Przejdź do głównej zawartości

"Sklepik Okamgnienie 2. Busola Snów" Pierdomenico Baccalario

"Sklepik Okamgnienie 2. Busola Snów" Baccalario

Pamiętacie pewnego uroczego Szkota - Finleya McPhee - który właśnie oblał klasę przez wagarowanie nad strumykiem? A może pamiętacie tajemniczą dwuosobową rodzinkę Lilych - Aiby i pana Locana - prowadzących sklep z magicznymi przedmiotami? Już wiem! Z pewnością zapamiętaliście sympatycznego i nieustraszonego psiaka Gałgana - jedną z najważniejszych postaci drugoplanowych w tym cyklu! Jeśli pamiętacie, którekolwiek z tych imion to znak, że osobliwe miejsce jakim jest Sklepik Okamgnienie nie jest wam obce. I z pewnością chcecie wiedzieć, czy warto sięgnąć po drugi tom zaczarowanych przygód Finleya, Lilych i Gałgana!  

Tytułowa Busola Snów to jeden z magicznych przedmiotów - obiektów zainteresowania rodziny Lilych. W rzeczywistości nazywana jest busolą z Sherwood. A wszystko przez Leśnego Człowieka. Tajemniczą i niebezpieczną istotę, grasującą po Applecross w poszukiwaniu dusz. I to nie byle jakich dusz! Chodzi (oczywiście) o dusze magiczne. Mam wrażenie, że słowo "magia" to esencja tego cyklu. Wszystko i wszyscy są tu absolutnie magiczni. A jeśli z pozoru wydają się zwyczajni jak owca w Szkocji to... Albo jest to owca w Szkocji, albo to tylko pozory.

Wiem, że cały cykl został stworzony z myślą o dzieciach. W najlepszym razie dzieciach w wieku Finleya, czyli trzynasto-, dwunastolatkach. Jednak uważam, że to pełna uroku historia, która przekona do siebie nie tylko najmłodszych. Takie wredna staruszki jak ja też miały sporo zabawy podczas lektury. A choć znam prawie wszystkie (przetłumaczone) książki Baccalario i świetnie znam sposoby kształtowania fabuły i tak byłam zaskoczona niektórymi zwrotami akcji. To również dobra pozycja dla rodziców, którzy pielęgnują staroświecki czytania pociechom przed snem. Nie dość, ze maluchy będą zachwycone wartką akcją i sympatycznymi bohaterami to i rodzic nie umrze z nudów.

Jak zawsze styl, język i sposób przedstawiania świata przez autora to największe atuty powieści. Po dodaniu do nich urokliwych ilustracji korespondujących z treścią mamy malutkie arcydzieło. A gdy wydawca stanie na wysokości zadania i niezwykle pieczołowicie zadba o każdy detal wydawanej książki - o okładkę i wnętrze książki - to lektura staje się czystą przyjemnością. Dlaczego wszystkich książek nie można wydawać w tak cudowny i schludny sposób? Albo chociaż wszystkich książek dla dzieci i młodzieży!

Polecam. Małym i dużym. Średnim też. Warto pamiętać, że książki pisane dla dzieci nie są przeznaczone tylko i wyłącznie dla nich. A przeczytanie opowieści o nastoletnich bohaterach, gdy samemu nie jest się już nastolatkiem nie jest ujmą na honorze! Zwłaszcza,gdy mowa tu o tak dobrze napisanej i skonstruowanej fabule.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Przekleństwo Odi" Maite Carranza

Prawie rok upłynął od chwili, gdy przeczytałam drugi tom trylogii "Wojna Czarownic". A blisko dwa lata upłynęły od momentu, w którym skończyłam pierwszą część. Dlaczego? Nie, to nie tak, że wydawnictwo zwlekało z wydaniem. Nie, autorka nie pisała kolejnych tomów wybitnie długo. Wszystkie trzy tomy trafiły pod mój dach w jednej chwili, w jednej paczce. Zakochałam się w okładkach i hiszpańskim pochodzeniu autorki. Potem sięgnęłam po pierwszy tom i... Zawiodłam się. Całkowicie. Po roku, w chorobie i z nadmiaru wolnego czasu sięgnęłam po drugi. I byłam zachwycona. Jednak wciąż bałam się, że trzeci tom będzie porażką. Cóż, nie myliłam się. Skończyłam go czytać właściwie z przyzwoitości.  "Przekleństwo Odi" Maite Carranza Anaid to wybranka z przepowiedni matki O. Pół Omar, pół Odish ma otrzymać berło i zakończyć trwającą od tysiącleci wojnę między czarownicami. Jednak istnieje ryzyko, że wybranka stanie się przeklętą. A to za sprawą tytułowego przekleństwa Od...

"Maybe Someday" Colleen Hoover

"Maybe Someday" Colleen Hoover Nie mam pojęcia, czy ta książka bardziej mnie rozczarowała czy zirytowała. To z całą pewnością najbardziej przereklamowany tytuł tego roku. Nie szkoda mi gotówki tylko ze względu na przyjemna dla oka okładkę. Choć... Być może po prostu za wiele sobie po niej obiecywałam, a dostałam coś, co jest poniżej normy? Nawet nie zacznę porównywać tego tytułu do serii "Hopeless". To dzień do nocy. Jedno co mogę z całkowitą pewnością powiedzieć o tej pozycji, to fakt, że "może kiedyś" znajdzie się ktoś komu przypadnie ona do gustu. Zanim rozpocznę wyliczankę, rzeczy, które mnie zirytowały pokrótce przybliżę fabułę... Ridge i Sydney są sąsiadami. Ona mieszka z najlepszą przyjaciółką, On z najlepszym przyjacielem i jego jędzowatą dziewczyną. Ona ma życie jak z bajki - studia i pracę oraz faceta, którego kocha i chce spędzić z nim resztę życia. On ma blokadę twórczą. Jest muzykiem, choć od trzech miesięcy nie skomponował w cało...

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki Literackie puzzle. Rozsypane, uporządkowane bardziej poprzez ilustracje niż poprzez numerację rozdziałów. Kilkoro głównych bohaterów, kilka planów czasowych. Kalisz i Warszawa, małe miasto kontra stolica. Olga, Klemens, Igor, rodzice Klemensa i wielki nieobecny tej opowieści - Marcin, brat Igora. Najbardziej brakowało mi w tym tekście Igora. Autor jednak częściej skupia uwagę na Oldze i Klemensie, czyli typowej przedstawicielce swojego pokolenia oraz nietypowym dorosłym dziecku, zafascynowanym balonami. Gdy tylko zaczęłam czytać opowieść o Klemensie w mojej głowie pojawiła się "Poczwarka" Terakowskiej - także opowiadającej o niepełnosprawnym umysłowo dziecku i jego rodzicach. "Poczwarki" szczerze nie znoszę, sądzę, że to opowieść, która rodzi (powiela?) dziesiątki szkodliwych stereotypów. Powieść Małeckiego próbuje dystansować się względem tych stereotypów, jednak nie w pełni się to udaje. Szczególnie w rozdziałach,...