Przejdź do głównej zawartości

"Pamiętnik Księżniczki 1" Meg Cabot

"Pamiętnik Księżniczki 1" Meg Cabot
Jedna z najlepszych serii dla nastolatek. Najczęściej czytana. Równie często kupowana. Rozchwytywana. Popularna. Kultowa. Ukochana. Jakby na to nie patrzeć ja sama będę nastolatką jeszcze przez jakieś dziewięć miesięcy. Najwyższa pora, aby nadrobić zaległości i chociaż posmakować tego cyklu. Nieświadomie obejrzałam nawet dwuczęściowa ekranizację (o tym samym tytule). 

Główna bohaterka to Amelia Thermopolis, zwana Mią. Mieszka w Nowym Jorku razem z mamą - awangardową malarką. Uczęszcza do pierwszej klasy prywatnego liceum im. Alberta Einsteina. Jej najlepszą przyjaciółką jest nietuzinkowa Lilly o mocno specyficznej urodzie. Mia wiedzie całkiem normalne życie nowojorskiej piętnastolatki. Do czasu... Do czasu gdy jej Ojciec nie wyznaje prawy. Tata Mii jest księciem, następcą tronu Genowii. 

Nierealna, miejscami absurdalna fabuła dostarcza dużo śmiechu. Autorka przedstawia czytelnikom całą masę bohaterów (choć książeczka ma mniej niż 200 stron, więc czasu i miejsca jest niewiele). Tak jak wskazuje tytuł - całość ma formę pamiętnika. Podane są szczegółowe daty i godziny każdego wpisu. Czasem odstęp czasowy między kolejnymi notatkami wynosi tylko kilka godzin. Dziewczynka ma sporo kompleksów - mały biust, wysoki wzrost, potężny rozmiar obuwia, brak popularności, oraz (oczywiście!) brak zainteresowania ze strony ukochanego. Banalna opowieść, raczej bez zaskakujących zwrotów akcji. Taki morderca czasu, lek na nudę. Mimo to są naprawdę zabawne momenty. Szczególnie bawiły mnie dialogi między przyjaciółkami oraz zachowanie Grandmere - babci ze strony ojca. 

Czyta się szybko, łatwo, prosto i przyjemnie. Myślę, że grupą odbiorców są dziewczynki w wieku głównej bohaterki lub nawet te troszkę młodsze. Mia zmaga się z wieloma problemami znanymi współczesnym, zwyczajnie niezwyczajnym nastolatkom. Martwi się o ukochanego kotka oraz zastanawia się, czy glany są odpowiednim obuwiem na spotkanie z Królową Genowii. Po za tym jest też powszechnie nielubiana królowa liceum im. Alberta Eisteina... Jakby tego było mało jest on też dziewczyną ukochanego Mii. Ach, same kłopoty! A tu jeszcze trzeba uczyć się etykiety i dworskich manier. No i dlaczego przyszła następczyni tronu Genowii musi uczyć się algebry!? Przecież to do niczego nikomu niepotrzebne! 

Sympatyczna lekturka. Napisana prostym językiem, w przystępny dla młodzieży sposób. Nie zraża dydaktyzmem, choć postawa Mii wobec innych uczniów może mieć korzystny wpływ na małe Czytelniczki. Mia jest notoryczną kłamczuchą. W dodatku bardzo uległą i podatną na wpływy innych osób. Wszelkie "wskazówki" autorka ukryła między wersami tak dobrze, że nawet mnie - starszej czytelniczki - nie raziły one w oczy. Nie ma tu wulgaryzmów, aktów przemocy lub innych scen niedozwolonych dla nastoletnich czytelniczek. 

Zachęcam małolaty. To dobra pozycja, która świetnie wprowadzi w świat książek. Być może po przeczytaniu tego cyklu zaczniecie uważać się za małe, malutkie moliki książkowe? Staniecie się bibliofilami, które kilka(dzisiąt) lat później będą wspominać z rozrzewnieniem pierwszą pozycję, która rozbawiła was do łez?
 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Przekleństwo Odi" Maite Carranza

Prawie rok upłynął od chwili, gdy przeczytałam drugi tom trylogii "Wojna Czarownic". A blisko dwa lata upłynęły od momentu, w którym skończyłam pierwszą część. Dlaczego? Nie, to nie tak, że wydawnictwo zwlekało z wydaniem. Nie, autorka nie pisała kolejnych tomów wybitnie długo. Wszystkie trzy tomy trafiły pod mój dach w jednej chwili, w jednej paczce. Zakochałam się w okładkach i hiszpańskim pochodzeniu autorki. Potem sięgnęłam po pierwszy tom i... Zawiodłam się. Całkowicie. Po roku, w chorobie i z nadmiaru wolnego czasu sięgnęłam po drugi. I byłam zachwycona. Jednak wciąż bałam się, że trzeci tom będzie porażką. Cóż, nie myliłam się. Skończyłam go czytać właściwie z przyzwoitości.  "Przekleństwo Odi" Maite Carranza Anaid to wybranka z przepowiedni matki O. Pół Omar, pół Odish ma otrzymać berło i zakończyć trwającą od tysiącleci wojnę między czarownicami. Jednak istnieje ryzyko, że wybranka stanie się przeklętą. A to za sprawą tytułowego przekleństwa Od...

"Maybe Someday" Colleen Hoover

"Maybe Someday" Colleen Hoover Nie mam pojęcia, czy ta książka bardziej mnie rozczarowała czy zirytowała. To z całą pewnością najbardziej przereklamowany tytuł tego roku. Nie szkoda mi gotówki tylko ze względu na przyjemna dla oka okładkę. Choć... Być może po prostu za wiele sobie po niej obiecywałam, a dostałam coś, co jest poniżej normy? Nawet nie zacznę porównywać tego tytułu do serii "Hopeless". To dzień do nocy. Jedno co mogę z całkowitą pewnością powiedzieć o tej pozycji, to fakt, że "może kiedyś" znajdzie się ktoś komu przypadnie ona do gustu. Zanim rozpocznę wyliczankę, rzeczy, które mnie zirytowały pokrótce przybliżę fabułę... Ridge i Sydney są sąsiadami. Ona mieszka z najlepszą przyjaciółką, On z najlepszym przyjacielem i jego jędzowatą dziewczyną. Ona ma życie jak z bajki - studia i pracę oraz faceta, którego kocha i chce spędzić z nim resztę życia. On ma blokadę twórczą. Jest muzykiem, choć od trzech miesięcy nie skomponował w cało...

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki Literackie puzzle. Rozsypane, uporządkowane bardziej poprzez ilustracje niż poprzez numerację rozdziałów. Kilkoro głównych bohaterów, kilka planów czasowych. Kalisz i Warszawa, małe miasto kontra stolica. Olga, Klemens, Igor, rodzice Klemensa i wielki nieobecny tej opowieści - Marcin, brat Igora. Najbardziej brakowało mi w tym tekście Igora. Autor jednak częściej skupia uwagę na Oldze i Klemensie, czyli typowej przedstawicielce swojego pokolenia oraz nietypowym dorosłym dziecku, zafascynowanym balonami. Gdy tylko zaczęłam czytać opowieść o Klemensie w mojej głowie pojawiła się "Poczwarka" Terakowskiej - także opowiadającej o niepełnosprawnym umysłowo dziecku i jego rodzicach. "Poczwarki" szczerze nie znoszę, sądzę, że to opowieść, która rodzi (powiela?) dziesiątki szkodliwych stereotypów. Powieść Małeckiego próbuje dystansować się względem tych stereotypów, jednak nie w pełni się to udaje. Szczególnie w rozdziałach,...