niestety jestem beztalenciem, więc nie umiem określić zapachu, nawet jeśli jest to klasyczna wanilia podpisana jako "Mimo wszystko". Przy

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin

"Zdobyć to, co tak ulotne" Beatrice Colin Ogromne zaskoczenie. Pozytywne. Choć okładka zapowiada romans w cieniu wznoszącej się wieży Eiffela, to powieść Colin jest raczej powieścią społeczno-obyczajową, niż romansem w popularnym rozumieniu. Brytyjska pisarka skupia się na ukazaniu obłudy schyłku XIX stulecia, gierkach pomiędzy klasami europejskiej socjety oraz podobieństw pomiędzy potrzebami bohaterów, a współczesnym czytelnikiem. Z całą pewnością osoby, które sięgają po tę powieść w poszukiwaniu historycznego romansu, namiętnych scen erotycznych i romantycznych scenek w paryskich kawiarniach będą rozczarowane. Jednak osoby, które chciałyby spojrzeć na Paryż z perspektywy budowanej dzień po dniu wieży Eiffela będą zachwycone. Akcja rozwija się dość szybkim, równym tempem. Colin skupia się nie tylko na parze głównych bohaterów - Emilu i Cait - ale także na podopiecznych głównej bohaterki, wchodzących w dorosłość Alice i Jamesa. I to właśnie za sprawą rozpieszczonego ro

"Po drugiej stronie kartki" Jodi Picoult i Samanthe van Leer

Bajki tak to już mają, że wszystko dobrze się w nich kończy. Potwory zostają pokonane, księżniczki ocalone, a książęta są szczęśliwie zakochani... Zaraz, zaraz. Tylko kto powiedział, że książę zakochuje się w księżniczce? Co się stanie, gdy miłością jego życia okaże się czytelniczka? Wtedy tak jak Delilah i Oliver zrobią wszystko, aby wyciągnąć księcia z opowieści. I gdy już wszystko się udaje, gdy jesteśmy o krok od szczęśliwego zakończenia postawstaje kontynuacja, która udowadnia, że za każdym Żyli długo i szczęśliwie kryje się sporo opowieści o niepowodzeniach i rozczarowaniach prozą dnia codziennego.  Oliverowi udało się uwolnić z książki. Nie umie prowadzić samochodu, nie zna szkolnego życia i nie rozumie, że sam może podejmować wybory. Mimo to jest najszczęśliwszy na świecie - teraz może być z Delilah. Do czasu... "Po drugiej stronie kartki" Picoult i van Leer Sięgnięcie po kontynuację "Z innej bajki" zajęło mi ponad dwa lata, więc sporo szczegółów z