Przejdź do głównej zawartości

"Nieprzekraczalna granica" Colleen Hoover

"Nieprzekraczalna granica" Colleen Hoover
Druga część trylogii "Pułapka uczuć" autorstwa królowej nurtu New Adult - Colleen Hoover. Will i Layken są najszczęśliwszą parą  na świecie. Po wszystkich przeżyciach, problemach i tragediach jakie miały miejsce w pierwszej części myślałam, że autorka troszkę odpuści bohaterom i pozwoli im na odrobinę szczęścia. Nic bardziej mylnego. Mam wrażenie, że w drugiej części dzieje się jeszcze więcej niż w poprzedniej. Może autorka miała zbyt dużo pomysłów i postanowiła opisać je wszystkie? Co kilkanaście stron bohaterowie są niesamowicie kochającą się parą, aby za dwadzieścia stron rzucać w siebie wazą. Narratorem jest Will. Każdy rozdział otwiera fragment jego dziennika, pisanego pod wpływem zdarzeń opisywanych w powieści. Ponad to mamy tu kilka cytatów z piosenek The Avett Brothers i trochę wyświechtanych złotych myśli Mahatmy Gandhiego. Akcja rozpoczyna się w dzień rozpoczęcia przez Willa i Lake nowego roku akademickiego. 

Najlepsze, najciekawsze i najbardziej wzruszające momenty dotyczą drugoplanowych bohaterów. Głównie za sprawą młodszych braci zakochanej pary - Kela i Couldera. Eddie i Gavin stają się mniej istotną częścią fabuły. I choć przez większość scen są obecni jakoś nie udało mi się wyczuć ich obecności, a wątki, które ich dotyczyły były banalne i schematyczne. Najgorsze jest to, że Eddie nie zachowywała się jak Eddie! Była stanowczo zbyt grzeczna i zbyt mało pyskata. A właśnie ona i jej charakterek sprawiły, że udało mi się polubić pierwszą część tej trylogii.

Druga cześć jest gorsza. Głownie przez całkowite odrealnienie sytuacji. Autorka nie wprowadza żadnych elementów uwiarygadniających tak absurdalne sploty okoliczności. Jestem nawet w stanie wybaczyć jej przesłodzone zakończenie. Nawet się go spodziewałam. Ale nie mogę uwierzyć, że tyle nieszczęść może spotkać dwoje młodych ludzi między 31 grudnia a 2 marca. Naprawdę. Dokładnie ten okres czasu autorka opisuje w drugim tomie. A jedyne czego brakuje tej niewiarygodnej fabule to mafii i gangsterskich pościgów. Hoover wprowadza jeszcze dwie ważne postaci - Sherry i jej jedenastoletnią córkę Kiersten. Oczywiście muszą one mieszkać przy tej samej ulicy co para głównych bohaterów. To chyba jakaś magiczna ulica.  

Sherry pojawia się zawsze wtedy, gdy tego potrzeba robiąc pranie, podając magicznie uzdrawiające lekarstwa i robiąc za szofera trójce jedenastolatków. Kiersten jest najgorzej wychowanym dzieckiem jakie spotkałam w literaturze. A Kel, młodszy brat głównej bohaterki, z miejsca zakochuje się w nowej sąsiadce. Urocze, prawda? Książka podzielona jest na dwie części. Nie wiem, która jest słabsza. Druga jest znacząca krótsza, bardziej słodka i jeszcze bardziej odrealniona. Ale to pierwsza była mocniej irytująca. A wątek, który pojawia się już w opisie zamieszczonym na tylnej okładce? Wątek starego związku Willa z Vaughn? Cóż, on zwyczajnie gubi się w tym natłoku tragedii jakie spotykają młodą parę. 

Naprawdę lubię tę autorkę. I jestem głęboko przekonana, że umie pisać. I to widać. Nawet tak głupia (tak, głupia) i niewiarygodna historia da się czytać, dzięki jej umiejętnością narracji. To naprawdę dobrze napisana historia. Lubię jej język i styl. I głównie z tego powodu sięgnę po inne książki tej autorki, gdy zostaną przetłumaczone.Jednak to najgorsza książka Hoover. Cieszę się, że nie było to sześćsetstroniocwe tomiszcze, bo mogłabym tego nie przeżyć. Albo naprawdę w końcu zadarli by z mafią z Michigan...

Polecam? Hmm... To trudne pytanie. Da się czytać. Ale to nie jest dobra książka. Można ją czytać po to, aby podszkolić swoje słownictwo - jak na powieści dla młodych kobiet to język jest naprawdę porządny. Ale samej radości i przyjemności z lektury nie gwarantuję. To nawet nie jest zwykłe czytadło. To bardziej scenariusz telenoweli. Uważam, że osoby, które kochają Hoover za cykl "Hopeless" będą bardzo rozczarowane. Osoby, które znają tylko "Pułapkę uczuć" zapewne nie odczują tego spadku poziomu.    

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Przekleństwo Odi" Maite Carranza

Prawie rok upłynął od chwili, gdy przeczytałam drugi tom trylogii "Wojna Czarownic". A blisko dwa lata upłynęły od momentu, w którym skończyłam pierwszą część. Dlaczego? Nie, to nie tak, że wydawnictwo zwlekało z wydaniem. Nie, autorka nie pisała kolejnych tomów wybitnie długo. Wszystkie trzy tomy trafiły pod mój dach w jednej chwili, w jednej paczce. Zakochałam się w okładkach i hiszpańskim pochodzeniu autorki. Potem sięgnęłam po pierwszy tom i... Zawiodłam się. Całkowicie. Po roku, w chorobie i z nadmiaru wolnego czasu sięgnęłam po drugi. I byłam zachwycona. Jednak wciąż bałam się, że trzeci tom będzie porażką. Cóż, nie myliłam się. Skończyłam go czytać właściwie z przyzwoitości.  "Przekleństwo Odi" Maite Carranza Anaid to wybranka z przepowiedni matki O. Pół Omar, pół Odish ma otrzymać berło i zakończyć trwającą od tysiącleci wojnę między czarownicami. Jednak istnieje ryzyko, że wybranka stanie się przeklętą. A to za sprawą tytułowego przekleństwa Od

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki Literackie puzzle. Rozsypane, uporządkowane bardziej poprzez ilustracje niż poprzez numerację rozdziałów. Kilkoro głównych bohaterów, kilka planów czasowych. Kalisz i Warszawa, małe miasto kontra stolica. Olga, Klemens, Igor, rodzice Klemensa i wielki nieobecny tej opowieści - Marcin, brat Igora. Najbardziej brakowało mi w tym tekście Igora. Autor jednak częściej skupia uwagę na Oldze i Klemensie, czyli typowej przedstawicielce swojego pokolenia oraz nietypowym dorosłym dziecku, zafascynowanym balonami. Gdy tylko zaczęłam czytać opowieść o Klemensie w mojej głowie pojawiła się "Poczwarka" Terakowskiej - także opowiadającej o niepełnosprawnym umysłowo dziecku i jego rodzicach. "Poczwarki" szczerze nie znoszę, sądzę, że to opowieść, która rodzi (powiela?) dziesiątki szkodliwych stereotypów. Powieść Małeckiego próbuje dystansować się względem tych stereotypów, jednak nie w pełni się to udaje. Szczególnie w rozdziałach,

"Opowieści z piasku i morza" Alwyn Hamilton

"Opowieści z piasku i morza" Alwyn Hamilton Dodatek do trylogii "Buntowniczka z pustyni" zawiera cztery nowele oraz wywiad z autorką. Wywiad jest taki sam jak wszystkie inne, które zamieszcza się w tłumaczonych powieściach. Kilka banalnych pytań, wspomnienia z dzieciństwa, gdybania i marzenia. Za to opowiadania są naprawdę ciekawe, ciekawsze niż w wielu innych dodatkach, które zdarzało mi się czytać. Szczególnie pierwsze z nich - o losach Ahmeda i Jina na morzu - było ciekawe, nie powielało treści znanych z trylogii, jednocześnie nie uczyniło z braci świętych, chodzących ideałów o nieskalanej reputacji. Drugie z opowiadań to uszczegółowiona historia, którą czytelnicy trylogii już znają. To losy matki Jina, która w pałacu sułtańskim poznaje swoją najlepszą przyjaciółkę, a później patrzy na jej śmierć. Ta nowela była najbardziej emocjonalna, choć nie wniosła wiele nowego do świata okrutnych sułtanów i walki o władzę. Trzecia historia skupia się na ka legendz