Przejdź do głównej zawartości

"Droga do Misty" Joss Stirling

Czwarta odsłona "Sagi o braciach Benedictach" odchodzi od konwencji z poprzednich części. Tym razem główna bohaterka nie jest Przeznaczoną żadnego z braci, a jest jedynie obserwatorką wydarzeń. Jednocześnie, sama wplątuję się w nowe relacje, choć wcale tego nie chcę. Misty nie zostanie moją nową ulubioną bohaterką tej serii, w swojej gapowatości i dziecinnym patrzeniu na świat zbyt bardzo przypomina mi Bellę Swan. Misty mówi prawdę. Zawsze. Ponadto, jeśli nie kontroluje swojej mocy zmusza do mówienia prawdy także wszystkich w koło, przez co regularnie pakuje się w kłopoty... Najstarsza z rodzeństwa czuje, że zawiodła swoją sawancką mamę i całkiem normalnego tatę. Dlatego tak chętnie zgadza się na wyjazd do Kapsztadu w poszukiwaniu Przeznaczonej dla kolejnego z braci Benedictów.

"Droga do Misty" Joss Stirling
Odejście od schematu znanego z poprzednich tomów było jednocześnie dobrym i złym rozwiązaniem. Złym, ponieważ największą zaletą tej serii są tytułowi bracia Benedictowie, którzy w czwartym tomie schodzą na dalszy plan. Stają się raczej przyczynkiem do opowiedzenia historii Misty i Alexa. Jednak oddalenie perspektywy od tej jednej rodziny pozwoliło autorce na połączenie wielu wątków porozrzucanych po wszystkich tomach w jedną, spójną i przekonującą całość. Po lekturze czwartego tomu jestem przekonana, że jest to zwarty cykl powieściowy, a nie kilka luźnie powiązanych książek.

Choć akcja "Drogi do Misty" dzieje się aż na trzech kontynentach, to w moim odczucie jest to część z najmniej dynamiczną akcją. Bardziej interesujące były wydarzenia w Kapsztadzie niż w Cambridge czy USA. Jest to tom najgrubszy, w którym poza parą głównych bohaterów pojawia się wiele innych postaci. Część znanych z wcześniejszych tomów oraz część, która pojawia się po raz pierwszy, tworząc barwny korowód bohaterów zły, dobrych i tych pośrodku skali. Alex nie umywa się do braci z tytułu serii, ale pozostaje na tyle interesującą postacią, że mam nadzieję, że nie zniknie w piątym i szóstym tomie.

Największą zaletą tej odsłony serii jest jednak zabieg, który stosuje Stirling na koniec. Autorka nie tylko przełamuje schemat, na którym oparte są pierwsze trzy tomu, ale również ukazuje wady i zagrożenia wynikające z kurczowego trzymania się tej koncepcji, za wszelką cenę. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Przekleństwo Odi" Maite Carranza

Prawie rok upłynął od chwili, gdy przeczytałam drugi tom trylogii "Wojna Czarownic". A blisko dwa lata upłynęły od momentu, w którym skończyłam pierwszą część. Dlaczego? Nie, to nie tak, że wydawnictwo zwlekało z wydaniem. Nie, autorka nie pisała kolejnych tomów wybitnie długo. Wszystkie trzy tomy trafiły pod mój dach w jednej chwili, w jednej paczce. Zakochałam się w okładkach i hiszpańskim pochodzeniu autorki. Potem sięgnęłam po pierwszy tom i... Zawiodłam się. Całkowicie. Po roku, w chorobie i z nadmiaru wolnego czasu sięgnęłam po drugi. I byłam zachwycona. Jednak wciąż bałam się, że trzeci tom będzie porażką. Cóż, nie myliłam się. Skończyłam go czytać właściwie z przyzwoitości.  "Przekleństwo Odi" Maite Carranza Anaid to wybranka z przepowiedni matki O. Pół Omar, pół Odish ma otrzymać berło i zakończyć trwającą od tysiącleci wojnę między czarownicami. Jednak istnieje ryzyko, że wybranka stanie się przeklętą. A to za sprawą tytułowego przekleństwa Od...

"Maybe Someday" Colleen Hoover

"Maybe Someday" Colleen Hoover Nie mam pojęcia, czy ta książka bardziej mnie rozczarowała czy zirytowała. To z całą pewnością najbardziej przereklamowany tytuł tego roku. Nie szkoda mi gotówki tylko ze względu na przyjemna dla oka okładkę. Choć... Być może po prostu za wiele sobie po niej obiecywałam, a dostałam coś, co jest poniżej normy? Nawet nie zacznę porównywać tego tytułu do serii "Hopeless". To dzień do nocy. Jedno co mogę z całkowitą pewnością powiedzieć o tej pozycji, to fakt, że "może kiedyś" znajdzie się ktoś komu przypadnie ona do gustu. Zanim rozpocznę wyliczankę, rzeczy, które mnie zirytowały pokrótce przybliżę fabułę... Ridge i Sydney są sąsiadami. Ona mieszka z najlepszą przyjaciółką, On z najlepszym przyjacielem i jego jędzowatą dziewczyną. Ona ma życie jak z bajki - studia i pracę oraz faceta, którego kocha i chce spędzić z nim resztę życia. On ma blokadę twórczą. Jest muzykiem, choć od trzech miesięcy nie skomponował w cało...

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki Literackie puzzle. Rozsypane, uporządkowane bardziej poprzez ilustracje niż poprzez numerację rozdziałów. Kilkoro głównych bohaterów, kilka planów czasowych. Kalisz i Warszawa, małe miasto kontra stolica. Olga, Klemens, Igor, rodzice Klemensa i wielki nieobecny tej opowieści - Marcin, brat Igora. Najbardziej brakowało mi w tym tekście Igora. Autor jednak częściej skupia uwagę na Oldze i Klemensie, czyli typowej przedstawicielce swojego pokolenia oraz nietypowym dorosłym dziecku, zafascynowanym balonami. Gdy tylko zaczęłam czytać opowieść o Klemensie w mojej głowie pojawiła się "Poczwarka" Terakowskiej - także opowiadającej o niepełnosprawnym umysłowo dziecku i jego rodzicach. "Poczwarki" szczerze nie znoszę, sądzę, że to opowieść, która rodzi (powiela?) dziesiątki szkodliwych stereotypów. Powieść Małeckiego próbuje dystansować się względem tych stereotypów, jednak nie w pełni się to udaje. Szczególnie w rozdziałach,...