Przejdź do głównej zawartości

"Znak Ateny" Rick Riordan

Czas rozprawić się ze "Znakiem Ateny". Jeszcze żadna z czytanych przeze mnie książek autorstwa Ricka Riordana nie zabrała mi aż tyle czasu! Męczyłam się z tym tomiszczem dobre dwa tygodnie. Ale warto było. Ostatnie dwa lub trzy rozdziały są naprawdę emocjonujące! Choć to opasła lektura - ponad 500 stron - co nie zachęcało mnie do zabierania jej ze sobą każdego dnia )i tym samym stanowczo opóźniło dokończenie tej pozycji) to i tak uważam, że nie był to stracony czas.

"Znak Ateny" Rick Riordan

Mamy tu wszystko to co Riordan lubi najbardziej. Walkę na miecze, pradawne potwory, które wylazły z samego Tartaru, trochę zamieszania na linii damsko-męskiej, fajerwerki i pioruny, morze, ocean, powietrze i podziemia. A to wszystko zmiksowane, połączone i podane na tacy czytelnikowi. Ponad to jestem pod wielkim wrażeniem jak mając, aż tyle osób na pokładzie i aż czworo narratorów nie zwariowałam od nadmiaru wrażeń i świetnie wiedziałam co się aktualnie dzieje z moimi ulubieńcami. Narratorami są: Percy, Leo, Piper oraz Annabeth. Wielbiciele serii od razu wyczuli napięcie jakie pojawia się między narratorami, prawda? Mając do czynienia z tak odmiennymi charakterami to nic dziwnego! To doprawdy mieszanka wybuchowa... Nawet, gdy zignorujemy fenomenalną okładkę i nie będziemy jej interpretować to i tak wiadomo, że akcja będzie zagęszczać się z każdą stroną.

Percy - znany i lubiany, syn Posejdona, śmiały i stanowczo zbyt lojalny wobec przyjaciół. No i zawsze musi grać pierwsze skrzypce. Zawsze. Leo - rozkoszny łobuziak, syn Hefajstosa i genialny wynalazca statków powietrzno-oceanicznych. No i niezdara. Piper - córka Afrodyty, która wciąż ukrywa swoją urodę pod męskimi ubraniami. Zazdrośnica, władająca czaromową. No i Annabeth. Córka Ateny, bogini mądrości. Obdarzona wieloma talentami i miłością do architektury. Razem z laptopem odziedziczonym po mitycznym Dedalu jest w stanie zrobić wszystko. Prawie wszystko. Panicznie boi się pająków.

Tak... Pająki. Jeśli ktoś cierpi na arachnofobię to przynajmniej dowie się skąd wywodzi się nazwa jego przypadłości. Pająków tu całkiem sporo. Małych i troszkę większych. A Riordan jak to Riordan lubi zagłębiać się w szczegóły. Lepiej nie czytać tych opisów przed snem, zaufajcie mi. Ponad to kochanek mitologii uraczył Czytelników niebanalnymi opisami potworów z morskich głębin, oceanicznych kuzynów Chejrona, opisem oceanarium w Atlancie i widokiem Rzymu o zachodzie słońca. Początek (czyli jakieś 250 stron) jest dość zwyczajny i mocno przewidywalny. Chyba to właśnie pierwsze trzy setki tak mnie zniechęciły do dalszej lektury. Zanim bohaterowie dotarli na Stary Kontynent Czytelnik padł z nudów. Akcja rozwija się bardzo powoli, choć (kuriozalnie) dzieje się wiele. Może tak bardzo chciałam aby już wreszcie dotarli w moje, europejskie strony, że nużył mnie przygody podczas podróży i w USA? 

Gdy już dotarli na Mare Nostrum robi się całkiem przyjemnie. Pojawia się kilka nowo-ożywionych bogów i bogiń w bardzo... niebanalnych i maksymalnie uwspółcześnionych wizjach. To z pewnością jeden z największych plusów trzeciego tomu tego cyklu. Ale największym plusem jest sam finał! Majstersztyk! Nie wierzyłam w to co czytałam! Takiego zakończenia wcale się nie spodziewałam. Już myślałam, że cały tom to powielanie pewnych schematów,, a tu coś takiego! Jakby Riordan ścigał się z Riordanem, który z nich napisze tom z lepszym cliffhangerem! Zachęcam do lektury ( i wytrwałości w lekturze!)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Przekleństwo Odi" Maite Carranza

Prawie rok upłynął od chwili, gdy przeczytałam drugi tom trylogii "Wojna Czarownic". A blisko dwa lata upłynęły od momentu, w którym skończyłam pierwszą część. Dlaczego? Nie, to nie tak, że wydawnictwo zwlekało z wydaniem. Nie, autorka nie pisała kolejnych tomów wybitnie długo. Wszystkie trzy tomy trafiły pod mój dach w jednej chwili, w jednej paczce. Zakochałam się w okładkach i hiszpańskim pochodzeniu autorki. Potem sięgnęłam po pierwszy tom i... Zawiodłam się. Całkowicie. Po roku, w chorobie i z nadmiaru wolnego czasu sięgnęłam po drugi. I byłam zachwycona. Jednak wciąż bałam się, że trzeci tom będzie porażką. Cóż, nie myliłam się. Skończyłam go czytać właściwie z przyzwoitości.  "Przekleństwo Odi" Maite Carranza Anaid to wybranka z przepowiedni matki O. Pół Omar, pół Odish ma otrzymać berło i zakończyć trwającą od tysiącleci wojnę między czarownicami. Jednak istnieje ryzyko, że wybranka stanie się przeklętą. A to za sprawą tytułowego przekleństwa Od...

"Maybe Someday" Colleen Hoover

"Maybe Someday" Colleen Hoover Nie mam pojęcia, czy ta książka bardziej mnie rozczarowała czy zirytowała. To z całą pewnością najbardziej przereklamowany tytuł tego roku. Nie szkoda mi gotówki tylko ze względu na przyjemna dla oka okładkę. Choć... Być może po prostu za wiele sobie po niej obiecywałam, a dostałam coś, co jest poniżej normy? Nawet nie zacznę porównywać tego tytułu do serii "Hopeless". To dzień do nocy. Jedno co mogę z całkowitą pewnością powiedzieć o tej pozycji, to fakt, że "może kiedyś" znajdzie się ktoś komu przypadnie ona do gustu. Zanim rozpocznę wyliczankę, rzeczy, które mnie zirytowały pokrótce przybliżę fabułę... Ridge i Sydney są sąsiadami. Ona mieszka z najlepszą przyjaciółką, On z najlepszym przyjacielem i jego jędzowatą dziewczyną. Ona ma życie jak z bajki - studia i pracę oraz faceta, którego kocha i chce spędzić z nim resztę życia. On ma blokadę twórczą. Jest muzykiem, choć od trzech miesięcy nie skomponował w cało...

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki Literackie puzzle. Rozsypane, uporządkowane bardziej poprzez ilustracje niż poprzez numerację rozdziałów. Kilkoro głównych bohaterów, kilka planów czasowych. Kalisz i Warszawa, małe miasto kontra stolica. Olga, Klemens, Igor, rodzice Klemensa i wielki nieobecny tej opowieści - Marcin, brat Igora. Najbardziej brakowało mi w tym tekście Igora. Autor jednak częściej skupia uwagę na Oldze i Klemensie, czyli typowej przedstawicielce swojego pokolenia oraz nietypowym dorosłym dziecku, zafascynowanym balonami. Gdy tylko zaczęłam czytać opowieść o Klemensie w mojej głowie pojawiła się "Poczwarka" Terakowskiej - także opowiadającej o niepełnosprawnym umysłowo dziecku i jego rodzicach. "Poczwarki" szczerze nie znoszę, sądzę, że to opowieść, która rodzi (powiela?) dziesiątki szkodliwych stereotypów. Powieść Małeckiego próbuje dystansować się względem tych stereotypów, jednak nie w pełni się to udaje. Szczególnie w rozdziałach,...