Przejdź do głównej zawartości

"Moja mroczna Vanesso" Kate Elizabeth Russell

"Moja mroczna Vanesso" 
Cóż za rozczarowanie! Ktokolwiek uważa, że "Moja mroczna Vanesso" to współczesna "Lolita" jeszcze nie czytał tej pierwszej (albo i obu!).  Najgorszą decyzją jaką podjęła autorka jest narracja pierwszoosobowa z punktu widzenia tytułowej Vanessy, a nie jej dorosłego kochanka. Z tego powodu, powieść przypomina bardziej romansidło dla nastolatek. Główna bohaterka rozckliwia się nad znajomościami ze szkoły, byłą najlepszą przyjaciółką, przejmuje się strojem, ocenami, makijażem, kolegami...

Drugą wadą tej powieści jest zbytnie rozciągnięcie fabuły w czasie. Zamiast skupić się na czasie, gdy tytułowa Vanessa jest nastolatką autorka dodaje rozdziały, w których bohaterka jest już po trzydziestce.  Wydaje mi się, że te elementy znalazły się w powieści tylko po to, aby zwiększyć jej objętość. Niemniej, jestem przekonana, że większe skupienie się na romantycznej relacji pomiędzy Vanessą i profesorem literatury amerykańskiej. Oddałabym rękę za rozdziały pisane z męskiej perspektywy.

Powieść czyta się szybko, głównie za sprawą dużej liczby dialogów. Fragmenty opisowe nie są, niestety, tak interesujące. Szczególnie te, które skupiają się na rozterkach nastolatki niedogadującej się z mamą oraz trzydziestolatki wplątanej w dziwną relację z partnerem. Wynurzenia Vanessy są raczej mało emocjonujące, dość płytkie. Psychologia postaci jest niepogłębiona, co wydaje się karygodnym błędem w książce, która opowiada o parafilskiej relacji oraz - niejako - o literaturze amerykańskiej, którą nauczyciel karmi młodą dziewczynę.

Raczej nie polecam. Nie jest to literatura piękna godna Nabokova, nie jest to romans, nie jest to literatura młodzieżowa o związku nastolatki z trzydziestoparoletnim mężczyzną. Mam nadzieję, że wkrótce zapomnę o tym tytule, które najlepszym elementem pozostaje okładka oraz tytuł. Chciałabym, aby ta opowieść była tak mroczna jak obiecuje tytuł.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Przekleństwo Odi" Maite Carranza

Prawie rok upłynął od chwili, gdy przeczytałam drugi tom trylogii "Wojna Czarownic". A blisko dwa lata upłynęły od momentu, w którym skończyłam pierwszą część. Dlaczego? Nie, to nie tak, że wydawnictwo zwlekało z wydaniem. Nie, autorka nie pisała kolejnych tomów wybitnie długo. Wszystkie trzy tomy trafiły pod mój dach w jednej chwili, w jednej paczce. Zakochałam się w okładkach i hiszpańskim pochodzeniu autorki. Potem sięgnęłam po pierwszy tom i... Zawiodłam się. Całkowicie. Po roku, w chorobie i z nadmiaru wolnego czasu sięgnęłam po drugi. I byłam zachwycona. Jednak wciąż bałam się, że trzeci tom będzie porażką. Cóż, nie myliłam się. Skończyłam go czytać właściwie z przyzwoitości.  "Przekleństwo Odi" Maite Carranza Anaid to wybranka z przepowiedni matki O. Pół Omar, pół Odish ma otrzymać berło i zakończyć trwającą od tysiącleci wojnę między czarownicami. Jednak istnieje ryzyko, że wybranka stanie się przeklętą. A to za sprawą tytułowego przekleństwa Od...

"Maybe Someday" Colleen Hoover

"Maybe Someday" Colleen Hoover Nie mam pojęcia, czy ta książka bardziej mnie rozczarowała czy zirytowała. To z całą pewnością najbardziej przereklamowany tytuł tego roku. Nie szkoda mi gotówki tylko ze względu na przyjemna dla oka okładkę. Choć... Być może po prostu za wiele sobie po niej obiecywałam, a dostałam coś, co jest poniżej normy? Nawet nie zacznę porównywać tego tytułu do serii "Hopeless". To dzień do nocy. Jedno co mogę z całkowitą pewnością powiedzieć o tej pozycji, to fakt, że "może kiedyś" znajdzie się ktoś komu przypadnie ona do gustu. Zanim rozpocznę wyliczankę, rzeczy, które mnie zirytowały pokrótce przybliżę fabułę... Ridge i Sydney są sąsiadami. Ona mieszka z najlepszą przyjaciółką, On z najlepszym przyjacielem i jego jędzowatą dziewczyną. Ona ma życie jak z bajki - studia i pracę oraz faceta, którego kocha i chce spędzić z nim resztę życia. On ma blokadę twórczą. Jest muzykiem, choć od trzech miesięcy nie skomponował w cało...

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki Literackie puzzle. Rozsypane, uporządkowane bardziej poprzez ilustracje niż poprzez numerację rozdziałów. Kilkoro głównych bohaterów, kilka planów czasowych. Kalisz i Warszawa, małe miasto kontra stolica. Olga, Klemens, Igor, rodzice Klemensa i wielki nieobecny tej opowieści - Marcin, brat Igora. Najbardziej brakowało mi w tym tekście Igora. Autor jednak częściej skupia uwagę na Oldze i Klemensie, czyli typowej przedstawicielce swojego pokolenia oraz nietypowym dorosłym dziecku, zafascynowanym balonami. Gdy tylko zaczęłam czytać opowieść o Klemensie w mojej głowie pojawiła się "Poczwarka" Terakowskiej - także opowiadającej o niepełnosprawnym umysłowo dziecku i jego rodzicach. "Poczwarki" szczerze nie znoszę, sądzę, że to opowieść, która rodzi (powiela?) dziesiątki szkodliwych stereotypów. Powieść Małeckiego próbuje dystansować się względem tych stereotypów, jednak nie w pełni się to udaje. Szczególnie w rozdziałach,...