Przejdź do głównej zawartości

"Perfekcyjne" Sara Shepard

"Perfekcyjne" Sara Shepard



Sara Shepard powraca w wielkim stylu! Nieco zmieniona, nieco ulepszona i nieco inna, ale wciąż niesamowita amerykańska autorka rozpoczęła nowy, dwutomowy cykl. Tym razem Shepard zabiera nas do stanu Waszyngton i przedstawia pięciu nastoletnim dziewczynom, które z pozoru nie mają ze sobą za wiele wspólnego. No, może z wyjątkiem kłopotów. Brzmi znajomo? 

Jasne, nie sposób nie porównywać tej serii do najpopularniejszego cyklu autorki. I przyznaję, jest sporo podobieństw. Zaczynając od wieku bohaterek, poprzez klimat luksusowego, snobistycznego liceum, kończąc na mnogości wątków i zakazanych prawnie romansach... Jednocześnie znalazłam też sporo różnić. "Perfekcyjne" są bardziej serio. Bardziej mroczne i straszne. Napisane w sposób, który zdaje się dojrzalszy niż styl, w którym utrzymane są powieści z cyklów "Gra w kłamstwa" oraz "Pretty Little Liars". Większą dojrzałość widać już w opisie rodzin, z których wywodzi się pięć głównych bohaterek. Gdy rozpoczynałam przygodę z PLL wszystko było perfekcyjne, idealne i doskonałe. Z kolei w "Grze w kłamstwa" mamy dwa plany fabularne, całkowicie skontrastowane. Tym razem nic nie jest czarno-białe i przejrzyste. Dziewczyny mają spore problemy. 

Przedakcja jest naprawdę rozbudowana. Czytelnik wpada prosto do dobrze skonstruowanego, przemyślanego świata. I choć niektóre zdania były jak żywcem wyjęte z pozostałych książek Shepard tak z tak rozmyślnie skonstruowaną przedakcją nie spotkałam się od bardzo dawna w żadnej powieści. Tak jak zawsze od pierwszych stron lektura pochłonęła mnie całkowicie. Spędziłam cały dzień na lekturze i najchętniej sięgnęłabym od razu po drugi tom. Mimo wielu podobieństw do PLL Shepard udało się mnie jeszcze raz zaskoczyć. Tym razem przede wszystkim swoją dojrzałością stylu i nieustanną atmosferą grozy jaka towarzyszyła czytaniu. Autorka porusza więcej poważnych problemów na 300 stornach niż zrobiła to przez szesnaście tomów PLL. Właściwie każda z pięciu bohaterek stała się dla Shepard sposobem na przeprowadzenie małej kampanii społecznej walczącej z różnymi problemami, które pojawiają się także w najlepszych liceach w kraju.

Wspaniała pozycja dla wszystkich wielbicielek twórczości tej autorki. Chyba jedyną wadą jest fakt, że nie jest to zbyt obszerna powieść i czyta się zbyt szybko, by całkowicie rozkoszować się zagadkami kryminalnymi i przeżywaniem problemów dziewczyn. Przyznam, że nie spodziewałam się, abym sięgnęła w tym roku po jeszcze jedną powieść Shepard po skończeniu ostatniego tomu "Gry w kłamstwa". Jestem mile zaskoczona przez wydawnictwo. Mogą mnie zaskoczyć jeszcze raz i sprezentować mi pod choinkę "The good girls". 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Przekleństwo Odi" Maite Carranza

Prawie rok upłynął od chwili, gdy przeczytałam drugi tom trylogii "Wojna Czarownic". A blisko dwa lata upłynęły od momentu, w którym skończyłam pierwszą część. Dlaczego? Nie, to nie tak, że wydawnictwo zwlekało z wydaniem. Nie, autorka nie pisała kolejnych tomów wybitnie długo. Wszystkie trzy tomy trafiły pod mój dach w jednej chwili, w jednej paczce. Zakochałam się w okładkach i hiszpańskim pochodzeniu autorki. Potem sięgnęłam po pierwszy tom i... Zawiodłam się. Całkowicie. Po roku, w chorobie i z nadmiaru wolnego czasu sięgnęłam po drugi. I byłam zachwycona. Jednak wciąż bałam się, że trzeci tom będzie porażką. Cóż, nie myliłam się. Skończyłam go czytać właściwie z przyzwoitości.  "Przekleństwo Odi" Maite Carranza Anaid to wybranka z przepowiedni matki O. Pół Omar, pół Odish ma otrzymać berło i zakończyć trwającą od tysiącleci wojnę między czarownicami. Jednak istnieje ryzyko, że wybranka stanie się przeklętą. A to za sprawą tytułowego przekleństwa Od...

"Maybe Someday" Colleen Hoover

"Maybe Someday" Colleen Hoover Nie mam pojęcia, czy ta książka bardziej mnie rozczarowała czy zirytowała. To z całą pewnością najbardziej przereklamowany tytuł tego roku. Nie szkoda mi gotówki tylko ze względu na przyjemna dla oka okładkę. Choć... Być może po prostu za wiele sobie po niej obiecywałam, a dostałam coś, co jest poniżej normy? Nawet nie zacznę porównywać tego tytułu do serii "Hopeless". To dzień do nocy. Jedno co mogę z całkowitą pewnością powiedzieć o tej pozycji, to fakt, że "może kiedyś" znajdzie się ktoś komu przypadnie ona do gustu. Zanim rozpocznę wyliczankę, rzeczy, które mnie zirytowały pokrótce przybliżę fabułę... Ridge i Sydney są sąsiadami. Ona mieszka z najlepszą przyjaciółką, On z najlepszym przyjacielem i jego jędzowatą dziewczyną. Ona ma życie jak z bajki - studia i pracę oraz faceta, którego kocha i chce spędzić z nim resztę życia. On ma blokadę twórczą. Jest muzykiem, choć od trzech miesięcy nie skomponował w cało...

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki Literackie puzzle. Rozsypane, uporządkowane bardziej poprzez ilustracje niż poprzez numerację rozdziałów. Kilkoro głównych bohaterów, kilka planów czasowych. Kalisz i Warszawa, małe miasto kontra stolica. Olga, Klemens, Igor, rodzice Klemensa i wielki nieobecny tej opowieści - Marcin, brat Igora. Najbardziej brakowało mi w tym tekście Igora. Autor jednak częściej skupia uwagę na Oldze i Klemensie, czyli typowej przedstawicielce swojego pokolenia oraz nietypowym dorosłym dziecku, zafascynowanym balonami. Gdy tylko zaczęłam czytać opowieść o Klemensie w mojej głowie pojawiła się "Poczwarka" Terakowskiej - także opowiadającej o niepełnosprawnym umysłowo dziecku i jego rodzicach. "Poczwarki" szczerze nie znoszę, sądzę, że to opowieść, która rodzi (powiela?) dziesiątki szkodliwych stereotypów. Powieść Małeckiego próbuje dystansować się względem tych stereotypów, jednak nie w pełni się to udaje. Szczególnie w rozdziałach,...