Przejdź do głównej zawartości

"Rupieciarnia na końcu świata" Agata Mańczyk

Przyznaję, że byłam uprzedzona do tego tytuły. Głównie za sprawą innej książki tej autorki - "Dużej kieszeni na kłopoty" -  która jest najsłabszą pozycją z serii "Tylko dla dziewczyn".  Trochę odstraszyła mnie również objętość - to najdłuższa ze wszystkich powieści cyklu. Blisko pięćset pięćdziesiąt stron, złożonych dość drobną czcionką i dość małymi marginesami. A mimo to lektura zajęła  mi tylko kilka dni, a "Rupieciarnia..." walczy o tytuł mojej ulubionej książki z "Tylko dla dziewczyn" wraz z "Sobowtórem" Karwan-Jastrzębskiej i "Niebieskimi nitkami" Gutowskiej-Adamczyk
Główna bohaterka to szesnastoletnia Maryla. Nie zbyt ładna, trochę za chuda, bez biustu i innych krągłości. Jednak nie bardzo się tym przejmuje. Nosi poplamione jeansy, rozciągnięte swetry i kolorowe koszulki bez nadruków. Całe dotychczasowe życie spędziła w Warszawie. Po rozwodzie, Mama postanawia wrócić do rodzinnego Tomaszowa i zabrać ze sobą Marylę. Dziewczyna jest zrozpaczona. Musi porzucić dwoje najlepszych przyjaciół - Sabinę i Bruno.  Trafia do nieprzyjemniej mieściny,w  której księgarnia przypomina kiosk i nie ma nawet porządnej kawiarni. Każdy zna każdego i wszyscy znają mroczne tajemnice rodziny Maryli... Wszyscy, prócz niej samej. Nastolatka wraz z matką wprowadzają się do domu babki i prababki.  Niestety, starsze krewne nie przypominają spokojnych staruszek o życzliwych twarzach. Przez sąsiadów nazywane są czarownicami, traktują wnuczkę jak powietrze lub jawnie nią gardzą. Wszystkie cztery kobiety robią co mogą, aby unikać swojego towarzystwa w starym, zrujnowanym domu. Towarzystwo z klasy Maryli też pozostawia wiele do życzenia... No, może prócz tajemniczego przystojniaka Adama. 
"Rupieciarnia na końcu świata" Agata Mańczyk


Zagadka goni zagadkę, tajemnica pogania tajemnicę. I gdy już miałam wrażenie, ze rozgryzłam fabułę pojawia się kolejny element, który rujnuje wszystkie moje przypuszczenia. Dopiero na ostatniej stronie autorka wyjawia ostatni element tej makabrycznej układanki. Nawet jeśli kilka razy przeszło mi przez myśl, że TO właśnie jest zakończeniem historii to ani razu nie podejrzewałam jak bardzo zawiła będzie cała intryga. A właśnie ta ostatni strona, ostatni rozdział w formie listu, sprawia, że całość nabiera głębszego sensu. Książka nie jest już tylko wydumaną historią, prawie fantastyczną i prawie nierealną. To właśnie ostatnie strony sprawiają, że całość odbieramy jako wiarygodną, prawdopodobną i niewiarygodnie smutną historię. Z tego powodu uważam, że to pozycja idealna dla osób starszych od Maryli. Ciężko byłoby docenić w pełni kunszt i naddany sens, który ujawnia się dopiero w ostatnich słowach głównej bohaterki.  

Polecam. Największa zaletą tej serii jest fakt, że nie ma wyraźnych nawiązań fabularnych pomiędzy tytułami, więc można czytać je wybiórczo i/lub w dowolnej kolejności. To dobra pozycja nawet jeśli nie zamierzamy sięgnąć po inne propozycje z serii. Objętość też nie powinna odrzucać - czyta się bardzo szybko. Akcja naprawdę wciąga i jest zajmująca. Wcale nie odczuwałam, ze jest to książka dużo dłuższa niż poprzedniki. Styl i język Autorki znacznie poprawił się od czasu wydania "Dużej kieszeni na kłopoty". Jest bardziej dopracowany, emocjonalny i plastyczny. Łatwo polubić większość z postaci, choć w większości są to bohaterowie nieszablonowi, o jakich ciężko w literaturze młodzieżowej. Sama Marylka też do typowych nastoletnich bohaterek nie należy - nieroztropna, pyskata i harda, ale jednocześnie płacze w godzinach pracy na ramieniu szefowej i udaje upośledzoną. Najbardziej polubiłam Małgorzatę - wyrazista, tajemnicza i prawdziwa do bólu. Jeszcze raz gorąco zachęcam do zapoznania się z "Rupieciarnią na końcu świata". 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Przekleństwo Odi" Maite Carranza

Prawie rok upłynął od chwili, gdy przeczytałam drugi tom trylogii "Wojna Czarownic". A blisko dwa lata upłynęły od momentu, w którym skończyłam pierwszą część. Dlaczego? Nie, to nie tak, że wydawnictwo zwlekało z wydaniem. Nie, autorka nie pisała kolejnych tomów wybitnie długo. Wszystkie trzy tomy trafiły pod mój dach w jednej chwili, w jednej paczce. Zakochałam się w okładkach i hiszpańskim pochodzeniu autorki. Potem sięgnęłam po pierwszy tom i... Zawiodłam się. Całkowicie. Po roku, w chorobie i z nadmiaru wolnego czasu sięgnęłam po drugi. I byłam zachwycona. Jednak wciąż bałam się, że trzeci tom będzie porażką. Cóż, nie myliłam się. Skończyłam go czytać właściwie z przyzwoitości.  "Przekleństwo Odi" Maite Carranza Anaid to wybranka z przepowiedni matki O. Pół Omar, pół Odish ma otrzymać berło i zakończyć trwającą od tysiącleci wojnę między czarownicami. Jednak istnieje ryzyko, że wybranka stanie się przeklętą. A to za sprawą tytułowego przekleństwa Od...

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki Literackie puzzle. Rozsypane, uporządkowane bardziej poprzez ilustracje niż poprzez numerację rozdziałów. Kilkoro głównych bohaterów, kilka planów czasowych. Kalisz i Warszawa, małe miasto kontra stolica. Olga, Klemens, Igor, rodzice Klemensa i wielki nieobecny tej opowieści - Marcin, brat Igora. Najbardziej brakowało mi w tym tekście Igora. Autor jednak częściej skupia uwagę na Oldze i Klemensie, czyli typowej przedstawicielce swojego pokolenia oraz nietypowym dorosłym dziecku, zafascynowanym balonami. Gdy tylko zaczęłam czytać opowieść o Klemensie w mojej głowie pojawiła się "Poczwarka" Terakowskiej - także opowiadającej o niepełnosprawnym umysłowo dziecku i jego rodzicach. "Poczwarki" szczerze nie znoszę, sądzę, że to opowieść, która rodzi (powiela?) dziesiątki szkodliwych stereotypów. Powieść Małeckiego próbuje dystansować się względem tych stereotypów, jednak nie w pełni się to udaje. Szczególnie w rozdziałach,...

"Maybe Someday" Colleen Hoover

"Maybe Someday" Colleen Hoover Nie mam pojęcia, czy ta książka bardziej mnie rozczarowała czy zirytowała. To z całą pewnością najbardziej przereklamowany tytuł tego roku. Nie szkoda mi gotówki tylko ze względu na przyjemna dla oka okładkę. Choć... Być może po prostu za wiele sobie po niej obiecywałam, a dostałam coś, co jest poniżej normy? Nawet nie zacznę porównywać tego tytułu do serii "Hopeless". To dzień do nocy. Jedno co mogę z całkowitą pewnością powiedzieć o tej pozycji, to fakt, że "może kiedyś" znajdzie się ktoś komu przypadnie ona do gustu. Zanim rozpocznę wyliczankę, rzeczy, które mnie zirytowały pokrótce przybliżę fabułę... Ridge i Sydney są sąsiadami. Ona mieszka z najlepszą przyjaciółką, On z najlepszym przyjacielem i jego jędzowatą dziewczyną. Ona ma życie jak z bajki - studia i pracę oraz faceta, którego kocha i chce spędzić z nim resztę życia. On ma blokadę twórczą. Jest muzykiem, choć od trzech miesięcy nie skomponował w cało...