Przejdź do głównej zawartości

"Znajdź mnie" Andre Anciman

"Znajdź mnie" Andre Anciman
Nie mam pojęcia dlaczego po tak wielkim rozczarowaniu jakim były "Tamte dni, tamte noce" sięgnęłam po kontynuację. "Znajdź mnie" to najgorsza pod względem warsztatu powieść jaką czytałam od lat. Ponadto, nic nie zmienia i nie uzupełnia historii bohaterów z pierwszego tomu. Konstrukcyjnie, fabularnie, językowo to dno. Jedyne co ratuje "Znajdź mnie" to opisy Rzymu w pierwszej połowie, które zachęcają do odwiedzenia wiecznego miasta i spacerów wąskimi uliczkami.

Największą wadą "Znajdź mnie" pozostaje fakt, że ta powieść zwyczajnie się nie klei. Autor stara się przedstawić 3 następujące po sobie historie miłosne, dotyczące różnych par. To bardziej zbiór trzech opowiadań niż powieść. Anciman nie zaznacza ile czasu upływa pomiędzy jedną, a drugą historią, co utrudnia (i tak niełatwą) lekturę. Najbardziej rozbudowana i najbardziej przekonująca jest pierwsza z opowieści, poświęcona relacji ojca Elio z nową kobietą. Najmniej interesująca jest historia, nazywana przez autora uporczywie trzecią częścią, skupiona na Olivierze. Nie mam pojęcia jaki był cel stworzenia takiego opowiadania, co autor chciał przekazać oraz dlaczego dość charyzmatyczny i oczytany Oliver z "Tamtych dni, tamtych nocy" zamienia się w nijakiego  podstarzałego chłopaczka bez ambicji.

Książka napisana jest nieumiejętnie, bohaterowie są mało przekonujący, szczególnie ojciec Elia i jego nowa kobieta. Nieprawdopodobieństwa jakie wydarzają się w dniu spotkania tej dwójki to połączenie harlequina z "Pamiętnikiem" Sparksa. Najbardziej nierealistyczne wydają się dialogi, drętwe, nieżyciowe, sztuczne. Bohaterowie są papierowi, przypominają postacie z opowiadań czwartoklasisty - jednocześnie głupi i wyidealizowani.

Nie polecam. Nie ma w tej powieści nic, co spodobałoby się miłośnikom "Tamtych dni, tamtych nocy". Szkoda drzew na papier na tę książkę. Mam ogromną nadzieję, że moja pamięć uwolni mnie wkrótce od tej pozycji. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Przekleństwo Odi" Maite Carranza

Prawie rok upłynął od chwili, gdy przeczytałam drugi tom trylogii "Wojna Czarownic". A blisko dwa lata upłynęły od momentu, w którym skończyłam pierwszą część. Dlaczego? Nie, to nie tak, że wydawnictwo zwlekało z wydaniem. Nie, autorka nie pisała kolejnych tomów wybitnie długo. Wszystkie trzy tomy trafiły pod mój dach w jednej chwili, w jednej paczce. Zakochałam się w okładkach i hiszpańskim pochodzeniu autorki. Potem sięgnęłam po pierwszy tom i... Zawiodłam się. Całkowicie. Po roku, w chorobie i z nadmiaru wolnego czasu sięgnęłam po drugi. I byłam zachwycona. Jednak wciąż bałam się, że trzeci tom będzie porażką. Cóż, nie myliłam się. Skończyłam go czytać właściwie z przyzwoitości.  "Przekleństwo Odi" Maite Carranza Anaid to wybranka z przepowiedni matki O. Pół Omar, pół Odish ma otrzymać berło i zakończyć trwającą od tysiącleci wojnę między czarownicami. Jednak istnieje ryzyko, że wybranka stanie się przeklętą. A to za sprawą tytułowego przekleństwa Od...

"Maybe Someday" Colleen Hoover

"Maybe Someday" Colleen Hoover Nie mam pojęcia, czy ta książka bardziej mnie rozczarowała czy zirytowała. To z całą pewnością najbardziej przereklamowany tytuł tego roku. Nie szkoda mi gotówki tylko ze względu na przyjemna dla oka okładkę. Choć... Być może po prostu za wiele sobie po niej obiecywałam, a dostałam coś, co jest poniżej normy? Nawet nie zacznę porównywać tego tytułu do serii "Hopeless". To dzień do nocy. Jedno co mogę z całkowitą pewnością powiedzieć o tej pozycji, to fakt, że "może kiedyś" znajdzie się ktoś komu przypadnie ona do gustu. Zanim rozpocznę wyliczankę, rzeczy, które mnie zirytowały pokrótce przybliżę fabułę... Ridge i Sydney są sąsiadami. Ona mieszka z najlepszą przyjaciółką, On z najlepszym przyjacielem i jego jędzowatą dziewczyną. Ona ma życie jak z bajki - studia i pracę oraz faceta, którego kocha i chce spędzić z nim resztę życia. On ma blokadę twórczą. Jest muzykiem, choć od trzech miesięcy nie skomponował w cało...

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki Literackie puzzle. Rozsypane, uporządkowane bardziej poprzez ilustracje niż poprzez numerację rozdziałów. Kilkoro głównych bohaterów, kilka planów czasowych. Kalisz i Warszawa, małe miasto kontra stolica. Olga, Klemens, Igor, rodzice Klemensa i wielki nieobecny tej opowieści - Marcin, brat Igora. Najbardziej brakowało mi w tym tekście Igora. Autor jednak częściej skupia uwagę na Oldze i Klemensie, czyli typowej przedstawicielce swojego pokolenia oraz nietypowym dorosłym dziecku, zafascynowanym balonami. Gdy tylko zaczęłam czytać opowieść o Klemensie w mojej głowie pojawiła się "Poczwarka" Terakowskiej - także opowiadającej o niepełnosprawnym umysłowo dziecku i jego rodzicach. "Poczwarki" szczerze nie znoszę, sądzę, że to opowieść, która rodzi (powiela?) dziesiątki szkodliwych stereotypów. Powieść Małeckiego próbuje dystansować się względem tych stereotypów, jednak nie w pełni się to udaje. Szczególnie w rozdziałach,...