Przejdź do głównej zawartości

"Serce ze szkła" Kathrin Lange

"Serce ze szkła" Kathrin Lange
Długo spoglądałam z rezerwą na tę książkę i zastanawiałam się, co skrywa ta cukierkowo różowa okładka i opis rodem z horroru. Teraz już wiem: słodziutki róż to kamuflaż dla emocjonującej i niegłupiej historii, która momentami przeraża, a momentami bawi. "Serce ze szkła" to miks "Trylogii Czasu" Gier, "Nevermore" Creagh i "Złe dziewczyny nie umierają"Alender. Mamy tu fascynację dziewiętnastowieczną książką niczym w "Nevermore", twisty fabularne, nieprzystępnego młodzieńca i jędzowatą bohaterkę jak w "Trylogii Czasu" oraz atmosferę grozy jak w książkach Alender. Powieść jest szalenie wciągająca i pasjonująca. Nie udało mi się w pełni odgadnąć zakończenia, a do pełni szczęścia brakowało mi tylko ostatniego akcentu, który całkiem wbiłby mnie w fotel, dlatego czym prędzej rzuciłam się na drugi tom trylogii Lange w poszukiwaniu bardziej zaskakującego finału.

Największą zaletą tej powieści jest niepewność, w jakiej utrzymywany jest czytelnik do ostatniej strony. Autorka zadbała, aby czytelnik nie wiedział, czy ma do czynienia z książką z elementami fantastycznymi, czy też z powieścią realną, a wszelkie cuda i dziwy to jedynie wytwory wyobraźni głównej bohaterki - Juli.  Drugą zaletą jest David. Cóż, trudno nie zadurzyć się w tym mrocznym, butnym i marudnym bohaterze. Ciekawie ukazana jest też postać pisarza. To ojciec Juli, a zaraz jeden z dwóch dojrzałych bohaterów, który zostaje bliżej przedstawiony czytelnikom. Zastanawia mnie ile cech - dobrych i złych - dzieli pan Bob Wagner z Kathrin Lange.

Ciągłe nawiązania do tytuły były nieco irytujące. Czułam też potrzebę lepszego poznania wyspy, na której dzieje się akcja powieści. Tak, tak! Potrzebuję więcej opisów przyrody. W pełni ukontentowało mnie jednak przedstawienie motywacji postaci, także czarnego charakteru. Kilka razy naprawdę poczułam się zagubiona, nieco przestraszona i nie wiedziałam w którą stronę potoczy się akcja, a nawet co dzieje się naprawdę, a co jest tylko w głowie bohaterki, którą czytelnik poznaje dogłębnie dzięki pierwszoosobowej narracji.

Polecam nie tylko młodzieży (bohaterowie mają po kilkanaście lat), ale też starszym czytelnikom, którzy chcą zagubić się w opowiadanej historii oraz poznać prawdę o klątwie wyspy Martha's Vineyard. Dobra, niebanalna, napisana emocjonalnym językiem i ciekawa opowieść o klątwie, miłości i byciu dzieckiem artysty. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Przekleństwo Odi" Maite Carranza

Prawie rok upłynął od chwili, gdy przeczytałam drugi tom trylogii "Wojna Czarownic". A blisko dwa lata upłynęły od momentu, w którym skończyłam pierwszą część. Dlaczego? Nie, to nie tak, że wydawnictwo zwlekało z wydaniem. Nie, autorka nie pisała kolejnych tomów wybitnie długo. Wszystkie trzy tomy trafiły pod mój dach w jednej chwili, w jednej paczce. Zakochałam się w okładkach i hiszpańskim pochodzeniu autorki. Potem sięgnęłam po pierwszy tom i... Zawiodłam się. Całkowicie. Po roku, w chorobie i z nadmiaru wolnego czasu sięgnęłam po drugi. I byłam zachwycona. Jednak wciąż bałam się, że trzeci tom będzie porażką. Cóż, nie myliłam się. Skończyłam go czytać właściwie z przyzwoitości.  "Przekleństwo Odi" Maite Carranza Anaid to wybranka z przepowiedni matki O. Pół Omar, pół Odish ma otrzymać berło i zakończyć trwającą od tysiącleci wojnę między czarownicami. Jednak istnieje ryzyko, że wybranka stanie się przeklętą. A to za sprawą tytułowego przekleństwa Od...

"Maybe Someday" Colleen Hoover

"Maybe Someday" Colleen Hoover Nie mam pojęcia, czy ta książka bardziej mnie rozczarowała czy zirytowała. To z całą pewnością najbardziej przereklamowany tytuł tego roku. Nie szkoda mi gotówki tylko ze względu na przyjemna dla oka okładkę. Choć... Być może po prostu za wiele sobie po niej obiecywałam, a dostałam coś, co jest poniżej normy? Nawet nie zacznę porównywać tego tytułu do serii "Hopeless". To dzień do nocy. Jedno co mogę z całkowitą pewnością powiedzieć o tej pozycji, to fakt, że "może kiedyś" znajdzie się ktoś komu przypadnie ona do gustu. Zanim rozpocznę wyliczankę, rzeczy, które mnie zirytowały pokrótce przybliżę fabułę... Ridge i Sydney są sąsiadami. Ona mieszka z najlepszą przyjaciółką, On z najlepszym przyjacielem i jego jędzowatą dziewczyną. Ona ma życie jak z bajki - studia i pracę oraz faceta, którego kocha i chce spędzić z nim resztę życia. On ma blokadę twórczą. Jest muzykiem, choć od trzech miesięcy nie skomponował w cało...

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki Literackie puzzle. Rozsypane, uporządkowane bardziej poprzez ilustracje niż poprzez numerację rozdziałów. Kilkoro głównych bohaterów, kilka planów czasowych. Kalisz i Warszawa, małe miasto kontra stolica. Olga, Klemens, Igor, rodzice Klemensa i wielki nieobecny tej opowieści - Marcin, brat Igora. Najbardziej brakowało mi w tym tekście Igora. Autor jednak częściej skupia uwagę na Oldze i Klemensie, czyli typowej przedstawicielce swojego pokolenia oraz nietypowym dorosłym dziecku, zafascynowanym balonami. Gdy tylko zaczęłam czytać opowieść o Klemensie w mojej głowie pojawiła się "Poczwarka" Terakowskiej - także opowiadającej o niepełnosprawnym umysłowo dziecku i jego rodzicach. "Poczwarki" szczerze nie znoszę, sądzę, że to opowieść, która rodzi (powiela?) dziesiątki szkodliwych stereotypów. Powieść Małeckiego próbuje dystansować się względem tych stereotypów, jednak nie w pełni się to udaje. Szczególnie w rozdziałach,...